Miłeczko to miałyście wspaniały dzień żałuję że nie mogę jechac na spotkanie czerwcowe.

Danusiu! Ja jestem wytęskniona! Brakuje mi ludzi na pracy zdalnej i spotkania, zwłaszcza takie miłe są dla mnie cenne. Na duże zloty raczej nie jeżdżę, bo wolę kameralne spotkania. Jak nie będzie kataklizmu, to we wrześniu u mnie będzie daliowe. Miało być też tulipanowe na przełomie kwietnia i maja, ale aura i covid przeszkodziły.

Pokazywałam we wątku hobbystycznym moje ostatnie maziaje. Takie akurat na czasie.

Malunki już chwaliłam w wątku tematycznym, ale i tu się nimi pozachwycam
W moich budkach już życie się wykluło. Maleńkie kowaliki kilka dni temu cichutki piskały, a dziś drą dziobki głośniej niż sikorkowe dzieci na sąsiednim drzewie

Miłeczko piękne te Twoje malunki ja nie pamiętam kiedy tak dużo haftowałam o tej porze roku to przeważnie siedziałam w ogródku a w tym roku skoro non stop pada to siedzę nad haftami

Masz rację Danusiu, ze aura sprzyja twórczości. A ja i tak wolę słońce w ogrodzie o tej porze niż wymachiwanie pędzelkiem, choćby nawet mi wychodziło ładnie.

Dziękuję Ewka za chwalenie i tu, i tu
Jak fajnie, że masz dzidziusie kowalików i sikorek. Ja nadal czekam na rudziki i pleszki

Dziś posadziłam ziemniaczki do worków Znalazłam stare z wąsami w spiżarni i teraz czekamy na plon

A poletko stokrotek się rozrasta:

Chciałam Wam pokazać moje ziemniaki we workach po ziarnie dla ptaków:



I jak posadziłam powojnika, który wymagał glebokiego posadzienia, a ja miałam zbyt płytką skrzynkę:

Coś to za koszyk uplotła, fajnie wygląda. Też się zbierałam do wyplatania ale tak jak sójka za morze i nic z tego nie wyszło.
Ciekawa jestem plonów kartoflanych.
A malowidła jak zawsze urocze.

Kiedyś też posadziłam ziemniaki w worku, ale zapominałam podlewać i zbiory miałam mizerne . Koszykowe podwyższenie dla powojnika pomysłowe

Wiesiu! Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt dużo podlewać, zresztą nie wiem, co z tego wyjdzie. tak trochę dla jaj to posadziłam, zobaczymy. Gorzej, ze ziemi będę musiała dosypywać, a kompost mi się skończył, ale ziemniaki przecież na polu nie rosną w zbyt dobrej ziemi Z tym koszyczkiem wyszło spontanicznie. Miałam pod ręką przyciętego pięciornika. Początkowo jakąś doniczkę plastikową rozcięłam, ale nie wyglądało to dobrze.

Majka! Wbiłam sześć patyczków i przetykałam naprędce gałązkami derenia a potem pociętymi gałązkami pięciornika. Taki potargany wyszedł. Nie spodziewam się dużych plonów, ale obiadek bym chętnie z nich zjadła
Malowidła będę kontynuować, bo mnie strasznie świerzbi. Mam pomysły, ale spokoju i czasu brak.

Dziś wynalazłam jedno miejsce do posadzenia hortensji lub kaliny. Bukszpan obżarty więc kwalifikuje się do przycięcia lub wręcz do wyrzucenia, ale najpierw muszą spacyfikować trzmielinę i runiankę. mam zamiar tam wszystko wywalić widłami i cos posadzić, może nawet rodka? A może jedno i drugie się zmieści. Poprzycinałam więc wstępnie trzmielinę i przekonałam się, ze roboty z tym zakątkiem będzie sporo, bo trzmieliny z płotu pozbyć się nie da, ale wyrwać areał już może tak.
Posadziłam wreszcie różę, którą dostałam w prezencie na imieniny. Dałam ją przed dom, żeby wszyscy podziwiali.
W sumie fajny dzień, bo i popielić zdążyłam i zadołować kolejną donicę z pomidorem. Pomidory rosną takie solidniejsze, bo i wilgoci więcej w tych donicach i nawozem eko do pomidorów podsypuję. Zobaczymy
Pogoda była fajna, bo nawet trochę przygrzało. Trawka skoszona, rodki kwitną...

Mnie 3 dni nie było , ponoć padało i przy obchodzie widziałam wszędzie zielsko ,,,,,

Eko nawóz, co to takiego konkretnie?

Chyba muszę się do Ciebie wybrać na lekcje ratowania rodków...

