Maggie, Aniu, Miłko no taka ekipka nadzorująca ma swoje zalety. Na początku prac zwykle jest drobiazgowe śledztwo: a skąd firma, a co tu będzie, a czy wy się na tym znacie w ogóle...etc.
Jedna pani bardzo W. przesłuchiwała, a następnego dnia przyleciała przepraszać. Gdy W. powiedział, że się nie gniewa i za co to przepraszanie, to ona stwierdziła, że go nie poznała, a przecież go w TV oglądała i teraz już wie, że on się zna
Potem już są tylko inspekcje, czasem jakieś pytania . No, oczywiście są też i niezadowoleni, głównie z powodu, że "takie pieniądze wydaje się nie wiadomo po co".
Muranów to taka dzielnica powstała na gruzowisku po zrównanym z ziemią getcie Warszawskim. Prace na terenie miasta to wyzwanie, bo metr, półtora wgłąb trafia się na gruzy, stare mury, nawet ślady bruku ulicznego. Poza tym zawsze są jakieś pretensje, że a to ziemia wywalona na hałdę, a to worki z odpadami ułożone nie tak...na końcu zwykle jednak jest aplauz

Niestety najczęściej problem jest z projektantem...