Asiu, miałam...

Zginęła po powodzi w miejscu, gdzie rosła. Nie wybiła.

Bardzo lubię paprocie i mi smutno bardzo. Będę w Białym może czwartek, piątek. Postaram się wpaść do Ciebie, w końcu jeżdżę przez Juchnowiec.
Iwonko, a możesz mi pokazać zdjęcie tej konstrukcji? Do opisu jeszcze zdjęcie bym poprosiła. Może też trochę powycinam i coś wymyślę. Ale cięcie to i tak pewnie jesienią, nie teraz, bo kwitną, albo wczesną wiosną? Sadzonka byłaby super. Zapewne mam to gdzieś w okolicznych chaszczach, ale kiedy pewna nie jestem, to lepiej nie ryzykować i nie pomylić z czymś innym, bo ryzyko jest spore.
Marysiu, witaj.

Mam szczególny sentyment do tego imienia.

Bardzo dobry pomysł z tym miodem. Mężuś już powiedział, że spróbuje.
Pisałam, że pracuję nad nową rabatką i poprawiam starą. Oto efekty:
Ta rabatka jest przy dróżce prowadzącej do domu. Dróżka jest nieukończona, zrobiona tylko podbudowa. Będą kładzione płytki. A z boku takie jednoroczne powsadzałam. Wersja powiedzmy tymczasowa. Być może wymyślę coś na stałe, ale i tak przyjemniej to wygląda tak niż z trawą i bez kwiatków.
A teraz coś, o czym pisałam u Kondzia. Rozrośnięte krzewy, brak dostępu, ogólnie rabatka, na którą machnęłam już ręką, z myślą, że pod spodem będzie kosą mąż kosił. Jednak zmieniłam zdanie, kiedy oglądałam ogród naszego w/w kolegi. Zawalczyłam i wzięłam się do roboty. Głównie, to przemogłam strach przed kleszczami, żeby wypielić w głębi, ile zdołam. Pod krzewami nie było nic i to był mój błąd. Podumałam, co mogłabym przesadzić, co się trochę rozrosło i taki efekt wyszedł.
Paprotka, hosty, żurawki (w jednym kolorze wszystkie, ale porozsadzane w różnych miejscach wygląda lepiej).
To jest rabatka przed samym domem, obok wejścia, więc powinno być miejsce reprezentacyjne, ale takie nie jest. Miejsce nie do końca uporządkowane i nieukończone, ale pojawiają się wreszcie jakieś wizje tego miejsca i pierwsze prace rozpoczęte, w postaci w/w rabatek. Miejsce dodatkowo trudne, ponieważ pod warstwą płytkiej ziemi, miejscami jest beton. Kiedyś był tam jakiś budynek i tak zostało takie nie wiadomo co. Dotąd nie wymyśliliśmy, co z tym fantem zrobić.
Miłego dnia wszystkim życzę.