Niedawno taka dyskusja przetoczyła się przez wątek
>> Zamieszanie z zaplątaniem w pobliżu Łowicza a że interesująca, zwłaszcza dla wielbicieli jeżówkowych łanów, pozwalam sobie ją udostępnić szerszemu gronu (podkreślenia moje)
Najpierw jednak prezentacja pięknej kolekcji Gosi
zanetatacz napisał:
Kolejna wspaniała kolekcja

.....co robisz, że Ci zimują?
Margo2 napisał:
Jak zwykle Gosia powie, że to nic trudnego uprawa jeżówek

Żanetko, u mnie też nie chcą zimować.
Tylko te najzwyklejsze są niezawodne. I chyba na nich poprzestanę.
Gosiu, kolejna kolekcja robi wrażenie.
Gosia1 napisał:
Dziewczyny, dziękuję za miłe słowa, ale nie wszystkie jeżówki ładnie rosną i ładnie zimują. Zeszłoroczna susza zniszczyła kilka jeżówek. W tym roku też suszy i grzeje, co nie pomaga roślinom ładnie przyrastać.
Małgosiu. odrobinę racji masz, u mnie rosną rośliny, które dają sobie radę, nie traktuję żadnych ze szczególną troską. Jedną radę, jaką mogę napisać, ale to chyba wszyscy wiedzą
Jeżowki trzeba co kilka lat wykopać I usunąć tworzący się korzeń palowy. Po wytworzeniu tego korzenia sadzonka robi się coraz słabsza i obumiera. Można podzielić sadzonkę, jeżówki lubią być dzielone.
Jeśli chodzi o zimowanie to
jeżówki nie lubią zalegającej wody, ale w moim żółtym piasku wody nie bywa za dużo

takasobie napisał:
Piękne masz jeżówki.

A ja się cieszę, że mi 3 odmiany przetrwały od zeszłego sezonu.

Może jeszcze dokupię i uda im się przetrwać?

U mnie wiele żyło tylko przez rok, a potem wysychały...
Elżbieta napisał:
Jeżówkowy zawrót głowy. Piękna kolekcja .

U mnie podobnie jak u dziewczyn, wszystkie odmianowe ginęły po jednym lub dwóch sezonach.
Za to gatunek radzi sobie świetnie, sieją się na potęgę, co bardzo mnie cieszy, niektóre mają ciekawe kolorki.
Gosia1 napisał:
Milko, jeżówki bardzo lubię i pewnie też jakąś dokupię bo ładnych odmian sporo kusi.
Elu, dziękuję. Troszkę się nazbierało jeżowek a różowe i białe sieją się wszędzie a niektóre krzyżówki są naprawdę śliczne
Tomek Mr napisał:
Gosiu, na przykład ja nic o tym korzeniu nie wiedział....zwykle jak korzeń palowy roślinie uszkodziłem, to ona mówiła żegnaj

Dzięki za info

Gosia1 napisał:
Tomku, zaskoczyłeś mnie w 100% …byłam pewna, że wszyscy wiedzą o wytwarzaniu przez jeżówki korzenia, który sprawia, że są coraz słabsze i nie przyrastają.
Pewnie o tym, że kupione jeżówki należy przed posadzeniem wyczyścić z torfu to wszyscy wiedza
Margo2 napisał:
Ja tam też nie wiedziałam o tym korzeniu, póki mi nie powiedziałaś.
Tomek Mr napisał:
Gosiu, to radzisz zeby jeżówkom zaglądać w korzenie i palowe ewentualnie usuwać?

Gosia1 napisał:
Tomku, jesli chodzi o jeżówki, to ja taką radę otrzymałam od szkółkarza. Staram się co trzy lata wykopać jeżówki, podzielić jeśli są rozrośnięte, usunąć korzeń palowy i posadzić. Jeśli jeżówka słabo rośnie, wykopuję i często okazuje się, że korzeń palowy już jest rozrośnięty i po usunięciu najczęściej ładniej rośnie. Nowe odmiany są też bardziej chimeryczne,
Tomek Mr napisał:
Jeszcze dopytam odnośnie jeżówkowego korzenia. Przegląd robić jesienią czy na wiosnę?

Gosia1 napisał:
Tomku, kiedy robić przegląd jezówek-nie jestem najlepszym nauczycielem- w moim przypadku obowiązuje jedna zasada: najlepszy czas na działanie to wtedy, gdy mamy czas.
Obserwuję jeżówki, jak mam czas a od pomysłu do realizacji potrafi być chwila.
Wczoraj zaniepokoił mnie wygląd jednej jeżówki, mizeroty
Pogoda jest bardzo zmienna, w gruncie trudno mi dopilnować, żeby miała wilgotno, więc
resztki jeżówki zasadziłam do doniczki Kalmia napisał:
Gosiu, temat korzenia jeżówek jest ciekawy. U mnie nie chciały rosnąć. Znaczy się inaczej: rosły, ale na wiosnę nie wychodziły. I ja z nich zrezygnowałam. A ta od Ciebie rośnie (i przezimowała) i zaczynam się zastanawiać, czy nie spróbować znowu

takasobie napisał:
Mówisz, że te jeżówki miały uszkodzone korzenie? Coś je podjadało? "Obrobiłaś" je fachowo!
Gosia1 napisał:
Swietko. jesli chodzi o jeżówki, to ta, którą Ci dałam, rosła w ziemi bez torfu a kupione sadzonki są najczęściej w ziemi torfowej. Zasadzone jeżówki bez wcześniejszego wytrzepania z torfu niestety nie dadzą rady.
Milko, jeżówki nie miały uszkodzonych korzeni, tylko wytworzyły wcześniej wspominany przeze mnie korzeń palowy, który sprawia, że jeżówka, zamiast się rozrastać, zanika
Grażka napisał:
Gosiu, cudownie jest u Ciebie

i te kępy jeżówek miodzio

powiem ci, że to przycinanie korzeni jeżówek to bardzo ciekawy temat

Był okres, że u mnie słabo rosły, dużo czytałam o ich wymaganiach i gdzieś wyczytałam, że nie lubią kwaśnej ziemi a u mnie taka właśnie jest. Teraz do ziemi dodaję dolomitu i są dużo ładniejsze...ale jednej korzonek chyba trzeba będzie przyciąć

Gosia1 napisał:
Grażynko, co do ziemi to nic nie dosypuję jeżowkom.Z pewnością trzeba je odmładzać, dzielić i usuwać drewniejący korzeń. Takie są moje obserwacje, ale specjalistką nie jestem i nie będę się mądrzyć
Ze swej strony dziękuję Gosi za te rady i podzielenie się z nami swoim osobistym doświadczeniem w uprawie jeżówek... w szczególności zaś za instruktaż foto w kwestii postępowania z jeżówkową mizerotą
A teraz ręka do góry, kto wiedział o tym korzeniu palowym?