Rodki -świetnie wyglądają ,będzie co podziwiać na wiosnę ...oby tylko zima była łaskawa, u mnie kilka ma mocno nabrzmiałe pąki i boję się ,że przemarzną...
Wiesiu -u mnie też tak było ,dziewczyny piszą ,że trzeba zwilżać....tylko ,ze ja zapominam

Pola w swoim wątku pisała, że worki muszą być "dziurawe", czyli musi być dopływ wilgoci i powietrza.

Efciu, ponoć rodków nie można przelać, szczególnie przed zimą, więc chyba możesz być spokojna .

Ewuś ale ładnie zapączkowane te Twoje rodki mój Łokietek za bardzo nie poszalał ale jak dla mnie najważniejsze właśnie teraz żeby i on i azalki zimę przetwały ,sypnęłam im trochę trocin jeszcze dookoła i zostało mi czekać do wiosny

Dla mnie ten Picasa był i pozostał czarną magią
A liście w worach można zwilżać dodatkowo 5% roztworem mocznika.
Podobają mi się pąki na Władysławie Jagielle, jakkolwiek to zabrzmi

Wiesiu, ja mam bardzo dużo liści dębowych i też po dwóch sezonach mam nadal liście , tylko takie pokruszone. I takie właśnie daję pomiędzy rośliny, jako ściółkę. Na to sypię zrębki albo korę. Nic nie dodaję do nich więcej, tylko mam dziury w workach.

Żanetko tak na prawdę, to moja pierwsza zima z rodkami. Nova Zembla to już stary, 10 letni egzemplarz i nigdy z nim nic nie robiłam, więc może jakoś zniosą zimę i te nowe
Zwilżać te wory z liśćmi??? O żeszty, toć ja przecież nawet w lecie z konewkami nie latam, deszcz robi swoje

Elżbietko, to mnie uspokoiłaś. Bo jednak mam mokro wszędzie, choć z górki

Danusiu, mój Łokietek to też spektakularny na wiosnę nie będzie. Ale może choć troszkę podrośnie

Zuzia, to się cieszę, że nie tylko ja mam pomroczność przy Picasa
A ten mocznik to jak do worków dodawać? Trzeba je rozwiązywać, czy na samym początku go dodać?

Cześć ja swoje rodki też napoiłam przed zimą .Wszystkie pojemniki na deszczówkę już puste ,a woda z nich pod rodkami .Jeśli nie będzie mrozu na wiosnę ,to będzie co oglądać .Najbardziej narażone te co wcześniej kwitną .No ale nie ma co się martwić za wcześnie .Wszystko w ogrodzie mam zrobione ,sezon zakończyłam wczoraj i chyba mnie zawiało ,bo całą noc bolało mnie ucho ,a teraz chodzę w czapce i nawet zamierzam w niej spać Dzieci kupiły mi Netfikxa na gwiazdkę ,więc do wiosny mam zapewniona rozrywkę .Zamierzam wyoglądać wszystkie horrory Pozdrawiam Cię Ewciu ,trzymaj się ciepło

Efkaraj napisał:
Ja bym tego mitu nie podtrzymywała Jeśli mają wodę i słońce, a w korzeniach kwaśny odczyn gleby, zawiązują pąki bez problemu Takie są moje obserwacje.

Efciu śliczna ta rabata a'la Edytka.
W tym roku przeprowadziłam pewne doświadczenie na dwóch rodkach i mam takie samo zdanie jak Siberka.

Zaplusowałaś

To ja mam słaby odczyn, bo u mnie część rodków nadal nie ma pąków
Mają ładne zdrowe liście i nic poza tym
Fakt, faktem, że to były malizny kupowane w markecie, takie ledwo odrośnięte od ziemi
Może muszą trochę podrośnąc

Ha, moje rodki rosną wszystkie w dokładnie takich samych warunkach glebowych, a wody to u mnie dostatek... nawet okresowo naddatek Jedyne co je dzieli, to ilość dochodzącego światła.
Mieszko I przyjechał do mnie bez pąków. Wyglądał tak, jakby miał obłamane końcówki, ale coś mi się wydaje, że on był po prostu poobcinany. I tak sobie przez sezon przeczekał, nawet nowych przyrostów wiele mieć nie będzie. Ale on podobno już nie należy do kolekcji królewskiej, więc może coś z nim nie tak.... Królem nie był...

Nie pozostaje Tobie nic innego tylko załóżyć kolekcję książęcą.
Specjalnie dla Mieszka.

Jurku, zostanę już przy tych, które mam. Więcej chciejstw rododendronowych nie mam


Mam jakiś niedoczas... chyba przez te krótkie dni. I nic mi się nie chce robić w ogrodzie.
Taki piękny zachód słońca był 8 grudnia...



Zwiastował opady i od wczoraj pada śnieg z deszczem



A w kuchni przerabiam moje dynie



Dynie zostały na zewnątrz, ponieważ były bardzo twarde, więc wymyśliłam sobie, że jak je przemrozi, zmiękną. I tak też się stało. Trzy dni mrozku -5 i teraz są mięciutkie. W sam raz do przetworów

Zachód słońca przytrafił Ci się bardzo fotogeniczny /to słowo robi ostatnio karierę/...
U Ciebie śnieg a u mnie jeszcze piękna słoneczna pogoda....Nawet działkę dzisiaj zaliczyłam z aparatem...
A dynia !

Ewuś śnieg u mnie też prószy już drugi dzień a dynię wyhodowałaś piękną

Maryno, dziękuję, zachód sam się prosił o foteczkę. Też bym chciała jeszcze słoneczko

Danusiu, sama się dyńka zasiała na kompoście i bardzo późno wyrosła. Nawet myślałam, że nie zdąży się nic zawiązać. Ale zdążyło. Wyrosło 6 dyniek. Cztery miały 32-36cm średnicy, a dwie były maleńkie, więc je odcięłam zanim zaczęły rosnąć Są bardzo smaczne i nasionka zostawię na przyszły rok.

Efciu, wyjątkowo udana ta Twoja dynia , tak wiele miąższu a jedynie mały środeczek z pestkami. A co pysznego serwujesz?

Efciu efektywniej jest polać zgrabione i potem do wora, ale czasem polewałam te już poworkowane, jak zapomniałam
U nas śnieg był jakies 20 minut tydzień temu. Przez pozostały okres szaro-burosć z elementami błotka.

Twoje dynie mają mnóstwo miąższu! Moje, pomimo podlewania, nie popisały się w tym roku. Inna sprawa, że Provance mają inna naturę niż Bambino.

Wiesiu, jedna dynia pojechała do córki, dwie skończyły w zamrażarce, z jednej zrobiłam mus do słoików z jabłkiem i bananem (taka modyfikacja Miłki Przepisu na Kubusia). Z zamrażarki wyciągam pojemniki z dynią i robię zupę-krem
Jakbyś chciała nasionka, to służę, masz duży ogród na Podkarpaciu, więc ten potwór będzie miał u Ciebie raj

Zuziu, dziękuję . U nas mimo, że pada to i tak szarzyzna, bo temperatura jest dodatnia. Dziś rano było cudownie, ale jak wychodziłam do pracy, to było jeszcze ciemno, więc zdjęć nie zrobiłam.

Miłko, a to nie jest tak, że ilość miąższu zależy od odmiany? Nie znam się na dyniach, pierwszy raz miałam je w ogrodzie. Nasionkami mogę się podzielić