Cześć dziewczyny. Byłam wczoraj na działce. Wcześniej nie dałam rady, bo się po prostu przerobiłam – atakuję kompostnik z maksymalną (dla mnie) intensywnością. W związku z tym wczoraj tylko zrobiłam kilka zdjęć różom, takie jakie są, a dziś znów siąpi.
Nieco zmumifikowana Astrid Grafin von Hardenberg
Tourbilon, która jest, a cięźko byłoby ją zastąpić
Wisława Szymborska, choć nie w pełnej krasie bo jedna przekwitła, a druga w pączku
No i Jalitah, która mnie zachwyca
Słuchajcie, lecę bo zanim się wygrzebię, a guzdram się jak mucha w smole…
Pozdrówka