Maju sama frajda w polowaniu Pozostał rów , na szczęscie nieco z boku, jest szansa, że nie władujemy się w niego nastepnym razem. Zapomnieliśmy zasypać przed odjazdem.


A tu Ich Troje na wieczornym dumaniu przed domkiem

Marysiu ja tez pierwszy raz widziałam Nie wiem czy dałabym radę w taki ukrop zbierać siano na polu...
Kosiara bijakowa to zeszłoroczny zakup, fantastycznie sprawdza się w trudnym terenie, nawet krzaki mieli. Oczywiście była wystawiona na nie lada próbę, bo W. wkręcił w nią worek ze zrębkami i kawałkami folii pluła jeszcze jakiś czas, a potem wjechał w zarośnięty kłąb starej siatki i musieliśmy pożyczać od sąsiadów diaks do cięcia drutu i po kawałku wyciągać.
Ma całe móstwo jakichś cięgien i włączników, W. dwie godziny się uczył co do czego


No to jeszcze fotka byłego kartofliska


oraz Albiczukowskiego, który udało mi się w 2/3 wyściółkować zrębkami

Zuziu masz psy prawie myśliwskie
No bo po udanym polowaniu trzeba popaść w zadumę nad złowionymi istotami choć Kici nie podejrzewam o niecne łowy
W imiennych zakątkach wygląda coraz piękniej, odwalacie ogrom roboty
Maszyna godna polecenia, rzeczywiście wykarczuje wszystko, łącznie ze złomem
Syn ma bijakową ale zawieszaną na traktor i jest równie pazerna na roślinność i śmieci kolejny rok wykasza ten sam odłóg i za każdym razem przyjeżdża ze spiralami ze starych materacy nawiniętymi na noże a przecież gabaryty zbierają spod każdej bramy 4 razy do roku

Też mamy bijakową do traktorka, to świetna maszyna ale nawijanie drutów na wał dobrze znam w zeszłym roku wyszarpywaliśmy po kawałku drut kolczasty
Kartoflisko piękne, a zrębków naciachaliście sporo

Maju myśliwskie, bo głównie myślą. Co by tu nabroić
Powoli ogród zaczyna osiągać ten etap, że nie trzeba od razu narywać się na odchwaszczanie, żeby coś było widać. Wystarczy wykosić trawę i zielsko a rośliny już mają na tyle słuszne rozmiary, że tworzą coś w rodzaju kompozycji
Do tej pory kosiliśmy wyłacznie kosą spalinową. Mniej dokładnie, dłużej i grubszych badyli nie brała. Teraz jeszcze ze dwa-trzy razy przejedziemy i w niektóre miejsca juz bedzie można normalną kosiarką wjechać. Czyli ja będę mogła właczyć się do działalności i szybciej pójdzie.
Wiesiu aha, czyli innym też się zdarza wciągnąć co nieco Trzeba było widzieć W. jak leżąc pod przechyloną kosiarką piłował te druty a snopy iskier sypały się na niego (był tylko w chustce i spodenkach). Mało zawału nie dostałam.
Ta część kosząca jest też doczepiana, jako jedno z akcesoriów które można dokupić do części jezdnej. Wygodna rzecz.
Zrębki pozyskujemy od zaprzyjaźnionej firmy i wozimy w workach

Wykoszone tunele w trawie






I wersja ostateczna drogi do stodoły



A teraz przeskakujemy do miejskiego, w którym wczoraj gościliśmy grupkę mieszkańców naszego osiedla w ramach zainicjowanej przez nas imprezy Otwarte Ogrody. W. jako przewodnik oprowadzał chętnych po zgłoszonych wcześniej do demonstracji ogrodów. Nasz był ostatni. Było bardzo miło, zareklamowałam nasze forum, goście byli bardzo interaktywni, pytali, notowali, uslyszałam wiele miłych slów na temat ogrodu. Ale jak stwierdził W. pozostałe odwiedzone miejsca też piękne.
Niestety akurat wizyta wypadła w czasie kiedy prawie nic nie kwitnie. Ale jak pomysł chwyci, to może uda się powtórzyć.

No to kilka fotek

fajny pomysł -zawsze można coś ciekawego wypatrzyć....moja ulica też ma sporo zielonozakręconych mieszkańców

Żanetko a u nas właśnie nie bardzo wiedzieliśmy jak jest z tym zakręceniem. Niby każdy ma ogród, ale czy przedsięwzięcie wypali nie byliśmy pewni. Przyszło kilkanaście osób i to chyba jest optymalna liczebność grupy na takie "zwiedzanie z przewodnikiem".
I może coś się ruszy w świadomości sąsiadów

Chmurzy się cały dzień, ale te nędzne kilka kropli, które spadły rano to śmiech na sali. Tylko, że mi nie do śmiechu, bo podlewanie z rury już nie wystarcza.

