Ewciu Nowinko do zdrowotności mi daleko, ale na szczęście ustąpiły okropne bóle stawów. Badania muszę powtórzyć, ale teraz nie mam czasu.
Oj... wiele bym dała by mój ogród (w gruncie rzeczy jeszcze za młody) przypominał bardziej park. Do tego chcę dążyć, ale drzewka czy krzewy potrzebują czasu żeby urosnąć w siłę

Uczą mnie cierpliwości i to jak.
Danusiu, Ina, Aniu dziekuję za Wasze słowa, to najlepsza dawka motywacji i potwierdzenie, że to co robię ma sens
Gosiu nie mogę się doczekać kiedy zaszumią i zaszeleszczą trawy. Niby w głowie mam obraz jak to może wyglądać, ale mam wrażenie, że efekt może zaskoczyć. Przeróbka tego miejsca była związana z fatalna jakością trawy w tym miejscu. Zawsze wypalona, z łysymi plackami. Nic fajnego. A mąż się ucieszył, że ma kawałek "swojego ogrodu"
Ewciu - Efkaraj ta werwa to raczej reakcja na rzeczywistość z którą się boksuję i stres. Koleżanka idzie na siłownię żeby się pozbyć nadmiernej agresji, a ja biorę łopatę. Jedni medytują na łączce, inni z łopatą
Edytko a gdzież bym śmiała wyrzucać trawy! W końcu nic nie zastąpi ich lekkości. Choć przyznam że bez żalu pożegnałam się ze Spartyną, której nie umiałam okiełznać. Rozłaziła się wszędzie, choć ograniczałam i donicą, potem pasem linoleum wkopanym do ziemi, przelazła przez wszystko. W jej miejscu teraz rośnie judaszowiec.
Nowababka dziękuję, że Ci się podoba

Zawsze powtarzam, że to co mam ja, praktycznie każdy może mieć, tylko trzeba mieć trochę samodyscypliny i trzymać się swojej wizji, a potem pomału krok po kroku tworzymy dalej. Zresztą, przecież wszyscy na Forum robią normy jak Pstrowski
No to trochę fotek, u mnie bylin jeszcze mało, ale za to krzewy czarują niezwykle intensywną wiosenną barwą. Lubię to!