Pisałaś, że zraziłaś się do chryzantem, ale ja widzę, że masz jeszcze kilka pieknych odmian.

Gosiu to są te resztki co dały radę. Odmianowa tylko Pipi, lila możliwe że kiedyś miała imię ale nie grzebałam w archiwum, białe to cmentarne którym nawet dobrze w 2 różnych miejscach.
Z cmentarza przyniosłam żółtą i chyba przechowam ją w garażu, a nowe co stoją na grobach też żółte to jak zrobią się brzydkie to przyniosę i też może wiosną wysadzę do ogrodu.
Nowych kupować nie będę, na puste miejsca posadzę astry.
Paskudnie mokro się zrobiło.

Eglantyna z dzisiaj



Mokro, poranne mgły dodają wilgoci, tylko Eglantyna pod jodłowym paradolem ładnie wygląda, reszta róż gnije na pniu.

Było troszkę słońca










i znowu mokro i podobno mają być przymrozki.

Oooo, kiedy to słońce bo u mnie lało cały dzień

Wiesiu to było chyba w piątek bo sobota już była pochmurna, a dzisiaj rzeczywiście cały dzień lało.

Tym razem ostatnie zdjęcia z 18 listopada.

















i nawet grzyby rosną

18 listopada przyszły ostatnie róże i udało mi się je wszystkie posadzić.



i ostatnie kwitnące wyglądające względnie

Marysa



Cornelia



Eglantyne

Majko... to jakie te różane nowinki? Rojowisko się wzbogaciło o nowe egzemplarze? 'Córka Drakuli' może? Ciekawam

Monia lista długa, ta ostatnia przesyłka to 9 róż w tym 7 Łukasza Rojewskiego, wcześniej były 2 przesyłki z 9 różami pana Rojewskiego. Jest i Córka Drakuli i sam Drakula. Jutro wypiszę wszystkie.

Jak zobaczyłam te róże świeżo zakupione, to westchnęłam i pomyslałam "Ale fajnie"! Będzie pięknie! Tyle, że robotę miałaś Ale masz wprawę i raz dwa poszło.
Przypomniała mi się moja faza na róże. Z różnym rezultatem, ale mam kilka pięknych z tamtego czasu i jestem szczęśliwa. Jestem też zadowolona z ostatnich zakupów. Na szczęście lato było wilgotne i dobrze się przyjęły.

Bardzo Cię podziwiam za nieustanną miłość do róż i ciągłe wzobacanie kolekcji Ja o tej porze roku to już na ogród patrzę tylko przez okno Pogoda paskudnie listopadowa nie zachęca mnie do pracy Ale ciekawią mnie róże Rojewskiego - nie mam żadnej, może się skuszę ...
Którą byś poleciła jako najodporniejszą?

Ile tu emocji, z jaką ufnością sadziłam takie piękne krzaczki z ogrodnictw . Zostały po nich brązowe badylki. Maju życzę Ci, żeby dobrze się przyjęły i czekam na listę nowości. Też będę kibicować i trzymać kciuki.

Biały miś
Córka Drakuli
Drakula
Due
Ene
Iridescent
Jaśko ze Sławna
Kwiat Muszkatu
Mała Mi
Neurotyczny paradoks
Oh La La
Rosarium Ołomuniec
Różane Kutno
Samson Miodek
Swallowland czyli Marysieńka
Zielony walijski

Dolomitica bo taka pustawa mi odeszła
Souvenir de Madame Auguste Charles bo jakiś czas temu odszedł

Dwie wysadziłam z doniczek: Carrisimo i nn białą.

To tyle na teraz. Zostało jeszcze kilka miejsc: dwa po daliach Honka, kilka wstępnie szykowanych pod róże, ale jakieś 'podziemie' mocno zryło ten kawał ogródka to przeczekam czy to co tam rośnie przetrwa oraz kawałek spod wykarczowanych tawułek. Wniosek - to nie konic z różami, chyba że ja wcześniej padnę.

takasobie napisał: Miłko jak już nie będziesz dawała rady z daliami to może pokusisz się na róże, raz sadzisz i jak już się zakorzenią to tylko nawozić i przycinać raz lub dwa razy w roku.

nowababka napisał: Marysiu jak posadziłam ostatnie róże w jeden dzień to też tylko patrzę przez okna, cały ogród rudo-brązowy bo nawet dęby i buk zrzuciły prawie wszystkie liście teraz, a że mokro to nawet nie ciągnie mnie do grabienia.

Róże pana Rojewskiego w większości są bardzo mrozoodporne więc większość dobrze zimuje, gorzej z odpornością na choroby. Ja niczym nie pryskam więc niektóre stoją łyse, ale mnie to nie przeszkadza. Wybór róż jest ogomny, od maleńkich np Czesław Miłosz do olbrzymich pnących np Glenrose. Kwiaty też miewają różnorakie, trudno cokolwiek polecać jak nie wiem jakie i do czego chcesz te róże.

Katarzyna2021 napisał: Kasiu w Twoim regionie róże muszą być bardzo wytrzymałe na mróz i wiatr, no chyba że masz zaciszny ogród.
Pan Rojewski większość swoich róż testuje w trudnych północnych warunkach: na Islandii, w Norwegii, na wysepkach Morza Północnego. W Polsce też ma tereny testowe na Mazurach. Jak róże w tak trudnych warunkach przeżywają to w trochę cieplejszych rejonach powinny bez problemu.
No ale jego róże są drogie.

Maju aż sprawdziłam ceny, jak mi tak napisałaś Nie są droższe niż typowe róże szkółkowe na licencji, tańsze niż angielskie , droższe niż okrywowe, czyli wszystko w normie. Lubię kupić coś okazyjnie, ale za wybrane odmiany płaciłam normalną cenę, to jest wymierne kiedy są straty, idzie to niestety po kieszeni. Zimę dobrze zniosły, kilka zabiły wiosenne kilkakrotne ocieplenia i mrozy na przemian. Nie wiem, czy taki czynnik jest uwzględniany, chyba jako "wytrzymale", bo nie jest to mrozoodporność jako taka. Obejrzałam ofertę pana Rojewskiego, wydają się atrakcyjne zważywszy, że takie odporne. Przejrzałam dostępne odmiany, nie zamówiłaś Leniwych owieczek i Zazdrość sąsiadki?.
Z pewnością ma poczucie humoru. Cieszę się, że u Ciebie nie jest to koniec z różami.

Kto wie Majeczko, czy tak nie będzie... Na razie naliczyłam w ogrodzie 31 odmian. Pewnie znaczy to, że je lubię. Chyba za to samo, co dalie - urodę i różnorodność. No i jeszcze na dodatek pachną

Kasiu Leniwe owieczki i Zazdrość sąsiadki już mam od roku/dwoch lat. Dokładnie nie pamiętam ile róż Rojewskiego mam, coś około 60, chyba. Już niedługo zacznę robić wątki tym co rosną i kwitły.
Wczesnowiosenne zmiany temperatur są największą zmorą ogrodników, to wtedy najwięcej roślin odchodzi z powodu pęknięć pędów lub tzw suszy fizjologicznej. Kiedyś starałam się na przedwiośniu osłaniać róże np kartonami żeby nie grzały się na słońcu. Już dawno przestałam to robić i można powiedzieć że zostawiam róże same sobie, jak nie odbije spod ziemi to trudno. Róże sadzę głębiej niż zalecają hodowcy, raz że to daje jakąś ochronę, dwa że rosną na piaskach i takie sadzenie się sprawdza.

Miłko to jest dobry kierunek myślenia.