Żanetko już mi raźniej ,bo jutro już będę ze swoją połówką .Siedzę w domu ,pozamykałam wszystko ,a na dworze nie a czym oddychać .To jest gorąc nie do opisania .Wcale się nie cieszę z ocieplenia klimatu ,jak niektórzy .Nasza ziemia się buntuje przeciwko takiemu traktowaniu jej przez człowieka .
Pikutku zajrzyj do Bylinowego ,tam na bank znajdziesz połowę swoich chciejstw floksowych ,o ile jeszcze nie zaglądałaś
Nelciu ogród duży ,to i kwiatków trochę się zmieściło .Tyle ,że ja już nie mam zdrowia do ich pielęgnacji .
Postanowiłam ,że zostawię sobie kilka dużych gatunków i z czasem tylko one zostaną .W takie upały jak teraz ,to naprawdę jest ciężko .Tak sobie ostatnio myślę ,jak radzą sobie ludzie mieszkający na wsi i mający gospodarstwo .Przecież większość czasu muszą spędzać na powietrzu i ciężko pracować .Dla nich wszystkich ode mnie wyrazy podziwu
Jurciu to perowskia .Czatuje teraz na jej niższą koleżankę ,bo ta moja to istny szaleniec .Nigdy nie podlewana ,a rośnie i puszcza rozłogi
Verciu już ty mi tu z oczopląsem nie wyskakuj .Z takim ogrodem ,jak Twój to raczej my tu wszyscy dostajemy zapalenia spojówek z zazdrości
Asiu ,ja myślę ,że floksy można śmiało hodować w donicach .Muszą być tylko dosyć szerokie ,bo one się tak bardziej płasko korzenią .Ja też o tym myślę ostatnio i to nawet dosyć często

A swoją drogą ciekawa jestem ,cóż to za okazy kupiłaś
Gosiu nie będę zaprzeczać ,bo taki ogród jak mój to jest pracochłonny .Są momenty ,że klnę jak stary szewc sama na siebie .Ale nic to nie pomaga ,bo jak coś mi się spodoba ,to natychmiast muszę to mieć .
I tym sposobem sama pakuje się w niewolę

Dziękuję !