Gosiu, U nas też słoneczko od czasu do czasu się przebija, wtedy od razu jest weselej.
Elsi, Ja tulipany już od dawna nie kupuję. Najwyraźniej myszowate je uwielbiają. A narcyzy się trzymają, całe szczęście.

I, ciekawam, jak zutylizowałaś gwiazdnicę? Jest ponoć mega zdrowa, mega smaczna i mega droga w sprzedających ją punktach

Ja mam jej zielony dywan w borówkach, ale czekam na święta, żeby dzieci nakarmić "witaminkami"

Gwiazdnicę pielisz.... bardzo dobry pomysł. Może też zastosuję, bo u mnie też szaleje W sumie to się jej nie dziwię, zamiast zimy mamy... wczesną wiosnę ?

A u mnie w tym roku wyjątkowo niewiele gwiazdnicy. Jakoś smakowo nie przypadła mi do gustu. Coś do chwastów się nie mogę przekonać. Ani gwiazdnicy, ani podagrycznika czy lebiody nie potrafię spożywać i przyrządzać. Jakoś zbyt tradycyjna jestem...
Też mam do wypielenia ,przed domem, bo firletka wieńcowa mi rabatę zadarniła.