W tym roku stuknął jej piąty rok w moim ogrodzie i choć wiosenne przymrozki wykaszają niemal 100% młodych pastorałów, mam ją już w trzech miejscach- tak świetnie się odbudowuje. Każda z kęp rośnie na innym nieco stanowisku - na suchym, ale cienistym, na wilgotnym, ale słonecznym i ostatnia, na wilgotnym z dużą ilością cienia. Wszystkie one przyrastają w kapitalnym tempie, ale trzymają się kępy i nie rozchodzą kłączami. Na słonecznym stanowisku kolor paproci jest nieco zbyt jasny, wyblakły. Dryopteris goeringiana na cienistym, ale suchym stanowisku
fot.21.07.2017r
100% pastorałów tego egzemplarza zostało ściętych przez majowe przymrozki, gdy paproć była juz w fazie rozwijania młodych frondów z pastorałów. Gdyby nie to, stworzyłaby już olbrzymią kępę.
.
Dryopteris goeringiana, jak zawsze wiosną rusza z pełną mocą: szybko i obficie. Już teraz, nad powierzchnią ziemi znajduje się kilkanascie pastorałow, wysokich na około 25-35 cm....O niższych nie wspomnę
Ponieważ co rok jest przemrażany, ale potem ładnie i szybko się regeneruje, nawet nie zabezpieczałam moich kęp Dryopteris goeringiana przed mrozem. No i niespodzianka! Choć rosnące obok hosty są porządnie przypalone, on nie został uszkodzony. Pierwszy raz, od czasu gdy uprawiam tę paproć, zdarzyła się taka historia.
W ciągu tych kilku dni pastorały bardzo się wyciągnęły w górę, więc nie miałam ich już czym zabezpieczyć. Prawdopodobnie większość z nich zmrożą nocne przymrozki. Bardzo szkoda, bo - co prawda- paproć potem odbija, ale roślina nie jest już tak gęsta.
Dryopteris goeringiana, jak zawsze rusza bardzo wcześnie, jednak w tym roku, o miesiąc wcześniej, niż zwykle...
Na te mroźne noce zasypałam pastorały liśćmi i igliwiem