Miłko pogoda się nam popsuła,w tym tygodniu jeszcze u mnie było 23 st a dzisiaj i wczoraj tylko 12 i deszczowo..Nie lubię pracować przy takiej aurze...

Z tym sadzeniem to u mnie już problem..wyzbywać się roślin do czego mnie namawia usilnie Małżonek nijak nie potrafię

Wiele mam takich,od których zaczynałam moją ogrodową przygodę...Skoro one przy mnie tkwią to ja nie mogę się ich pozbywać.. Tym bardziej,że mają swój ogrodowy
comeback i są na topie

... A i ostatnich nabytków żal...Lubię też nowości!Póki co, daję radę!
Dzisiaj kupiłam sobie 2 śliczne asterki-marcinki ! Radocha!!!
Żanetko - rodzinka odwdzięcza się za lata, kiedy to my jako rodzice i dziadkowie stawaliśmy zawsze na wysokości zadania... Zawsze chętni i gotowi z doraźną pomocą... Dobro powraca...podobno!
Marysiu, imienniczko Droga, serdecznie dziękuję za uznanie dla fotek!

To miłe,że Ci się moje podobają!

Dzieciska się nam rozjechały często po świecie przy mnie też jeden syn został na miejscu,drugi z rodziną w innym mieście i na pomoc liczyć nie mogę.Ale damy radę oby tylko zdrowie nam dopisywało!
Gosiu mnie Wnuczka pomogła doraźnie podczas pobytów weekendowych na działce szczególnie wycinając przekwitłe suszki bądź już posezonowe liście liliowców ,irysów,piwonii...Bardzo mnie w tych pracach odciążyła.
Gosiu wiem,że jesteś fanką moich zdjęć

i często je chwalisz lejąc miód na moje fotograficzne ego...
Moje ostatnie ogrodowe...