Sindi nawet ma pieprzyk, jak żywa

Miłka , czy ten śnieg to był u Ciebie w tym roku ?
U mnie 2-3 razy tylko prószyło .
Mamy podobne foremki do pierników .
Wnuki ( 3 ) w sobotę walczyły z lukrowaniem .

Tak Olusiu! Ten śnieg spadł w nocy 19/20.12, potrzymał do popołudnia, ale rano nie było śladu po nim.
Te foremki to z IKEA! Robię nimi już od wielu lat! Kupiłam też klasyczne, bo przy serduszkach i choinkach mniej jest odpadów

Marta! Na początku miała być Andżelina, ale jak kleks z czekolady się dokonał, już wszyscy wiedzieliśmy, że to Sindi

Majeczko! Tam gdzieś w zakamarkach mamy mech, a kosy wytrząchnęły spomiędzy dachówek. On nie rósł bezpośrednio na dachówkach.

Dziś kolejny dzień przygotowań do Świąt. Pada, szaruga, lekko wieje. Zrobiłam wieniec, nie jestem zadowolona, bo nie jest okrągły tylko jajowaty i nie wiem, jak przywiesić. Maciej chodzi wkoło tego i chyba coś wymyślił...

Coś tam bulgocze w garnkach, moczą się śledzie. Ja wyskoczyłam pofocić kropelki w ogródku.

Miłeczko pierniczki śliczne szczególnie Sindy śniegu u mnie już też miejscami tylko resztki bo padało wczoraj cały dzień wianek na drzwi mam jeszcze powiesić ale reszta udekorowana ,ciasta popieczone i próbuję nowy przepis na śledzie zobaczymy jak wyjdą na razie siedzą w zaprawie korzennej do jutra

Danusiu! Pierniczków już prawie nie ma. Wyszły bardzo pikantne i jak siedzimy przy stole, zawsze kilkanaście zjadamy. Strasznie wciągające. Nie są lukrowane, ale polewane czekoladą i posypane migdałami. Przez to nie są takie słodkie. Jak wyszły śledziki? Ja miałam w 3 odsłonach - w sałatce z buraczkami, w jogurcie z jabłkami i w oleju lnianym. Właśnie kończymy jeść.

I po świętach! Myślałam, że podczas świat poobserwuje i pofocę ptaki, ale się nie udało, bo było bardzo ciemno. Pooglądałam przez lornetkę, ale zdjęć nie dało się zrobić przyzwoitych. Spacer relaksacyjny też nie wchodził w grę, bo naprawdę było ciemno i ponuro. Wybrałam więc spacery nordic walking. W ten sposób nieco sie dotleniłam i zrzuciłam kalorii. Jak się zasuwa, to nie rozglądam się wkoło więc widoki nie są ważne.
W karmniku mnóstwo sikor. Myślałam, że skończą się i polecą gdzieś dalej, ale chyba im się u mnie spodobało, bo mam ich z 40 sztuk. Słychać i widać grubodzioby, kilka sztuk. Nie widziałam jeszcze gili i kowalika. Może nie zobaczę Pojawił się czyż, ale tylko jeden.
Zresztą nie wiem tak naprawdę, co przylatuje, jak mnie nie ma w domu.
Wieniec z powyższego zawisł w Wigilię na drzwiach domu. Bardzo ładnie to wygląda, ale zdjęcia nie mam. Choinka to conica kupiona w zeszłym roku na Gwiazdkę. Planuję potrzymać do Trzech Króli w domu, a potem wypad do ogrodu i może przetrwa do kolejnych Świąt.

Jak patrzę przez moje okno dachowe, korci mnie, żeby wyrównać rabaty, zyskać jeszcze trochę miejsca na kwiaty. I świerzbi mnie, żeby wziąć darniak i zrobić już teraz, ale poczekam na słoneczne, cieplejsze dni.

Cd mokrego ogrodu:

Miłeczko -jak czytam o Twoich przygotowaniach świątecznych -to jestem pełna podziwu ,tyle jest w nich spokoju....u mnie zawsze dużo zamieszania i nerwówki -chociaż w tym roku ,ze względu na zdrowie ,spokojniej to przebiegało .....fotki jak zawsze cudowne a moje pierniczki prawie zjedzone bez żadnych dekoracji

Miłeczko pierniczki też sie już kończą a śledziki wyszły bardzo dobre co do sikorek to u mnie tez jakiś wysyp w tym roku dzisiaj objechałam i kupiłam 20 kg słonecznika bo przed świętami 3 kg poszło w tydzień

Danusiu! My już też skończyliśmy pierniczki. Ostatnie sztuki mąż polał dodatkową czekoladą więc już ich nie ruszałam, ale reszta się na nie rzuciła! Już powoli kończymy świąteczne jedzenie. zostało jeszcze nieco kapusty i kilka kawałków śledzika. Wszystko z tych trwałych produktów, ale chyba dziś wszystko zejdzie na kolację.
Jeśli chodzi o karmienie ptaków to mam zasadę, ze wsypuję dziennie 3 kubki słonecznika po jednym do każdego karmnika i więcej nie dostają. Musi im to starczyć. Nigdy nie dosypuję. Jak poprawi się pogoda, to będzie sypane tylko do dwóch lub jednego, tam gdzie stawiamy czatownię.

Żanetko! Ja jestem taka mądra, bo na Wigilię wychodzę do siostry. Jak byłoby inaczej, już nie byłoby tak spokojnie! Ja też lubię pierniczki zupełnie bez niczego lub z odrobiną deserowej czekolady. Niestety pozostała część rodziny ma inne przekonania.

Dziś kolejny dzień mżawki i szarugi. Przeszłam się po ogrodzie, zrobiłam kilka zdjęć, ale to była porażka. Potem poszłam na kije, choć strasznie mi się nie chciało. Jednak powietrze i ruch dobrze mi zrobiły na poświąteczną ociężałość. Niestety jak już wracałam, znów zaczęło mżyć. Ale samopoczucie poprawione! Polecam wszystkim, komu doskwiera chandra!!!

Na dziś:

I ptaszki (pogoda nieciekawa, strasznie ciemno)
Modraszka

Dzwoniec

sikora czubatka

sikora uboga

Miłko - fantastyczne zdjęcia

Co Ty chcesz od tych zdjęć, jak dla mnie one są super a ptaszyny mokre od tego ciągłego deszczu, biedaczki
U nas też pada i siąpi, mokro aż idzie do kości
Resztki poświąteczne dzisiaj na obiad, ale zamknięta w słoikach moczka zawsze jest pod ręką

Oj jak ja lubię te Twoje zdjęcia
Nieraz jak mam chandrę w pracy wchodzę na forum , pooglądam , powzdycham i już mi lepiej

Miłko, nieciekawa pogoda nie przeszkadza Ci robić wspaniałe zdjęcia.
Uwielbiam sikorki, ale do mnie przylatują tylko Bogatki i Modraszki. Ubogie widywałam czasami, a czubatej nie widziałam
już parę lat.
Sprawiłaś mi tymi fotkami wielką frajdę.

Podziwiam Cię, że w taką pogodę chce Ci się wychodzić na dwór
Ja się nie ruszam jesli nie muszę, a i tak tylko z domu do samochodu i z samochodu do sklepu i z powrotem.

Oj, ta zima to faktycznie dobra do fotografowania kropelek... A w tych Twoich zamyka się cały ogródek w odbiciu.
My święta i Sylwestra spędziliśmy na wsi, więc okazji do ruchu trochę było mimo przeważającej takiej pogody Ale ile można siedzieć pod dachem.
Czubatka przecudna! Raz ją u mnie widziałam ze cztery lata temu.

"Alfrida" z radością targa resztki mojego świątecznego wieńca, z którego po kolei odpadają szyszki i gałązki ostrokrzewu. Suszone pomarańcza z powrotem nabrały wilgoci i obwisły. To niewątpliwy znak, ze czas skończyć świętowanie i przejść do rzeczywistości. Dziś zamierzam z resztki makowców zrobić sobie rumowe kuleczki i to będą moje ostatnie słodycze. Musze zrzucić 3 kg po świętach, co nie będzie łatwe bez silnej woli.

Zuza! Tak, widać w nich ogród! Zwłaszcza w oryginalnych zdjęciach przy powiększeniu. zazdroszczę Wam Sylwestra na wsi. Na pewno był fajny! Szkoda, że nie było mrozu i śniegu.

Gosiu! Strasznie mi się nie chciało wychodzić! Ale ja lubię robić wbrew sobie i zdrowemu rozsądkowi! Dopiero po 2 km, kiedy zaczyna działać endorfina, chce mi się iść dalej. Ale muszę, bo się uduszę! Coś mnie gna!

