Sylwia! Ja myślę, że tak będzie. Może coś innego, może kiedy indziej, a może ktoś inny. Mam nadzieję, że ogród za plebanią kiedyś będzie żył. Ale to musi poczekać.
Tulipanów praktycznie nie wykopuję. Tylko raz to zrobiłam i to w dodatku przez przypadek więc nie podejrzewaj mnie o nadgorliwość. Pogada ma się polepszyć więc pewnie wpadnę jakieś popołudnie na kawkę i na inspekcję "szwedzkiego". Musimy ustalić też, czego pragniesz, bo nawet kilka dalii mi zostało z podziału więc może posadzisz sobie?
Majeczko! Pokaż potem tego tulipana. też lubię tradycyjne stare odmiany. Zobaczymy, co z moich nasadzeń zostanie w przyszłym roku.
Cały czas coś tam sieję, sadzę. Dostałam od Kluseczki dalie, od Żanetki hostę, anemony, czekam na paczkę z daliami od koleżanki, posiałam Klipp Dagę (a mówiłam, ze nie będę siała, ale Kluska mnie sprowokowała), kosmosy, cukinie, fasolkę. Kupione zioła posadzone w donicach, pelargonie też, czekam aż wiatr ustanie i będę mogła je postawić na parapetach.
Pisałam w ptasim, że mam pleszkę w ogrodzie. Już wiem, gdzie ma gniazdko i musimy jakoś ostrożnie się poruszać w jego okolicy.
Narcyzowo:
I tulipanowo szerzej: