Ja o Rojewskim wiem od półtora roku, a Ty już masz 60 jego róż? Szacun

W moim odczuciu lub w moim przypadku, w skali roku, z daliami jest dużo mniej pracy niż z różami. Przede wszystkim pielenie jest łatwiejsze, bo robię to tylko okazjonalnie, kopiąc niewielki dołek, i siłą rzeczy przy wykopywaniu coś tam większego z chwastów się wyrwie. W korzeniach różanych mam pole perzu bez szans na skuteczne oczyszczenie.

Dalii nie podpieram, nie przycinam, są bezpieczne w dotyku Odcięte jesienią pędy wyrzucam na kompost, a te diabelskie kolczaste pędy różane trzeba ostrożnie ciąć, transportować na skraj ogrodu, palić Choćbym nie wiem jak uważała, zawsze gdzieś jakiś różany patyk czeka na bezbronną stopę lub dłoń

Grunt to nie czekać do ostatniej chwili z daliami i nie sadzić ich/wykopywać w stresie, na raz. Słabsze okazy można już we wrześniu wyjąć z ziemi.
Dalie nie chorują, nie nawożę, a rosną jak chwasty... prawie wszystkie odmiany I piękne... prawie wszystkie I co roku można je inaczej konfigurować

Róże bywają piękniejsze, ale coś za coś Są wymagające i niebezpieczne

Warto mieć i jedne i drugie w dogodnych dla siebie proporcjach

Ja też miałam chętkę na Rojewskiego, ale pożądany przeze mnie Eliksir Szczęścia rzadko bywa w sprzedaży dostępny Może kiedyś się załapię

Siberko fajny wywód o wyższości dalii nad różami.
U nas palić niczego nie wolno, nawet w piecu dlatego już nie mam pieca. Pędy różane idą na kompostownik zapłotowy razem z chwastami, a potem rozgarniany jest gotowy kompost na pole. Pędy dalii oraz inne kwiaty idą na kompostownik śródogrodowy, duży pod brzozami i tam obecnie wybieram gotowy kompost, oraz do kręgów pod warzywa.
Plewić trzeba wszędzie ale i tak robię okazjonalnie, przede wszystkim nigdy nie sadzę w perz choć kilkanaście wielgaśnych róż rośnie w 'trawniku' tylko że tym różom nie przeszkadzają chwasty.
Dokładną ilość róż Rojewskiego podam jak włączę komputer bo tam mam listy wszystkich róż.

Okazuje się że róż Łukasza Rojewskiego mam 78 w tym dwie białe nn właśnie od samego pana Łukasza bo w 2023 kupowałam u niego i właśnie Eliksir szczęścia mam od niego.

takasobie napisał: Miłko Eliksir szczęścia jest dostępny w Rozarium.

Kasiu dla Ciebie Zazdrość sąsiadki





Leniwe owieczki są rzeczywiście leniwe

Miłko
dla Ciebie Eliksir szczęścia






Ona, Leniwe owieczki i inne posadzone wzdłuż chodniczka rosną tam dopiero od roku, to był ich pierwszy sezon, do tego paskudny bo albo lało albo prażyło.

Ja też podziwiam różaną miłość... na szczęście do mnie ona nie przemawia ,właśnie ze względu na obrażenia bo choć mam tylko kilka róż to zawsze mnie pokłują nawet teraz przy rozwożeniu obornika całą rękę miałam podrapaną ,także Majeczko szacun i będę podziwiać je u Ciebie i Juleczki

No dobra, 'Zazdrość sąsiadki' do mnie przemówiła

Ja jestem taka cięta na róże, bo na raty walczę z potworem o imieniu 'Bobbie James', a jestem dopiero w połowie wycinania pędów Potem przyjdzie czas na korzenie. Chyba wynajmę koparkę Parę razy chciał zamordować kilkoro ludzi i moje psy
Uprzedzałaś kiedyś, że to duża róża, ale to była tylko 1/4 prawdy

Siberko też mam sporo takich potworów i raczej z takich powodów się ich nie pozbywam tylko przycinam, daję miejsce żeby mogły się wspinać. Karczuję róże które byle jak kwitną albo podkładka je dominuje.
Zrobiłam porządki ze zdjęciami i być może zacznę od tych potworów.
Zazdrość sąsiadki też ma zapędy na szeroką różę bo już teraz wystaje nad chodnik.

Iwonko! Ja poproszę kilka pędów Bobbiego na sadzonki, jak korzeń nie za duży ( żeby ci nie robić kłopotu) z oczkiem to też przygarnę. Paczkomat opłacę Cudny i tak mocno rosnący!

Maju wspaniała róża Zazdrość sąsiadki, jak pięknie wyrosła, cala kwieciem obsypana , masz dobry klimat na róże i dobra rękę, nie dziwie się, że róże Rojewskiego zaczynają podbijać rynek. Leniwe Leniwe Owieczki, jest polot. Dziękuję za prezentację!

Zacznę od potworów zagarniających wszystko
Baltimore Belle
Rośnie pod sosną na którą już dobre kilka lat temu się wspięła i kwitła wśród igieł, rok temu wnuk i zięć postanowili ją ściąć, ale ubłagałam żeby zostawili wysoki kikut jako podporę dla róży, nawet udało im się uchronić jej pędy przed połamaniem. W tym roku było w końcu widać jej ogrom i piękno.

16.06.








29.06.

Camelot
Jakbym jej nie przycinała to wszystko by zarosła. Obok rosną inne wielkie róże i miesza się z nimi uparcie.
To tylko zdjęcia z czerwca, potem ją mocno przycięłam.

Creme
Puszczona sama sobie zarośnie górą i dołem wszystko w okolicy, ma do dyspozycji ściankę zrobioną z linek, ale i tak pędy długości 5-6 metrów wypuszcza gdzie jej się podoba. w zeszłym roku przeszła przez szeroką ścieżkę i wsparła się na klatce innej róży, w tym roku tam sobie zakwitła.





w drugą stronę



kwitnie na klatce róży Belle Amour jak tak skończyła kwitnąć





Belle Amour kwitnie na początku czerwca a Creme przełom czerwca i lipca, widać pączusie Creme pomiędzy kwiatkami Belle Amour

Tak się naoglądałam róż u Ciebie, że zaczęłam w sklepach węszyć. Na szczęście niczego nie kupiłam. Chyba na razie nie mam miejsca.

Miłko to dopiero początek galerii różanej

Ave Maria sadzonka którą dostałam od Kasi

Majeczko no uwielbiam te Twoje piękności masz ich niesamowitą kolekcję

I nas zaraża Już odwołałam koparkę na "Bobka"

Takie lubię najbardziej. Całe życie miałam słabość do wielkokwiatowych.