Uwielbiam zieloność obu ogrodów: i tą miejską okiełznaną i romantyczną, i tą wiejską - rozgrzaną i przaśną! Maszyna iście piekielna!

Zuzanno możesz dokładniej opisać jak organizowaliście "dni otwarte"
Piszesz o wcześniejszym się zapisywaniu -jestem bardzo ciekawa jak się to odbywało ?
Wspomnę ,że oglądałam Rok w Ogrodzie z Twoim M i podziwiałam jego wiedzę
Bardzo ładne zdjęcia z ogrodu mnie urzekło zdjęcie z płotem i zdjęcia z ogrodu na wsi -ścieżka w trawie
Zawsze chętnie podglądam Wasze ogrody.
.

Zuziu przepięknie już w wiejskim a miejski kocham o każdej porze roku i o tym wiesz szkoda że tak daleko mieszkam chętnie bym sie wybrała na takie zwiedzanie ogrodów-super pomysł

Miłeczko oby ta zieloność nie przekształciła się żółto-brązowość zbyt szybko... Ale przynajmniej wczoraj w miejskim popadało, krótko niestety ale ulewnie. Maszyneria nie zna litości, Zębaczek był nią szalenie zainteresowany, bo chodził za W. krok w krok.
Maju u nas na osiedlu, starym, przedwojennym, umarła jakiś czas temu jakakolwiek działalność społeczna, ludzie się kompletnie nie znali, było jakieś towarzystwo przyjaciół tego i owego, ale raczej tylko na papierze. W wyniku pewnych konfliktów związanych z inicjatywą zmiany organizacji ruchu na osiedlu wypączkowała taka grupka, powiedzmy, entuzjastów, którzy coś tam postanowili robić ożywiając kontakty międzysąsiedzkie i inicjując wspólne działania.
Zaproponowali także udział w składaniu wniosków do budżetu partycypacyjnego i ja zaproponowałam właśnie projekt Otwarte Ogrody. W mojej propozycji była taka, nazwijmy to, full opcja ze wspólnymi spotkaniami w ogrodach botanicznych, arboretach, pogadanki, kiermasze roślinne, porady ogrodnicze etc.
Wniosku finalnie nie złożyłam, bo nie byłam pewna, czy podołamy czasowo organizując to wszystko (przy założeniu, że projekt by przeszedł, ale miał duże szanse bo był praktycznie bezkosztowy).
W rezultacie przy okazji innej inicjatywy- pikniku rodzinnego idea odżyła, W. został poproszony o bycie przewodnikiem, grupka inicjatywna rozwiesiła plakaty informacyjne na osiedlu, załatwiła wejścia do kilku ogrodów, gdzie właściciele sami opowiadali o nich, roli w życiu rodziny, swoich doświadczeniach etc.O konkretnej godzinie była zbiórka , W. jeszcze na początku zaserwował wykładzik o historii ogrodnictwa, łowcach roślin etc jako wprowadzenie. I ruszyli na wycieczkę, która w sumie trwała chyba dwie i pół godziny. W każdym ogródku była jakaś woda, truskawki na przegryzkę, bo upał był konkretny, ale to wszystko.
Dziękuję bardzo w imieniu W. za uznanie
Niestety to chyba ostatni odcinek, w którym wystąpił, bo główny prowadzący nie jest zadowolony z udziału W.
Danusiu dziękuję kochana! Może u Was by się dało taka imprezę zorganizować? U Ciebie to można by cały dzień spędzić, ale może u Twoich sąsiadów też jest co pokazać? To nie jest takie trudne, tylko trzeba namówić kilka osób, żeby furtki otworzyli.

W ogóle sama idea Otwartych Ogrodów to nie mój pomysł, ja się zainspirowałam wieloletnią tradycją takich spotkań na warszawskiej Sadybie. Tam Stowarzyszenie organizuje coś takiego cyklicznie, łączy to czasem z np. recytacją poezji o tematyce roślinno-ogrodniczej, wystawami malarstwa, konkursami etc
Sadyba Miasto Ogród

Bardzo Ci dziękuję za relacje .Ja też przymierzam się do takiej imprezy ale słabo mi, to idzie. Dlatego że mieszkam w starej dzielnicy
gdzie nie ma takich ogrodów do pokazania . Mam jednak kilka koleżanek mieszkających wprawdzie dalej ale 'zakręconych' ogrodowo
i może uda mi się kiedyś zorganizować taką imprezę.
Główny prowadzący audycje chyba nie lubi jak ktoś ma większą wiedzę od niego .

Franusiowa napisał:
Toż samo sobie pomyślałam

Zuziu, świetna inicjatywa z tymi Otwartymi Ogrodami A widoki w sielskim-wiejskim, jak z mojego dzieciństwa na wakacjach w Sidzinie. Do dziś pamiętam ten zapach na łąkach spalonych słońcem

Zdjęcia pokazują, że idealnie zatytułowałaś swój wątek

Zuziu, statyw, kamerka i W. nakręci wszystko, co chciałby przekazać ludziom o ogrodnictwie. Po to jest youtube, żeby być niezależnym od scenarzystów, reżyserów i producentów telewizyjnych.
Czekam na jego kanał

Maju na początek można w gronie znajomych zorganizować, zapraszając do odwiedzin tych, co sami ogrodów nie mają. I zauważyliśmy, że jednak lepiej działają informacje wrzucane do skrzynek, bo plakaty nie każdy czyta, u nas większość mieszkańców jeżdzi samochodami i nie ma okazji przeczytać tych informacji.
Efciu długo o czymś takim myslałam, ale potrzebowałam jakiegoś bodźca z zewnątrz.
Zapach przy sianokosach jest niesamowity, nawet koszenie trawska u nas w ogrodzie daje ten aromat.
Siberko istna dżungla, no nie?
Namawiam W. na program autorski na YT i mam nadzięję, że w końcu mi się uda Liznął troche fachowego warsztatu, więc powinno się udać.
Ale wiecie jak to jest z prowadzeniem firmy: ciagle a to ludzi do pracy nie ma, a to zlecenie nagle się pojawia,pogoda krzyżuje plany, albo wynikają inne atrakcje mniej lub bardziej niespodziewane. Zdyscyplinować go do jakichś regularnych nagrań to kosmos.Ale skoro rozczarował się telewizją publiczną...

Zresztą...powiem Wam, że te układy, układziki, donosznie, kopanie dołkłów na tym zapleczu telewizyjnym jest koszmarne. Nawet jeśli chodzi o taki niszowy program, główny prowadzący jest gotów wyeliminować każdego, kto w jego mniemaniu zagrozić może jego popularnosci. W. naiwnie sądził, że będzie mógł pokazać coś ciekawego i wykorzystać swoje pomysły. odświeżając nieco formułę programu. A tu im lepiej mu poszło, tym gorzej był traktowany i oceniany.

W miejskim

To Zuziu powiedz W że czekamy na Jego program

Też uważam, że W powinien mieć swój program i być niezależnym od czyjegoś widzimisię ,( czyt. zazdrości ). Ma bardzo dużo do przekazania nowym i starym ogrodnikom. Przekaż W , że czekamy na taki program

Będę trzymać kciuki by się W udało i z niecierpliwością będę oczekiwać edycji programu

Ależ masz tych host jak są razem ,to super wyglądają .Też staram się tak sadzić ,ale póki co mam je w całym ogrodzie ,ale też mi się podobają .Gdzie kupiłaś swoje dejnante ? też wypatruję oczy za tą rośliną

Dziewczynki naprawdę przy Was to najgorszy depresant może w siebie uwierzyć! Będe drążyć temat, obiecuję!

Ewciu ja się czasem zastanawiam czy nie czeka mnie uprawa prawie wyłącznie host przez ten cień sakramencki... Fajnie wyglądają, to prawda, szczególnie w tym sezonie, kiedy ani przymrozki ani ślimaki ich nie zniszczyły.
Dejnante W. skądś przywlókł. Nie wiem czy nie dostał od kogoś. Czasem wycygania od klientów jakieściekawostki.

Hortensja piłkowana zaczyna kwitnienie


i Hortensja Pink Anabelle


Kolory niektórych petunii nie przestaną mnie zadziwiać




Ślimak fakir!

Zuziu powiedz W że będziemy oglądać na pewno
Hortensja piłkowana cudeńko Anabelki jeszcze u mnie bardziej w tyle,co do surfinii to ja w tym roku wziełam petunie i tez całkiem inne kolorki niż zwykle
Ślimaków tych bogatszych z domkami też u mnie dużo w tym roku i boję się że jak z chałupką to żeby mi się na dłużej nie wprowadziły