No to mnie namówiliście
Pierisy podobały mi się od dawien dawna, ale mając w pamięci stan, masakrowanych przez prześwietliki, pierisów w Powsinie, zawsze stopowałam swoje zapędy w tym względzie... no bo po co mi kolejny kłopot, skoro moje nerwy wystarczająco szarga batalia z opuchlakami...

tyle że... nie mając pierisów, i tak się doczekałam prześwietlików w ogrodzie...

nie wiedzieć kiedy, zaatakowały mi rodki i azalki a nie zadziaławszy na czas, jeden sezon miałam z głowy, ale... w kolejnym dopilnowałam oprysku i dziadostwa się pozbyłam... i rzekłabym, że nadspodziewanie szybko...

to zaś obudziło moje nadzieje na posiadanie pierisa bez plam... et voila...

rozważania, jak szybko dopadną go opuchlaki, zostawiam na przyszły sezon
Niniejszym przedstawiam mój zlotowy nabytek ze szkółki
MAJEWSCY... ofkoz po fotach, prezentowanych przez Tomka i Izę, wiedziałam, że musi to być...
Pieris japonica 'Mountain Fire'
Pierwsza sesja w ogrodzie... w słonecznej plamce... zdjęcia z
11.10.2024