Basiu, ja widziałam wczoraj rano - bardzo się ucieszyłam że już są.

U mnie też już widac szpaki.
Ja z niezbyt dobrą fotką i pytaniem. Cxzy jesteście w stanie rozpoznać tego ptaka? Czy to może być szczygieł?

Tak! To szczygieł!

Oświadczam uroczyście, że właśnie dziś wsypałam ostatnie ziarno do karmników. W weekend sprzątam karmniki i to , co pod nimi zostało.
Na pewno pod nimi urosną słoneczniki, jak w zeszłym sezonie, ale obiecałam sobie, ze je poprzesadzam i nie będą rosły wszędzie

niebawem będziemy obserwować ptaki budujące gniazda i karmiące dzieci, a tymczasem jeszcze znalazłam raniuszka ze Słońska:

Raniuszek ładniutki

Ja już rozsypuję ostatnie dwie paczki po kilogramie.
W niedzielę cała paczka zeszła w tempie błyskawicznym, ale dzisiaj już dużo wolniej czyli szukają jedzenia same.
Wysianych pod karmnikami roślin mam mnóstwo, coś drobniuteńkiego mi się wysiało , może siemię lniane, a może mak ?

Te co prawda nie z ogrodu, ale obserwacja była z ogrodu (wiejskiego). Proszę o wybaczenie jeśli chodzi o jakość, ale były bardzo, bardzo daleko i tylko dzięki możliwościom zoomu dałam radę cokolwiek uwiecznić.

Żurawie

To miałaś radochę Zuzanno! Uwielbiam te ptaki.. kiedyś jadąc pociągiem na Mazury o mało nie wypadłam
przez okno.. - na łące kilka setek było - sejmikowały przed odlotem..

Nelu tak, na polach za linią zabudowań u nas we wsi często można je usłyszeć i przy dawce szczęścia też zobaczyć. Ale pierwszy raz widziałam tak wielkie stado. Chyba były przelotem, bo, one w takich wielkich grupach nie gniazdują.
O tej porze roku słychać już także charakterystyczne "uiiiit" czajek, no i świergolenie skowronków

Skowronek złapany w niedzielę (17.03.2019) , w ogrodzie Wojtka

To potrzeszcz! Wczoraj takiego malowałam!

No popatrz, a wszyscy chórem stwierdzili, że słowik

Dzięki Miłko

Ma specyficzny dziób, jakiego nie ma nikt!!! Podobny do szczypiec hydraulicznych!

Mój Maniek to dziki bażant, ale mówię mój, bo chodzi przy mnie jak kura
.... coś sobie zrobił w nogę, utyka i jak żeruje to trzyma ją w górze....biedny

Zdaje się, że sroki budują gniazdo w dzikiej części ogrodu



fot.dziś.24.03.2019

A wiesz Basiu, ja nie lubię srok.. mam wrażenie, że kiedy one się pojawiają to znikają inne ptaki.. to tylko moje
sugestywne wrażenie, ale .. no nie lubię i już

Nelu, mam takie samo zdanie na temat srok jak Ty, u mnie jeszcze sójki rozrabiają, nie dość, że nie widuję prawie wcale wróblowatych i sikorek, to jeszcze dewastują ogród. Zniszczyły mi poduchy skalnic, rozszarpały wyłażące z ziemi szachownice, czekam co teraz.... . Tej zimy nawet mego dzięcioła nie widziałam .

Wczoraj po pniu sosny, w słońcu spacerował sobie pełzacz, wcale nie zwracał na mnie uwagi, choć stałam kilka kroków od drzewa. Widuję go od kilku lat, ale wczoraj przyjrzałam się na tyle dobrze, żeby zidentyfikowć tego 'plaskatego wróbla' .

Nelu, Krzysiu u mnie jest srok od zatrzęsienia innych ptasząt również... nie zauważyłam, aby obecność srok im jakoś przeszkadzała.
Zdaję sobie sprawę, że to drapieżniki i czasem plądrują gniazda innych ptaków, ale u mnie jakoś sobie wszyscy w kupie dają radę

znalazłam zdjęcia z 26.09.2018

No właśnie.. u Ciebie Basiu zawsze dużo różnistej ptasiej braci..

Też bym nie demonizowała bytności sroczek. Jak wszystkie krukowate są sprytne i mądre, ale też pewne siebie i dbają o swoje interesy. Zdarza się, ze przeganiają inne ptaki ze swojego terytorium, ale nie jest tak zawsze. U mnie podobnie - są sroki i są inne ptaki. A sroki u mnie latem polują na szerszenie więc przestałam się na nie złościć.

Do mnie sroki przylatują, czasem gniazdują. Innych ptaków jednak nie brakuje. Do karmnika zaglądały zimą tylko jak było coś ekstra - np. mielona słonina, albo rozkruszone tłuszczowe kule, czy orzechy, a słonecznik kusił je tylko przy większym śniegu i mrozie, więc pozostałe ptaki miały spokój przez większość czasu. Nabrałam do srok szacunku gdy poczytałam o ich inteligencji. Zdecydowanie nie chcę żeby mnie któraś źle kojarzyła (mają bardzo dobrą pamięć i podobno rozpoznają różnych ludzi po twarzach, pamiętają doznane krzywdy i mogą być wtedy uciążliwe). Czasem im się wystawia jakieś kąski mięsne z kuchni na ganku, a jesienią pomagałam im zbierać orzechy - może się doczekam jakiejś koleżanki w ten sposób , bo wyraźnie maleje dystans. Dzisiaj obserwowałam jak kosy przeganiały srokę z ogrodu - widocznie zakładają gdzieś niedaleko gniazdo i zapobiegają niechcianym odwiedzinom. Z kolei później oglądałam scenkę jak dwie sroki podleciały obserwować bójkę grzywaczy. Wyglądało jakby przyleciały dopingować.