Straszny widok, bardzo szkoda Basiu, nie znam się, mój jeden krzaczek bukszpanu zdrowiutki, ale nie rozumiem czemu po zjedzeniu liści wycina się cały krzaczek. Może też się odrodzą.
Ewa super się odrodził, one są z rozgrzanych skał z południowej wystawy przy temp na dole 38 w cieniu, mojego nigdy nie podlewałam, rośnie tak z boku, wygląda pieknie. Na razie.

Kasiu, po takim skonsumowaniu wszystkich liści, bardzo szybko dochodzi do usychania pędów, bo gąsienice je podgryzają (nie tylko listki) Dodatkowo, pośród tych uschniętych, łysych, cieniutkich gałązek, tworzą pajęczyny, w których zimują. Przeważnie takie zbiorowiska larw znajdują się nisko przy ziemi. Oprócz larw wśród takich pędów znajduje się również mnóstwo jaj ćmy bukszpanowej. Taki bukszpan wiosną nie ma szans, bo larwy rozpoczynają żerowanie na nowych, młodych przyrostach. Dlatego powinno się wszystkie pędy przyciąć bardzo mocno, a te odcięte spalić.
Im starszy krzew, tym dłużej się odradza...podobno... ale mojemu szybko poszło

Efko dzięki za całe morze optymizmu, które wlałaś w moje serce..

I nie chodzi tylko o te dwa moje krzaki, ale o wszystkie bukszpany swiata
Dlaczego mam godzić się by jakaś tam ćma zmiotła z powierzchni ziemi roślinę uwielbianą przez pokolenia..??!!

Tomku no za grosz empatii..

nelu-pelu napisał:
No własnie miłe Panie...za grosz empatii. Chciałem Basię uspokoić, bo to i żaden rarytas i można godnie bukszpan pożegnać rozsypując odchody ćmy jak prochy po ogródku
A Wy katujecie dziewczynę słowami 'jaka szkoda' i jeszcze robicie nadzieje...jak to ładnie się odradza ...no sadystki : :
Holendrzy masowo wymieniają bukszpanowe żywopłoty na inne

Tomek Mr napisał:
I właśnie dlatego jest szansa, że ratując nasze krzaczki, w niedługim czasie, będziemy miały w ogrodach rarytas

Ewo, jestem tego samego zdania

Co do odradzania się krzewów po ataku ćmy to też masz rację, widziałam odrastające po przycięciu do ziemi i potężny krzew cały suchy, który w następnym roku się zazielenił, niestety rósł na niezamieszkanej posesji i właściciele, po kolejnym ataku, go usunęli.

Uwielbiam bukszpany i nie poddaję się w walce z ćmą. Właśnie jestem po jej ataku, jak co roku, u mnie pojawia się w sierpniu. Mam rozwieszone pułapki feromonowe, ale żaden 'ciem' się w nią nie złapał, a gałązki ogryzione. Dyspensery z ważnym terminem, z ubiegłego roku, przechowywane w lodówce, może już nie wabią . Bukszpany zaatakowane tylko od strony sąsiadów, którzy też je mają, po drugiej stronie ogrodu krzewy czyste.
Pryskałam wcześniej profilaktycznie Mospilanem, teraz użyłam Lepinoxu, gąsienic nie zauważyłam, jedynie trochę nowych uszkodzeń.

Mój największy egzemplarz musiałam spalić, zanim się zorientowałam było za póżno. Inne udało mi się uratować,
a teraz walczę z drugim atakiem ćmy. Pozbierałam gąsienice i poczwarki na ile się dało, no Lepinoxu niestety musiałam użyć.

Zostało puste miejsce, na które długo nie miałam pomysłu

Wróciłam z tygodniowej, wakacyjnej wycieczki w rodzinne strony M. W Malborku w ogródku jego siostry bukszpany zjedzone, wycięte dwa lata temu, u sasiadów też większość zjedzona
Wczoraj w drodze powrotnej wstąpiliśmy do Lichenia, pierwszy raz tam byłam, spacerowaliśmy po ogrodzie przy bazylice, kilka fotek











Marianie chyba już też rezygnują z bukszpanów bo są też nowe żywopłoty z cisa

Wczoraj wieczorem ganiałam po ćmoku z łapką na muchy dwie ćmy uwijające się przy bukszpanach...
bez sukcesu...
Moja sąsiadka wycięła dziś 8 młodych sztuk, ale 5 największych jeszcze zostawiła pytam jej czemu - bo
mam jeszcze zapas Lepinoxu więc muszę go wykorzystać - odrzekła...

My systematycznie pryskamy Lepinoxem i Mospilanem, ale efekty są marne. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie wyciąć całe dwa rzędy bukszpanów wzdłuż wjazdu.

Wyświetliło mi się na komórce na temat ćmy ciekawe spostrzezenie - wpis na blogu ogrody maryli, że ewoluowała i żeruje w inny podstępny sposób. Nie chcę linkować, dla zainteresowanych polecam ciekawe obserwacje... wróg jest bardzo sprytny, niestety ( pewnie znajdziecie sami ten blog)
Ja na szczęście pozbyłam się kłopotu wycinając bukszpany

Marysiu, szukając dodatkowych sposobów walki z ćmą, trafiłam na ten blog i musze napisać, że kompletnie się nie zgadzam z tezą tam postawioną przez autorkę. Dla tych, którzy nie czytali, napisze, iż teza ta, to stwierdzenie, iż ćma bukszpanowa odznaczać się może swoista inteligencja, ponieważ w tej chwili nie zjada bukszpanów totalnie, tylko w niektórych miejscach, wewnątrz krzewu czyni szkody na powierzchni około 10 cm. Ich inteligencja ma przejawiać się w tym, że zjadają liście w ukryciu, czego nie widać z zewnątrz.
Myślę, że przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest spryt/ inteligencja owada, a intensywna walka z ćmą... Wewnętrzne uszkodzenia są skutkiem tego, że do wnętrza krzewu trudniej wlać środek, więc gąsienice mają szansę tam przeżyć. Zewnętrze zostaje bez zmian, ponieważ tam dociera oprysk.
U mnie Mospilan był zastosowany około półtora tygodnia temu, więc czekamy na polepszenie pogody, aby zastosować go kolejny raz. Dnie są coraz krótsze, wieczory zazwyczaj wilgotne, mgliste, więc trzeba się spieszyć.

Zgadzam się, po prostu ćmy jest mniej, jesteśmy bardziej czujni i szybciej zwracamy uwagę na objawy. Zresztą ewolucja to jest coś innego i nie zachodzi tak szybko.

Polu, masz rację, to jakieś bzdury z tą inteligencją. Równie dobrze można napisać, że zostawia sobie na później. Jest to, jak piszesz, właśnie skutek techniki oprysku. Dlatego ja, opryskując mospilanem, zawsze zaczynam od wnętrza, po prostu wtykam dyszę do środka z różnych stron, żeby niczego nie uronić. Na końcu opryskuję z zewnątrz.

Tu i tam rosnące bukszpany stanowiły całoroczną stałą formę mojej różanki. Niestety po trzech latach psikania i ja się poddałam. Usuwam je po kolei. Psikanie i ich odstraszający wygląd na tyle dały mi się we znaki, ze w ogóle nie jest mi ich żal. Przecież ogrodnictwo nie może polegać na wiecznym pryskaniu chemią. Współczuję wszystkim, którzy stracili swoje okazy. A tak przy okazji? co zimozielonego do różanki zamiast bukszpanów (cisy odpadają)?

Ja posadziłam suchodrzew chiński, jest tu jego wątek polecam

Są również odmiany ostrokrzewu, bardzo do bukszpanów podobne >>> zobacz tutaj <<<

Oprócz wspomnianych oprysków, stosujemy też pułapki feromonowe i nie powiem, że bez skutku. Szkoda, bo w jednej z pułapek odkryłam też motyla.
Obecnie mam 2 pułapki, które rozwieszone są po obu stronach alei wjazdowej, nad bukszpanami.


fot. 04.10.2023r.
.

Ktoś podpowiedział mi, żeby co kilka dni posypywać mąką, zwykłą mąką. Oczywiście nie przed deszczem. Ładnie to nie wyglądało, ale kiedy po dwóch sypaniach
sprawdziłam, zobaczyłam martwe larwy. Sypałam jeszcze dwa razy, od tego czsu nie było nowych śladów żerowania.
Może to jest jakiś sposób ? Zobaczę w przyszłym sezonie. Zostawiłam tylko jeden egzemplarz, więc mogę się pobawić.