Żaneto, będzie coś jeszcze
Majko, ależ ja sadystką nie jestem, przecież wydeptałam mu ścieżkę

. Dzisiaj doszliśmy jeszcze troszkę dalej ale do lasu brakło jakieś 200m
Ewciu, no właśnie najgorsze są te śniegowe kule

. Jak idzie ścieżką to nie ma problemu, ale taki spacer to żadna frajda

, dlatego chciałam dotrzeć do lasu, bo tam są przejeżdżone drogi
Juleczko, ja kocham taką dzikość a do miasta zawsze można dotrzeć samochodem

, no chyba że śniegu po pas
A w ogrodzie prawie wszystko na biało
Otrząsałam bukszpany i iglaste ze śniegu i dotarłam do mojego największego rodka
delikatnie wygrzebałam go spod tych zwałów ale jest strasznie pogięty

, mam nadzieję że do wiosny stanie do pionu