Ze storczykami przez lata nie mogłam się dogadać.Problemem głównym była temperatura w pomieszczeniu w którym stały - ja jestem ciepłolubna a storczyki niekoniecznie.zauwazylam ze duzo ładniej rosną i kwitną gdy stoją na parapecie w pokoju męża bo kaloryfer w tym pokoju jest okręcany minimalnie .Kolejnym problemem było podlewanie - gdy namaczałam storczyki najczęściej któryś kąpał się przez dobę bo zapomniałam wyjąć z kąpieli zajmując się w czasie moczenia storczyków innymi rzeczami.Od momentu gdy zaczęłam przelewać storczyki ,nie są przelewane i dogadaliśmy się. Phalenopsisy stoją na jednym parapecie i staram się przelewać je co dwa tygodnie .Z pozostałymi storczykami nie dogadywałam się do marca,każda próba z innymi odmianami kończyła się zgonem rośliny.Na wystawie storczyków w marcu stojąc w kolejce za starszym panem narzekającym że nie ma nic do kupienia-udało mu się wybrać jeden okaz stwierdziłam że chyba przesadza bo jest tyle cudeniek.Okazalo się że pan jeż kolekcjonerem i szuka konkretnych odmian o których bladego pojęcia nie miałam.Na moje stwierdzenie że ja mam tylko takie zwykłe pan się zbulwersował twierdząc że nie ma zwykłych storczyków a moje to phalonopsisy .Na moje stwierdzenie że z innymi nie mogę się dogadać pan zrobił mi wykład co powinnam zmienić żeby storczykom było u mnie lepiej…zmieniłam co mogłam zmienić , bo najlepszą by była oranżeria ale póki co nie mam wolnych łunduszy na nią

No i to była moja zguba

Skoro dogaduje się z innymi cudeńkami storczykowymi to czemu nie przygarnąć ich z półki śmieci w marketach ( a są chwile że jest ich dużo za niewielkie grosze ) o i niewiedziec jak to się stało mój parapet w kuchni zapełnił się w ciągu chwili .
Miłko ja teraz prowadzę walkę z wełnowcami,przywloklam je z miniaturką której nie poddałam kwarantannie,a że storczyki z braku czasu byly przez chwilę zostawione bez przeglądu to paskudztwo w dużym nasileniu rozlazło się po wszystkich roślinach.
Elu to jest jedyny skretnik z którym się dogaduję- jest bezproblemowy i jak dla mnie może nie kwitnąć lubię kolorowe liście .Jesli Ci się podoba to skręć po sadzonkę jadąc z Krakowa

lub po prostu wybierz się do mnie.
Wiesiu sobótki nie są trudne,u mnie stoi na północnym parapecie i jak pan powiedział nie lubi być przesuszany jak phalonepsisy.
Dziewczynki moja pigwa jest młoda i pierwszy raz ma tak dużo owoców W zeszłym roku kilka owoców skroiłam i zasypalam cukrem i byl to dodatek do herbaty i kilka owoców wziął szwagier na nalewkę W tym roku owoców jest sporo i mam zamiar zrobić dżem - jaki wyjdzie dam znać jak zrobie.