Orszulko, mi ta Jenny też nie pasowała, ale Petite de Hollande również nie gra

Eh.
Co do aparatu, za dobry nie jest, fakt, ale te kwiaty praktycznie od startu idą w stronę fuksji i, co więcej,
zawsze mają zielone oczko, a do tego, w porównaniu z tymi na Twoim zdjęciu, są, jakby to rzec... Płaskie. Płatki od początku wywijają się na zewnątrz. Patrząc na Twoje zdjęcia, ma się wrażenie, że kwiat jest bardziej okrągły, może nie aż tak jak u Louise Odier ale próbuje

Ona rośnie w rogu ogrodu, w dużym stopniu (poza godzinami popołudniowymi) w cieniu - może to ma jakieś znaczenie?
Poza tym, reszta opisu jak w pysk strzelił - róża nie do zdarcia. Jedyne, co trzeba robić, to dość często wycinać starsze pędy, bo szybko zaczynają szpecić, zamiast zdobić.
Kolce są dość oszczędne. Na młodych pędach coś takiego
Starsze praktycznie nagie, mają góra po kilka haczyków, raczej niegroźnych.