Oj Duka bym przygarnęła.. pociągający jest bardzo...

Zadziwiający ten owad, ma bardzo sędziwy wygląd. Cóż to za jeden?

Oj! Ten malowany irys jest boski! Pięknie uchwycone szczegóły anatomiczne, a całoś taka lekkoziewna, tak jak Twoje zdjęcia.
A ziemniaczki lubią dobrą ziemię, zwykle obornikowaną w poprzednim sezonie.

Zuza! Nieważne, co pyry lubią! Będą jeść, co im dam! Dostaną ziemię taką z wykopu pod róże plus ziemia liściowa, czyli słabo... Trudno!
Cieszę się, ze irys Ci się podoba. Będę jeszcze malować, będę o Tobie pamiętać ...

Tomku! To rączyca rdzawa (Tachina fera). Pewnie widziałeś ją już we wątku o owadach.

Nelu! Miałam również porażki. Uratowałam beznadziejne przypadki, a zmarnowałam całkiem rokujące. Ale bilans mam bardzo dobry. Podstawa, to nie bać się ich przesadzać, dać im dobre miejsce i odpowiednie podłoże. Dbać o wodę, ale nie przesadzać z nawozami. Ja używam fusów od kawy tylko. No i duuuużo miłości i cierpliwości Pola zamierza uruchomić system rozmnażania przez odkłady. Poproszę ją o dodatkowy. Trzeba dbać o odmianę.

Ewka! Kupiłam taki w Kauflandzie do pomidorów. Jedzie obornikiem i takimi tam smrodkami naturalnymi.

Oluś! Jak to zielsko! Wszystko to dar Boży! Tylko się cieszyć, ze suszy nie ma.

Dziś próbowałam oczyścić to miejsce, o którym wspomniałam. Trzmielina obrosła wszystko. Gorzej niż bluszcz. Obok rośnie obżarty przez ćmę bukszpan. Nie wiem, czy go też nie wyćpić. Ale żal straszny, bo mam go od 10cm sadzonki. Zjedzony jest tylko do połowy więc może uda się go uratować przy odpowiednim przystrzyżeniu. bardzo dużo jest tam korzeni, bo dodatkowo tam rosła runianka.
Nadal nie wiem, co tam posadzić. Może hortensję, może kalinę, może rodki, sama nie wiem. są jakieś krzewy kwitnące w cieniu?
A i tak muszę jeszcze porządniej tam oczyścić, jeszcze mi trochę zejdzie, może do jakiejś szkółki będę musiała się udać. A przede wszystkim muszę się przyjrzeć tu na Forum w waszych ogrodach cienistym zakątkom.

Na dziś:

Tak poprowadziłam moja jeżynę. Nie wiem, czy wytrzyma życie w donicy, ale będę ją nawozić.

I jeszcze kilka bieżących migawek:

A tak Miłko. Sklerotyk ze mnie.

Ale się dzieje w Twoim ogrodzie... cudnie.
Podoba mi się ta spontaniczna plecionka dla powojnika. ja powinnam takie zrobić dla astrów krzewiastych bo się strasznie wykładają, ale zabieram się za to jak sójka...

Takie spontaniczne plecionki są najfajniejsze, tylko żeby człek miał czas na wszystkie spontany czy przemyślane pomysły to ogród byłby rajem.

Majka! Fakt, że teraz roboty w ogrodzie sporo, nie ma kiedy taczki załadować Ja nie ścięłam w tym roku dereni i nie upletłam płotów właściwych, planowanych w okolicy warzywnika. Ale tu byłam zmuszona podnieść poziom ziemi i niczego lepszego nie wymyśliłam. Trwało to może z pół godziny i efekt jakiś jest.

Ewka! Teraz we wszystkich ogrodach cudnie, kiedy zieleń soczysta i kwiecie! Z tymi plecionkami to tak jak Majka pisała, czasu mało, a też nie zawsze jest materiał. marzy mi sie wiklina, ale ona w cenie. Może powinnam do producenta uderzyć... ja mam podpórki do bylin ze stali nierdzewnej, taki dość delikatny drut. Pod liściami nie widać.

Tomku! Ja na tych czosnkach poluję na różne owady, ale już powoli przekwitają i tylko miodne pszczółki jeszcze obwąchują.

Nadal siedzę w tym trzmielinowym kącie i trzebię. Jestem coraz bliżej ścięcia tego bukszpanu, bo za nim mam irysy i mi zacienia, ale może jakieś banzaj z niego zrobię... Sadzę dziś nasturcje z wielodoniczek. Już widzę, ze po kilku dniach niepadania przydałby się jakiś deszczyk.

Na dziś: