Tomku ogród nadrobił straty ale była potężna wyrwa w wegetacji. Piwonie prawie nie kwitły, irysy miały łącznie jeden kwiat, lilie też zmasakrowane.
Niestety trochę roślin zostało zabitych na śmierć. No ale tak jak piszesz teraz wszystko wylewa się z rabat.
Gosiu to krwiściąg 'Lilac Squirrel' ... wysoki i wymaga podpór, ale jak dla mnie to bylina do zakochania. Kwitnie długo i ma piękne liście; takie niebieskawe.
Ewo tak to pajęcznica ale gałęziasta. Zrobiłem z jednej roślinki kilka sadzonek i jak się rozrosła w jedną wielką kępę to jest bardzo efektowna chociaż taka zwiewna ...
Wiesiu no właśnie niczym jej nie dokarmiam, rośnie w suchym i gorącym miejscu pod domem. Jest jak chwast nad którym trzeba zapanować. A jaką masz odmianę, bo może w tym tkwi problem?
Aniu ja Lucifera w tym roku też muszę koniecznie wykopać bo wszystko zarasta. Obawiam się jednak że to będzie dość trudne i sporo cebulek zostanie w ziemi...
Edyto, Danusiu, Żaneto, Majko, Doroto dzięki za miłe słowa. Ogród buchnął w końcu kolorami, na co trzeba było czekać długo tego roku.
W ogóle rok jest dziwny i bardzo ekstremalny. W niedzielę stacja pogodowa odnotowała 37,5 stopnia i dużo roślin mocno poparzyło. Wieczorem szedł potężny front burzowy ale spadło tylko kilka kropel.
Dopiero w poniedziałek zarwała nas jakaś niespodziewana chmurka i dopadało 10mm. Mało ale dobre i to ... mam nadzieję na kilka dni ulgi, kilka dni bez podlewania. No a teraz jest tylko14 stopni...
Zdjęć w ogrodzie ostatnio prawie nie robię ale wczoraj wieczorem, po deszczu było urocze światło więc kilka fotek cyknąłem.