Oooo widzę sporo zmian fajnie to wymyśliłaś żeby dodać trawy. One fantastycznie rozluźniają nawet zapchane rabatki. Dzięki nim wszystko sprawia wrażenie większej delikatności. Ja sobie nie wyobrażam żeby ich nie było. Kiedyś zbierałam i sadziłam wszystkie trawy, dziś już bardziej grymaszę. Dziś na bank nie posadziłabym np. spartyny, bo o ile większość traw trzyma sie kupy i tworzy kępy jak w bukietach, to spartyna się rozłazi, nie pomaga nawet ograniczanie jej bo i tak wyłazi i rośnie jak chce. Na wiosnę będę pacyfikować i poleci z rabaty.
Dzielenie traw starszych niż 2 letnie kępy to istna mordęga. Łopata nie wystarczy. Siekierą trzeba dzielić. Gdzies też czytałam, że np. rozplenice lepiej częściej dzielić (właśnie co 2 lata) bo potem z tych podziałów rosną np. tylko z jednej strony, a to co było środkiem w starej kępie zostaje łyse. Sprawdziłam i prawda to.

Trawy i rozchodniki to cudny zestaw.
Gąsienica zmrocznika jak bajkowy stwór. Fajnie, że pokazałaś, bo nie znałam.

Bardzo byłem ciekaw tych wysokich rojników

Efko,nowe rabaty zapowiadają się niezwykle obiecująco. Tu skarpa hostowo-paprociowa, tam trawiasto-rozchodnikowa, niezły masz rozmach . Jeszcze piękniej będzie . Ja staram się trochę trawiastych nasadzeń robić, gównie z hakonek, bo spodobały mi się okrutnie, no i tyle miejsca nie zajmują.

Wiosną mnie czeka wykopanie i podzielenie dwóch gigantycznych kęp sadźca . Już w tym roku próbowałam jedną uszczuplić, ale poległam, a w przyszłym sezonie będzie jeszcze gorzej
Na samą myśl robi mi się słabo...

Dopiero skończyła się klęska urodzaju na brzoskwini, teraz cukinia daje do wiwatu, codziennie kilogram albo dwa . A mam jeden krzaczek . Jak to dobrze, że nie mam aronii

Ewuś no powiem Ci że siekierka się przyda bo mnie w tym roku wiosną koleżanka miskanta chciała podzielić to musiał przyjść M ze sprzętem
Rabatka z miskantami zapowiada się ciekawie a na trawiastej znając mnie to bym nawciskała jeszcze inne roślinki jak nic
Aronii na szczęscie nie mam ale owocami obdarzyli mnie teściowie-wino już bulga

Lukrecjo, Ty miałaś spartynę, ja mannę mielec. Dobrze, że po jednym sezonie zadziałałam, bo już chyba nic innego nie miałabym, w ogrodzie Mam nadzieję, że z rozplenicą pójdzie mi jako-tako, bo ona właśnie drugi rok rośnie. Na wiosnę będę ją dzielić.

Jurku, to wszystko przez ten upał Ale wiem, że zimą będę za nim tęsknić

Halinko, ja hakonki też uwielbiam. Do tego rosną bardzo równo i przez to tworzą bardzo udane kopeczki. Swoją sobie rozsadziłam na trzy i czekam na efekt.

Marto, no to Ci nie zazdroszczę. Ja wykopywałam mojego sadźca na dwa razy. Za pierwszym razem tylko z jednej strony go podważyłam i postanowiłam go jednak zostawić, bo nie miałam siły go wykopać. Ale jak go z powrotem chciałam wkopać z tej podniesionej strony, to za nic w świecie nie chciał wejść do tej dziury podkopanej. Dałam spokój na dwa tygodnie i ponowiłam próbę. Za drugim razem się udało. Ale korzenie to on ma fest. Do tego moja mokra glina...
Ja nie mam cukinii , ale dynia mi jakaś wyrosła na kompoście i pędzi w stronę trawnika jak potwór. Codziennie jest dłuższa.



to zdjęcie jest z lipca, teraz już pełza po trawie. Nie wiem, czy powinnam ja obciąć, czy ona ma tak pędzić przed siebie? Ma olbrzymie kwiaty

A tak w ogóle to od godziny leje...

