No właśnie
Wiesiu, tempo zawrotne. Trochę szkoda, bo mam wrażenie, że nie zdążę nacieszyć się wszystkim.
Po deszczu oczywiście okazało się, że ślimaki cieszą się doskonałym zdrowiem

Dziś trochę podzialałam na rabatce, która omijałam wzrokiem większą część sezonu od jakichs 3-4 lat. Niby obsadzona ładnie, floksy, hosty, zawilce, piwonie,marcinek i cebulowe, ale W. w jakiejś chwili zaćmienia posadził tam botaniczną formę imperaty cylindrycznej. To coś jak grubszy perz. I takoż wyglądało i zachowywało się na rabacie. Dziś postanowiłam powalczyc z kłączami, starając się nie stratować roślin ozdobnych. Poza trawskiem wydlłubałam jeszcze kilogramy podagrycznika i parę dorodnych siewek chmielu.
Przy okazji obdziabałam krawędzie ścieżki, posadziłam Rotes Phanomen, wykopałam liliowca, ktory jako jedyny nic nie wypuścil i zobaczyłam, że młode listki jakby zgniłe, rozmazujące się. Korzenie natomiast wyglądają pięknie. Nie wiem, co z tym fantem zrobić, bo odmiana ładna, wolałabym nie wyrzucać.
Przypomniałam sobie o zakupionych łubinach w kapersach, na szczęście zachowały się w niezłej kondycji jak na miesięczne przebywanie w torebkach foliowych z torfem. Zadoniczkowałam je tymczasowo do wyjazdu na wieś.
No to jeszcze kilka zdjęć wiosennych, bo przy tej pogodzie to za tydzień już róże rozkwitną...
I dekoracja donic i okien (parapetów jakoś nie mogłam domyć)
Okazało się, że to zima była sprzyjająca powojnikom. Wszystkie pięknie ruszają, nawet posadzona jesienią Romantika
Zastanawiam się, czy to nie te wyczekiwane bluebells
I pomocnik ogrodnika