Małe, drobne, okrągłe i bardzo trwałe owoce mają piżmówki.

Właśnie dodałam do wianka owoce róży Roter Korsar i ciut mniejsze od róży Bonica. Obie te róze polecam u mnie są bezproblemowe

Marysiu, a dużo tych owocostanoe dają?

Ja nie przycinam przekwitłych kwiatów i jak dla mnie wystarczy Krzewy mają już też ładnych parę lat.

Zawsze zastanawiam się, czy wycinać przekwitłe pędy Balleriny.
Ostatecznie część zostawiam i chyba warto, bo piękne są te koraliczki.





Mróz do -6 z początku października zniszczył kwiaty róż, ale na róży Elmshorn nie zrobił większego wrażenia.



Pamiętam ją kwitnącą na Nowy Rok.

Nie wiem co to za róże, dzisiaj zobaczyłam w Sandomierzu, ale mają mnóstwo czerwonych owoców

I na tym skwerze rosną chyba pierwszy rok

Rewelacja!

Ja zawsze zostawiam owocki, bo wczesną zimą ucztują na nich ptaki.

Przegląd zdjęć ujawnił kolejną odmianę, która kwitła i całkiem o niej zapomniałam Nostalgie



niezmordowana miniaturka Teeny, tak dalej kwitnie

Cała jesień poza forum Przynajmniej na końcówkę przypełzłam. U mnie przygotowania do zimy dopiero ruszą, bo sytuacja w domu uniemożliwiała myślenie o czymkolwiek, a pogoda nie przyciskała jeszcze kolanem.
Ale chciałabym tutaj zapytać przy tej okazji o różę, której w moim ogrodzie już niestety nie ma, od czasu, kiedy z powodu remontu została przesadzona i już nie ruszyła w nowym sezonie - czy ktoś miałby sadzonkę Munstead Wood, którą chciałby odsprzedać? Ew. mogę wymienić na historyczną piękność, która rośnie zawsze i wszędzie, pożerając wręcz okolicę wokół siebie. Naprawdę, wiem, że tamta odmiana Austina uważana jest za chorowitą, podatną na wszystko, ale zapach i kolor ma po prostu unikatowy. Bardzo bym znowu chciała mieć ją u siebie.

Constanze Mozart