U mnie też leje . I dobrze, bo trawa wyraźnie zmieniła kolor. U mnie odmianowe jeżówki też nie chcą rosnąć. Za to te zwyczajne sieją się jak chwasty. I powiem Ci jeszcze, że rozplenica dzieli się łatwiej niż miskanty.

Tylko u mnie jak zwykle nie leje . Pokropiło chwilę i poszło dalej

Edytko, dobra wiadomość z tą rozplenicą. Miskanty widziałam jak Kondzio dzielił dla mnie... no, miał co robić.

Marto, to aż nieprawdopodobne, że u Ciebie nadal nie pada... To znaczy, ja wierzę w to co piszesz, ale przecież nie mieszkamy na innych półkulach. Strasznie nie równo dzieli ta pogoda

W jednych ogrodach rośliny leżą, bo maja sucho, u mnie leżą, bo mają za mokro

Krwawnica


Hortensja grandiflora. Ta to leży właściwie niezależnie od pogody, ale deszcz całkiem ja wciska w podłoże. Zupełnie nie wiem, po co ja ja trzymam...




Kilka dni temu było tak:


...a dziś jest tak: (czarny bez pod ciężarem owoców i deszczu)


Co poza tym? wszystkie rododendrony z zawiązanymi pąkami kwiatowymi. Mam nadzieję, że nie będą kwitnąć jesienią...



A tak sobie kwitnie sieweczka hosty Atlantis







Teraz pochodzę sobie po Waszych ogrodach, bo po moim się nie da. Za mokro.

Ha! U mnie tez mokro, ale dopiero od dzisiejszej nocy. Lało praktycznie do teraz. Super masz te trawiaste kompozycje.
Zmrocznika widziałam tylko jako formę dorosłą, gąsiennica wygląda jak z bajki kreskówki

Pięknie w Twym mokrym ogrodzie. Nie wszystko jeszcze zobaczyłam za pierwszym razem.

Faktycznie to niesprawiedliwe, że u Ciebie za dużo wody, a u nas za mało
Chyba jesteś wyjątkiem na forum
Ale dzięki temu nie musisz się martwić o posadzone rośliny
Na pewno się przyjmą
Ja zapominam gdzie co posadziłam i czasem nie podleję na czas
Przydałby sie deszcz.
Wcale się nie smieję z Twoich pieterek
Super pomysł, jak się rośliny rozrosną będzie wyglądało rewelacyjnie

Zuziu, ja trafiam tylko na gąsienice, formy motylej nie widziałam nigdy, a szkoda, bo piękny ci on Cieszę się, że popadało u Ciebie

Wiotka, witaj i zapraszam częściej. Pięknie? Dla mnie tak, ale są piękniejsze ogrody na naszym forum i zachęcam do spacerów

Małgosiu, od dawna pisałam, że mieszkam w krainie deszczowców. Tylko w lipcu miałam 16 dni deszczowych, a liczę tylko takie dni, gdy po deszczu jeszcze leje się z rynny do wanien na deszczówkę. Jak tylko kropi, to nie deszcz. Z drugiej strony, rzadko kiedy u mnie kropi...

Poranne zdjęcia









Rudbekie szaleją, ale lubię to szaleństwo

Miałam sobie pokopać po pracy, ale oczywiście padał deszcz. Glina lepka, przywiera do łopaty. Znów trzeba czekać dwa dni na osuszenie.

