Kasiu, mam wrażenie, że dużo roslin bardzo szybko przekwita. Tylko wrzosiec kwitnie i kwitnie.
U mnie popadało w czwartek. Nareszcie. Po raz pierwszy cieszyłam się, że prognozy się nie sprawdziły

I podobno ma padać w przyszłym tygodniu.
Miłko, Maju, w czwartek cieszyłam się jak dziecko, że pada. Mało tego, ale i tak dobrze, że choć zmoczyło wierzchnia warstwę.
we wtorek zaczęłam już nawet podlewać, bo nic nie zapowiadało deszczu. A tu taka miła niespodzianka
Danusiu, dziękuję w imieniu ścieżki, chociaz jak widziałaś nie jest zbyt długa

Kiedy znowu do nas przyjedziesz? W grudniu cięzko było po niej pochodzić

Ja mam niestety ograniczony czas działania w ogrodzie.
Ale Ty musisz jeszcze dzielić go z drugą działeczka. Ale masz fajnie.
Ostatnie dni nie były ogrodowe. Dopiero dzisiaj mogłam cos podziałać w ogrodzie.
I cieszę się bardzo, bo zakończyłam pierwszą turę pielenia.
Mam nadzieje, że jutro w końcu uda mi sie zwertykulowac trawnik, bo idzie pod górke ze sprzętem.
Ciągle cos przeszkadza w jego uruchomieniu. Tak to jest jak człowiek chce sobie ułatwić.

Kupiłam wertykulator spalinowy, bo nie cierpię kabla. Zawsze boję sie, że go uszkodzę, bo juz mi sie to zdarzyło.
Ale nie mogliśmy nigdzie znaleźć co mu potrzeba, żeby zadziałał. W końcu zamówiliśmy w ciemno olej, który okazał się niewłaściwy, bo całe szczęście, guły odkryliśmy gdzie jest umieszczona specyfikacja.
Czekam teraz na nowy.
Jak już zrobię wertykulację, trzeba bedzie dosiać trawy, rozsiać nawóz i wykancikować brzegi.
Liczę, że w 2 popołudnia się z tym uwinę. I w końcu trze będzie zająć się warzywnikiem i wymianą kilku skrzyń.
A potem zaczynam nową rabatkę