Wię-cej fotek! wię-cej fotek!
Pokazuj Tomku póki można podziwiać te cudne kwiaty...

Ewo, takie pochodzenie i u mnie jest możliwe. Nie wiem na pewno, czy sąsiad tę roślinkę sadził, ale nie jest to wykluczone. Cóż, ja też czasami mimowolnie sąsiadowi coś podaruję, np. trzmielinę, która rośnie już po obu stronach ogrodzenia.

Dzień dobry Aniu, a właściwie dobry wieczór. Rozgość się. Dziękuję za dobre słowo, dziękuję też za sugestię co do identyfikacji. Faktycznie gajowiec ma chyba drobniejsze liście, tak jak ten u mnie.

Miłko, czemu? Pewnie chodzi o brak miejsca? W sumie ja też byłem w pewnym momencie przerażony, bo było trudno się poruszać, a z różnych stron dochodziły mnie głosy, że magnolii się nie tnie. Ale nie było wyjścia, musieliśmy ja podkasać, lecz wcale się tym nie przejęła, jeszcze bardziej wybiła w górę, a my zyskaliśmy przestrzeń, no i stojące przy domowym murze azalie zyskały trochę światła.

Alexandrina już zrzuca płatki, zaczyna kwitnąć Susan.

Moja magnolia rośnie przy jabłoni i zamierzam ją na bieżąco pacyfikować. Takie bonzai będzie musiało zostać przy ziemi. A jak się nie dostosuje - wytnę. Jest chyba moją fanaberią, chwilową zresztą. unikałam dotychczas takich kwitnących drzew i krzewów.

Mój ogród nawiedziły duchy.

U mnie bardziej kolorowe duchy bo wszystkie koce i bluzy poszły do ogrodu.......ech nie lubię takiej roboty

Żaneto, podziwiam. Ja nie za bardzo bym wiedział, jak się z kocami i bluzami w ogrodzie obchodzić. Jak dla mnie to za ciężki kaliber, w sensie dosłownym też, bo koc i bluza swoje ważą i trochę się boję, że zniszczyłbym delikatne pędy. Rozpinasz je na jakimś stelażu? Ja pozostaję przy doniczkach, kartonach i agrowłókninie. Też nienawidzę tej roboty i w pewnym momencie mam dość, zdaję się na ślepy los. Zresztą wykorzystałem już wszystkie doniczki, kartony, trochę jeszcze zostało agrowłókniny, ale nie mam już siły. Za dużo tego jest w ogrodzie do okrycia. Dużych krzewów to nawet nie myślę tykać, za dużo roboty. Co będzie to będzie.

Tomku -bluzy głównie do hortensji ,więc owijam od dołu na suchych gałęziach a koce narzuciłam na azalie i rodki z pękającymi pąkami na wierzch (polarowe nie są takie ciężkie) -najgorzej ,że koty uznały to za dobrą zabawę i włażą pod przykrycia

U mnie też akcja okrywanie. okryłam nawet borówkę, bo żal mi było kwiatów i już zawiązanych owoców.
I zastosowałam koce z Ikei takie leciutkie, narzuciłam na górę. No i włókninę.

O rany, zapomniałam okryc hortensje.
Mam nadzieje, że dzisiaj jeszcze mrozu nie będzie.
Magnolia boska. Szkoda, że mróz idzie

Przepraszam, dawno tu do siebie nie zaglądałem.
Ewo, te kocyki z Ikei są świetne. Nie wiedziałem o nich, kupiłem sobie kilka, są tanie. Bynajmniej nie do okrywania roślin, świetnie grzeją nogi, a są leciutkie. Bardzo mi to pasuje.
Gosiu, magnolia nie ucierpiała, zrzuciła kwiaty sama, jak zawsze, po prostu spektakl w przypadku tej odmiany trwa niestety krótko.

Ot zagwozdka, 19 kwietnia w wątku pogodowym pisałem o przemrożeniach m.in. na funkii Fire Island, bo wyglądała tak.



Po dzisiejszej kontroli sam już nie wiem, czy rzeczywiście było to przemrożenie. Przykryta była dużą donicą, może zamokła i zaparowała. Nie znam się, nie wiem. Ale dzisiaj jest wszystko w porządku. Nie ma śladu tych zmian.



Natomiast zauważyłem dopiero teraz problemy na hortensji omszonej, na nowych przyrostach. I nie bardzo wiem, co to takiego? Przemrożenia czy grzyb? I co robić? Obciąć całe szczyty, wypuści nowe pędy i się rozkrzewi, czy spryskać czymś przeciwgrzybowym i poczekać? Kupiłem w zeszłym roku, nie mam z nią żadnych doświadczeń.

Tomku -omszona na pewno zmarzła ....co robić nie wiem bo ja ją zawsze okrywam w razie spadku temperatury i jakoś mi się udaje ochronić...

To chyba ją ciachnę nad tymi śpiącymi pąkami, powinna wypuścić nowe pędy. Niespecjalnie mi szkoda, jest młoda, w tym roku i tak się nie spodziewałem jeszcze spektakularnych efektów. Ale będę miał nauczkę i zapamiętam, że ona taka delikatna.

'Fire Island' na pewno była lekko podmrożona. Jeśli masz Asahi lub coś przeciwgrzybicznego, to ją spryskaj i może obejdzie się bez brązowych zmian za kilka dni, kiedy zacznie jarać słońce.

Iwonko, Asahi nie mam, ale mogę mieć . Mam inne środki przeciwgrzybicze, ale poczytałem o tym Asahi i widzę, że przy okazji stymuluje wzrost. Chyba więc warto kupić. Dzięki za poradę.

Tomku te przemrożenia na hortensji nie wyglądają tragicznie - poczekałabym i obserwowała, nie widzę
czy ma pączki kwiatowe, ale może jeszcze zakwitnąć...

Ja okryłam tylko jedną, młodszą, na starym krzaku już w niedzielę widziałam wiszące szmatki liści...

Ona nie tak boi się mrozu zimą jak tych wiosennych przymrozków.

Wiesz Nelu, wydaję mi się, że to może być pąk kwiatowy. Ale pewności nie mam, bo jak mówiłem, to nowość dla mnie.

Chyba będziesz miał pierwszy kwiat..!

Później te brzydkie liście oberwiesz, tylko je liznęło zdaje się..

Duchy zrobiły dobrą robotę. Ja nic nie okrywałam i przez to kilka delikatniejszy host mi podmroziło...

Miłko, to nie do końca tak. Gdyby tu u nas zdarzył się taki mróz jak w południowo-zachodniej i częściowo centralnej Polsce, te wszystkie prowizoryczne zabezpieczenia niewiele by pomogły. Może trochę, może ciut. Po prostu w tym roku jest taki rozkład temperatur. U nas najgorzej było w nocy z 18 na 19 kwietnia, potem jakoś nas omijało. To właśnie wtedy przymroziło pierisa, hortensje omszoną i funkię Fire Island. Była pod donicą, a mimo to mrozek ją dosięgnął. Oczywiście nie wiem, co by się z nią stało, gdyby pod donicą nie była, można dywagować. Może byłoby gorzej i ta donica jednak spełniła swoją rolę? Przede wszystkim jednak u nas nie mroziło aż tak i to tylko nad ranem, krótko.
Tymczasem w garażu mam prawie las, niektóre dalie mocno już wybujałe, a cieplejszych dni nie widać. Czekam na nie z niecierpliwością, bo chciałbym się już tego balastu z garażu pozbyć. Są tam przecież jeszcze kanny i ostatnie zakupy w Sadzawce. Nie chcę, żeby doznały termicznego szoku. Do maja blisko, ale nie wiadomo, co z Zimną Zośką? W prognozach nie widzę, by była wkurzona. Ale kto ją tam wie?

Nareszcie fajny, ciepły dzień.