Elu! Musiałam trochę nakombinować, żeby cokolwiek wyszło. Wiesz,z e wolę jasne i słoneczne zdjęcia, gdzie promienie słońca rozbłyskują wokół rośliny. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Ciesze się, że podobają Ci się zdjęcia ptaków. Dla mnie to też była radocha. Już tęsknię za słońcem i wyjazdem na ptaki do Słońska!

Aga! Bardzo się cieszę! Nawet nie wiesz, jak mnie to motywuje! To wszystko jest ulotne i jak ktoś spojrzy, i stwierdzi, że ładne, to niesamowicie mnie to cieszy.

Majeczko! Trzeba być wymagającym wobec siebie, bo trzeba się jakoś całe życie rozwijać! maja za duże ziarno i ja takich nie lubię. Ale coś tam widać więc pokazałam Dziś pogoda coraz lepsza. Rano był mordor, ale teraz wiatr przegnał chmury i trochę zaświeciło. Co z tego, jak mnie w domu nie ma!

Verka!

Będę drukować kolejną partię zdjęć ogrodowych i ptasich. Będą w formacie takim jak na wystawę czyli 40x60. Jeśli ktoś czuje niedosyt po wystawie, można zamówić konkretne ujęcie (np wstawiam do wątku paprociowego), to zapraszam! Ustaliłam z Polą, że możliwe będzie (jak znajdą się chętni) zakupienie fotografii na zlocie, gdzie cześć dochodu będzie przeznaczona na potrzeby forum i organizacji zlotu. Jeśli ktoś jest zainteresowany, proszę o kontakt!

Na dziś:

Ja bym chciała zdjęcie z orłem, moim zdaniem najpiękniejsze ujęcie ever, pewnie wiesz które, bo nie tylko ja się zachwycałam . Sprawdzę w wątku ptasim i napiszę Ci dokładnie, o które ujęcie mi chodzi

Ja do Wigili schudłam 3 kg,w ciągu adwentu i tez muszę wziąć się za siebie po świętach,wczoraj wróciłam do ćwiczeń,po 2 tygodniowej przerwie jest ciężko,musiałam odpoczywać,kupiłam sobie skakankę na stare lata i więcej jak 30 bez skucia nie skocze,a przy tym robie tyle hałasu,że cała rodzinka się schodzi dziś godzinka machania łopatą i spacer po dwutygodniowej przerwie,chciałam sfocić dzięcioła ale tak ciemno w lesie że guzik z tego.U mnie wreszcie sikory przyszły na słoninkę.Ja upiekłam sernik w sylwestra i dziś już po nim,był wyborny,teraz zakaz z pieczeniem ciast do Wielkanocy .
Jak ja dawno nie widziałam czubatki

Czubatka śliczna , też bym ją chciała oglądać w swoim ogrodzie . Tymczasem tylko wróble, bogatki i modraszki

Tak Wiesiu! Bogatek jest dostatek! U mnie z czterdzieści sztuk przylatuje! Aż żółto! Modraszek kilka, uboga jedna, ale kręcą się też czarnogłówki. Już wcześniej widziałam czubatkę, ale była krótko i nie zdążyłam jej zrobić zdjęcia. Ale kiedyś byłam na spacerze wśród okolicznych domków i na posesji, gdzie były gęste świerki i modrzewie do karmnika przylatywało kilka czubatek. Byłam wtedy zła,z e i do mnie nie przyleciały. Ale każdy rok jest inny. W tym nie było ani razu gili, a w zeszłym były.

Dagusiu! Ty masz motorek, co zjesz to zrzucisz i będziesz tak miała jeszcze długo! Ja byłam straszna ciapa i nigdy dobrze nie skakałam na skakance.
Robienie zdjęć ptakom w lesie i mnie przerosło jak próbowałam w lesie robić zdjęcia młodym grubodziobom. Chetnie bym Twojego serniczka zjadła kawałek! Pamiętam jego smak!
A wydawało by się, że u Ciebie powinno być sporo czubatek, bo w pobliżu świerki i las.

Marta! To napisz które zdjęcie wybrałaś! Przygotuję dla Ciebie. Napisz na PW i wszystko ustalimy!

Będę przygotowywać zdjęcia paproci (te które nie załapały się na wystawę) oraz jeszcze kilka takich reprezentacyjnych: kilka dalii, róże, liliowce, inna zielenina. Jak ktoś jeszcze chętny, zapraszam!