Majka! też mam taką żółtą. O ile pamiętam, dostałam ją przed laty od Olusi. Albo od kogoś innego, ale dawno temu. Ładna jest, ale spokojna. Kokorycze mi się rozsiały i określenie "jak głupie" do nich bardzo pasuje.
Tak! Zgadza się
Wiesiu! Ale moje sfociłam chyba później niż Ty . Czekam na kolejne.
Krzysiu! Faktycznie!!! Gdzieś czytałam i widziałam, ale aż tak niebieskie nie były chyba?

Nie chce już żadnych, bo mam mega urodzaj, pomimo, ze z 200 sztuk wykopałam w zeszłym roku. Chętnie czerwoną Ci dam, ale molestuj mnie proszę, bo mogę zapomnieć!
Danusiu! Moje też w większości w cieniu, ale mam to szczęście, że są momenty, gdy słonko tam dociera. A masz taka niebieską - to potem zrób zdjęcia i pokaż!
Dziś szczęśliwy dzień! Wylegiwałam się prawie do 10! Nie pamiętam, kiedy tak późno wstawałam!

Potem upiekłam sernik! Uwielbiam! To poprawia humor i podtrzymuje na duchu w czasach zarazy!

I Maciej mi zaniósł drabinę do sąsiada i opitoliłam Dortmunda i Louise Odier od tamte strony i nareszcie to jakoś wygląda!
Posadziłam wreszcie nowo nabyte ciemierniki, bo Maciej marudził, że pojechał, kupił, a ja jeszcze nie posadziłam.

Ławka zeszlifowana i pomalowana raz - jest progress!
Za długo w ogrodzie nie siedziałam, bo było zimno. Napaliliśmy w kominku...
Na dziś:
Posadzone ciemierniki:
Moje pierwsze pierwiosnki:
I ciąg dalszy kokoryczy: