Ewa! U mnie padało po południu i w nocy, ale chyba ćwierć tego, co zapowiadali. Na szczęście wypełniło trochę rezerwuary. No i podlane mam.
Kaktusy to jedna z moich wielu pasji. Już pisałam, że zarazili mnie tym mój tata i moja babcia. Mieli kwiaty w doniczkach, lubili w nich dłubać i zawsze były tam jakieś kaktusy. Wtedy uprawiać kaktusy i inne doniczkowce było trudniej. Można było kupić w kwiaciarni, ale były bardzo drogie. Ludzie wymieniali się sadzonkami i nasionami. Pamiętam, jak byłam na wystawie kaktusów jako nastolatka. Trudno mnie było stamtąd wyciągnąć.
Mam echisnopsisa po tacie, ale on (w sumie kilka sztuk) niechętnie kwitnie, raczej wypuszcza "dzieci". Ale te inne hybrydy kupione w sklepach to już chętnie współpracują.
Marysiu!W moim otoczeniu jest wiele osób, które nie lubią a nawet nie cierpią kaktusów. Ale jak tylko podchodzą do mojej drabiny, paszcza im się śmieje!

Oczywiście nie namówię ich na posiadanie, ale chociaż przyznają, że kaktusy ładne są. To chyba fenomen różnorodności odmian, tak jak w innych roślinach kolekcjonerskich.
Udało mi się zrobić zdjęcie mu nad ranem:
Przygotowuję się do wyciskania soku z jabłek na cydr. Wysprzatałam kuchnie w altanie. Niestety nie udało się nam kupić blatów do mebli kuchennych z odzysku od kuzynki. Musiałam ustawić stół turystyczny. Wiadro fermentacyjne uszykowane, jabłka wyzbierane, po południu wyciskamy.
Czeka mnie kolejny rzut pielenia. Czekam aż upały odpuszczą, bo próbowałam, ale dostawałam zadyszki po trzech przysiadach.
Tymczasem na dziś: