No tak, u mnie też liści sporo, ale taka uroda jesieni. Zgrabiam z nielicznych już trawników, reszta zostaje na rabatkach.
Szpaler dalii wspaniały. U mnie wszystkie prawie leżą.
A Perle d'Amour wysyłkowo kupowałaś w tej szkółce?

Majeczko czy mogłabyś do mnie przyjechać i powiedzieć mojemu M głośno i wyraźnie że trawnik jest nudny i szkoda go tyle trzymać??

Nelu
Marta właśnie dlatego go kupiłam ma zastąpić wielką różę Geschwinda, która choć niby była podobna, ale zdecydowanie odbiegała od pojęcia czym jest róża czyli będzie wspinać się na pergolę
Miłko a jakie te złocienie bo ja mam ich sporo różę sadzona jesienią trzeba czasami podlewać
Zuziu liście leżące wszędzie to jest kwintesencja jesieni niestety większość liści u mnie to dębowe i w miarę możliwości staram się je palić, albo ewentualnie kompostować, ale to musi dość długo trwać
W czasach bycia na FO robiłyśmy wspólne zamówienia w zagranicznych szkółkach, teraz większość odmian już można dostać u nas choć moich ukochanych Souvenirów nie umiem teraz dokupić
Danusiu a sam tego nie dostrzega chętnie bym Was odwiedziła, ale komunikacją publiczną byłoby trudno

Dzisiaj nawet było sucho i w końcu zabrałam się za szykowanie miejsc na róże, muszę trochę pomaszlować, słabeusze wsadzić do doniczek, wymienić ziemię, posadzić jakieś wolnie walające się krzaczki skądś tam wykopane. Nowe mam otrzymać dopiero w listopadzie i może w końcu da się jakieś przesadzać.
A na dzisiaj ciągle piękne dalie

York & Lancaster


Wowie


Honka Surprise


jeden krzaczek


drugi krzaczek


Windmill jest taka wysoka że nie da się jej zrobić zdjęcia z bliska


Windmill i Honka Suprise


Honka


Impression Fantastico

Majeczko no jakoś inaczej na ten trawnik patrzy choć juz i tak nie robi takiego rabanu jak przesunę kostkę jak ze 3 lata temu
Dalie ślicznie u Ciebie jeszcze kwitną

Wyjątkowo ślicznie te wiatraczki i kołnierzyki się prezentują..! Czy one Ci kwitną od lata?
U mnie już na początku października przymrozki załatwiły te kilka krzaczków, które mam..

Zapowiadany deszcz przyszedł zaraz po południu, ale musiałam skończyć rewolucje różane zaczęte wczoraj więc dość długo pracowałam w czasie drobnego deszczu. Wcale nie skończyłam tych rewolucji, ten etap obejmował eksmisję ślicznej ale ekspansywnej róży Wiliam III, spinosissima raz kwitnąca ale jaka śliczna



Rozłazi się korzeniami, ale ani jedna sadzonka nie umie przeżyć bez matki choć już parę razy usiłowałam je oddzielić. Dostała więc spory kawał o pow. 1 m2, a jak to będzie dla niej za mało to kosiarka przytnie jej zapędy.
Na jej miejsce posadziłam walającą się bez przydziały różę Fortuna wykopaną spod starego domu. Przelatowała na tymczasie w basenie i nawet ładnie kwitła.



Przy okazji zagospodarowałam krwawniki, przetaczniki i podobne byliny, odhaczając dwa kawałki gotowych rabatek, uf

Danusiu ja to bym zlikwidowała cały trawnik, ale sama nie dam rady
Nelu dalie zaczęły kwitnąć pod koniec czerwca i nieprzerwanie kwitną do teraz, choć były delikatne przymrozki, ale bliskość domku i wielkich dębów i iglaków osłoniła je przed chłodem.

21.06.2018 Impression Fantastico

Świetnie się mają honki u Ciebie Majeczko widać że spodobało im się w Twoim ogrodzie

Padało calutki dzień, zimno i paskudnie to może trochę kolorowych wspomnień, wcale nie tak odległych bo z 26.10.2018





udało mi się odratować po wczesnowiosennym pogromie kawałeczek terakotowej chryzantemy


Pipi


ślicznotka od Wiesi


zeszłoroczna z odzysku z cmentarza


Aster bocznokwiatowy 'Lady in Black' a u podnóża powyższe chryzantemy


widok z boku na Lady in Black z 15.10. - zamiast chryzantemy Pipi muszę poszukać jakiejś fioletowej lub purpurowej bo choć kocham kolorowo to jednak trochę mi to zestawienie zgrzyta

Ojej, jak pięknie, kolorowo i radośnie U nas też dzisiaj paskudnie, zimno i deszczowo. Tą ostatnią, liliową chryzantemę mam i ja... chyba, bo to NN

Zachwycający jest ten aster, ale czemu na Boga taki późny..??!
W pierwszym odruchu już leciałam do szkółki po niego, no ale jednak rozsądek mnie pohamował bo
co mi po nim jak teraz to już jestem tylko gościem na działce.. będę podziwiać u Was..
Ta różowa chryzantema cudna..

cudowne chryzantemy ,astry i wiatraczki daliowe ,a deszcz co miał padać u mnie to pewnie padał u Ciebie ,ale zimno też jest ....

Marysiu moje chryzantemy to w większości z odzysku cmentarnego, jak aura sprzyja to kupuję na groby a potem do ogrodu, niech dalej sobie żyją

Nelu ten aster Lady in Black zaczął w połowie października

12.10.


dostałam go od Wiesi i nie do końca byłam przekonana, ale porwał moje

Żanetko podobno te deszcze idą na północ to może i Tobie coś z tych chmur kapnie

To może jeszcze październikowe róże
z 7.10.2018
Louise Clements


The Sun and the Heart jakie dziwne piętrowe kwiaty


ale i miała normalne kwiaty


Souvenir d'Auguste Legros


Morden Blush

Majeczko żółta różyczka przepiękna ale pipi mnie cały czas zachwyca

Normalnie zabiłaś mnie tym Williamem , czy to możliwe, że ja go nigdy u Ciebie nie widziałam? A może to zdjęcie robi takie wrażenie? Masz zbliżenie kwiatu? 1m2 to nie tak dużo, juz zaczęłam się zastanawiać, czy mam wolny metr kwadratowy

Martuś pewnie przegapiłaś bo każdą różę pokazywałam jak ja lubię rozsiewać ziarno na urodzajną glebę

Róża spinosissima William III, zaczyna kwitnąć już w maju i pewnie dlatego każdego roku pada ofiarą kwieciaka malinowca, może któregoś sezonu uda mi się ją skuteczniej ochronić









Więcej wiadomości i zdjęć tu

Na tym zdjęciu z dalszej odległości widać jakby miała ciemniejsza obwódkę wokół jasnego oczka, magiczny efekt . I ten kolor energetyczny . Właśnie postanowiłam, że wywalam jeden jałowiec i jedną wiśnię, to może jeszcze coś wywalę i posadzę Williama

bardzo dobra decyzja

Piękna jest! Ale kolczasta strasznie! Ale barwa kwiatów, liści i łodyg - super!

Dalie cudowne!

Miłko właśnie takie kolczatki bardzo
Spinosissimy mają cudne pędy, po kwitnieniu jak zabiorą się do rośnięcia wyglądają ślicznie
Mam zdjęcie innej spinosissimy Single Cherry




Dzisiaj zabrałam się za wykopywanie różanych zdechlaków z przypłotowej, Jedna to Essentiale Cover, jedna z niewielu jakie kupiłam w doniczce. Rosła parę lat marniejąc z roku na rok. Po wykopaniu okazało się, że w tej doniczce były dwie sadzonki.



Na dokładkę obie miały na korzeniach guzy







To jest dowód dlaczego wolę kupować róże z gołymi korzeniami - zawsze widać co się kupuje
Druga z wykopywanych to Amber Cover, okazało się że też ma guzy
Obie poszły na ognisko, ziemię wybrałam i wywiozłam.
Trzecia najmłodsza jest zdrowa ale bardzo licha, wsadziłam do doniczki, może jakoś się zabierze do rośnięcia.

Przykro
W sumie masz rację, ale mi wiele róż z gołym korzeniem nie przeżyło i nie rosło. To loteria. Kupowałam i takie, i takie, i straty były u wszystkich. Może ja nie powinnam uprawiać róż? Tylko wyjątkowo silne odmiany u mnie przezywają