Kasiu ,moje przybytki to już nieźle rozrośnięte .I czasem nieźle muszę się nagłówkować ,żeby wsadzić coś nowego .Zrozumiesz to lepiej ,gdy u Ciebie tak zarośnie .U mnie też gorąc ,nic się nie chce robić ,nawet myśleć .Tęsknię do chłodniejszych dni ,żeby sobie spokojnie poskubać w ogrodzie  
 
Betinko ,woda to mój ukochany napój .Dzięki Bogu mam swoją pyszniutką i mogę ją pić do woli wyciągniętą z głębi ziemi  

Boję się tylko ,że przez te susze może mi jej zabraknąć ,bo dziennie idzie do podlewania bardzo dużo .Jeśli chodzi o wodę ognistą ,to może dla mnie nie istnieć .Jakieś dobre półsłodkie winko czerwone ,to i owszem .Lampeczką nie pogardzę  
 
Majeczko przesadziłam dwa floksy ,wykopałam stare parzydło (w sumie to mąż wykopał  

 )i miejsce mam nie tylko na hortensję ,ale i parę floksów upchnę  

 Jeśli chodzi o jej imię to jest Emerald Lace .Całkiem inna od wszystkich hortensji .Szukałam jej bardzo długo ,pytałam gdzie się dało,ale wreszcie mam zamówioną .I miejsce już czeka  
 
A to moja nowa pysznogłówka ,jeszcze nie wsadzona ,bo okropnie gorąco  

i winogronka słodziutkie na mojej ścianie wyhodowane  