Pink Peace


Chippendale


Rozsadzone haconechloe bardzo ładnie przyrastają w słonecznym miejscu. Od wiosny urosły stosunkowo więcej niż roślina mateczna przez kilka lat w cieniu

Ewo -w zeszłym roku tak u mnie ciągle padało......u mnie też pochlapało ,ale tylko chwilę ......nie mogę pojąć ,że już tak szybko ciemno się robi

No i dlatego rośliny rosną u Ciebie jak na drożdżach
Przecież tego im trzeba, wody, słońca.
U mnie nie dosyć, że piasek i jesli nawet deszcz spadnie, to zaraz wsiąka.
Ale nie narzekam. I tak rośliny sobie nieźle radzą, przy mojej pomocy

Miło popatrzeć - wreszcie jakieś zielone miejsce!
Deszczu zazdrości Ci cała Polska.
Trawnik - miód - u mnie szarożółte plamy.
A siewki Atlantis gratuluję - przypadkowa, czy sama siałaś?

A ja nie mogę kopać bo ziemia twarda jak skała , zazdroszczę Ci tego deszczu Efciu

Ewuniu, a jak wygląda deszcz ??? Powoli zapominam, że takie zjawisko w ogóle istnieje...........................................................
Ostatni widziałam ho ho, albo i więcej

Kochani, dziękuję wszystkim za zaglądanie do mojej spokojnej

Żanetko, też smuci mnie fakt, że dzień coraz krótszy. Ciepło jest, słonecznie, chciałoby się dłużej porobić w ogrodzie, a o 20.30 właściwie już ciemno jest. No, szkoda, nic nie poradzimy.

Małgosiu, widziałam Twój ogród, jest pięknie. Wiem, że dużo pracy Cię to kosztuje, ale warto

Miłko, trawnik to zbyt wielkie słowo na ten mój zielony chwastnik Ale faktycznie, zielono jest, narzekać nie mogę. Tojeść rozłogowa w słońcu, a mech w cieniu robią swoją robotę
Siewka Atlantis samosiewna Miłko. Nie sieję host, jak same się wysieją i przetrwają zimę, zostają

Wiesiu, chciałabym bardzo, żeby i w Waszych ogrodach padało. Wiem, jak męczące jest ratowanie roślin, przed palącym słońcem i suchym powietrzem. Raz tylko tak miałam, a i to tylko przez miesiąc chyba. Ale Twoje zdjęcia pokazują, że rośliny sobie, z Twoją pomocą radzą Tylko nic zrobić nie można, bo glina-skała.

Verciu , no żal patrzeć, jak rośliny zamierają. Widziałam Twoje zdjęcia... Wierzę, że się nie poddasz, a może w przyszłym roku będzie więcej deszczu? Nie wierzę w tak galopujące ocieplenie klimatu. To jakaś anomalia, która przecież musi się odwrócić.



Mogę odnotować, że od 14 sierpnia, czyli całe 8 dni nie padał deszcz. Wczoraj chwyciłam za konewki i podlałam kwiatki w doniczkach na parapecie i w beczce. Trochę też chlusnęłam na nowo przesadzone trawy i na rabatkę pod orzechem, bo tam mam między rudbekiami nowe liliowce.
Pojedynczymi kwiatami powtarza pysznogłówka, którą obcięłam prawie do ziemi, z przyczyn mączniakowych.



Nadal kwitną floksy







Ten ostatni ma przebarwione liście. Przesadziłam go na nowe miejsce, podlałam gnojówką z pokrzyw, ale niewiele się dozieleniły. Chyba muszę mu wiosną zapodać jakiś mocniejszy środek.

Kwitnie też krwawnica zeżarta wiosną przez sarenkę



No i oczywiście czas na hortensje





Trawy też kwitną

Przedwczoraj przesadzałam też hosty. A właściwie, wysadzałam z donic do ziemi pod lasem. Bardzo mi spasował kontrast ciemnych liści rododendrona i zielono-żółtych liści hostowych. Na efekt trzeba jeszcze poczekać, ale myślę, że będzie oki