Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Tam, gdzie ogry mówią dobranoc

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 12:38 #79425

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
Anitko, nadmiar kalarepki, oby nie starej i gąbczastej ;), mrożę pokrojoną w spore kawałki, w zimie duszę na odrobinie masła, do tego łyżka śmietany sól i jarzynka do obiadu prima-sort :), dokładnie tak samo robię topinambur.
A ja gonię własny ogon, wielkie przesadzania w ogrodzie a do tego mama mi zachorowała dość poważnie, jest i będzie przez najbliższy czas leżąca, normalnie nie wiem w co ręce włożyć krecigl
Miłego weekendu :slonko
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 12:41 #79426

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Dziękuję za info, zaraz lecę zbierać. Trochę jej mam, więc mrożenie się przyda. Mamie przesyłam dobra energię i życzę powrotu do zdrowia. A Tobie Więcej siły się przyda. :przytulam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.


--=reklama=--

 

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 12:55 #79428

  • whoanita
  • whoanita Avatar
I jeszcze pytanko mam. Czy jeśli na jarmużu pojawiła mi się jednak mszyca (a może to mączlik?), takie białe robaczki, to czy można liście zjadać? Nie ma śladów zniszczeń, żerowania czy zmiany koloru. Wszystko jest ok, tylko takie białe robaczki są. To co, użyć do obiadu czy nie?
Ostatnio zmieniany: 2017/08/05 13:15 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 13:51 #79429

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
Oczywiście że można, u mnie dopiero niedawno się pojawiły. Ja nie pryskam, po przymrozkach same giną, a jarmuż jest smaczniejszy przymrożony :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 13:53 #79430

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
...a jeśli pryskam to tylko ekologicznie, tymiankiem czyli HT według przepisu pomodoro :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): whoanita

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 13:57 #79431

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Tymiankiem? zdziwko ja zrobiłam właśnie wywar z wrotyczu, ale dorzucę tymianku. :woohoo: Mam go mnóstwo.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 15:04 #79432

  • Ness
  • Ness Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1915
  • Otrzymane podziękowania: 2881
Anito z tym HT to sprawa chyba nie jest taka prosta, że dorzucisz do wrotyczu i gotowe. Pomodoro długo ulepszał swoją miksturę (o ile nadal jej nie ulepsza). A jeśli już chcesz pryskać wywarem własnej roboty to ja bym go z wrotyczem nie mieszała.
pozdrawiam
Jaguś

Jeśli nie wiesz co masz dalej zrobić, zrób sobie kawę

Nad rzeczką, opodal krzaczka
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/05 16:21 #79433

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
Anitko, Jagusia ma rację, tu jest przepis na HT, mam jeszcze składniki na KS i przymierzam się do niego już ponad rok, jak na razie jadę na herbatce tymiankowej, nie mam zamiary tych moich warzywek polewać twardą chemią, bo takie warzywa mogę kupić w sklepie.magia-ogrodu.blogspot.com/search?q=ht
Wreszcie zaczęły mi pięknie wiązać dynie, więc w zimie z głodu nie zemrę ;)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/07 21:04 #79677

  • sierika
  • sierika Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2475
  • Otrzymane podziękowania: 3614
HT na tymianku jest wróżeniem z fusów, gdyz nigdy nie wiadaomo jakie jest stężenie w danej porcji, dlatego odeszliśmy od tego, teraz korzystamy przy robieniu HT z wyciągu tymianku a mianowicie tymolu. Wówczas można mówic o skuteczności działania. Nie znaczy to, że ziele tymianku jest złe tylko trudno wymagać dużej skuteczności.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/07 21:29 #79682

  • Poll
  • Poll Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów...
  • Posty: 26170
  • Otrzymane podziękowania: 69283
Anitko, gdybysmy mieli tyle czasu, żeby biegac po wszystkich watkach a jeszcze się wszędzie wpisywać...Chyba doby by nie wystarczyło a gdzie normalne zycie? think: Mój kolega robił wspaniałą zupę-krem z kalarepy z ostrymi grzankami. Niebo w gębie, tak, jak jego gotowane rzodkiewki z bułeczka tartą i serm. :lol:
Ostatnio zmieniany: 2017/08/07 21:30 przez Poll.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 07:26 #79728

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Kochani, zapoznałam się z przepisem i w ogóle... Nic nie odpowiadałam, bo myślałam.... think: Jest we mnie, jakby to ująć, pewien dysonans. Nie wiedziałam jak to ująć w słowa. Jakoś mi ciągle brakowało odpowiednich. Kocham zioła, kocham też prostotę w każdym calu. Proste nalewki, napary, wywary. Uwielbiam wyszukiwać i tworzyć własne mieszanki z suszu. Kiedy czytam, jak można samemu zrobić szampon naturalny lub takie właśnie HT, a tam składniki, które na samo brzmienie nasuwa się tablica Mendelejewa, to we mnie taki właśnie dysonans powstaje. Octany wapnia, kwasy sorbowe i inne dla mnie zbyt skomplikowane nazwy, jak w przypadku niektórych szamponów własnej roboty. Rozumiem, że to jest ekologiczne i nieszkodliwe, ale mimo wszystko... To chyba nie jest moja droga. :nie Ja kocham zbierać tymianek, nie jakiś tymol kupować w sklepie (nawet nie wiem w jakim, w tej mojej dziurze). Lubię maksymalnie proste rozwiązania. Może ktoś powie, że to prostactwo, a nie prostota, jednak ja ją pojmuję w charakterystyczny sposób. Próbuję dojść tam, gdzie mogę i na ile sił mi wystarcza, dążąc do tej prostoty w moim pojęciu.
Nie wiem na ile to pomaga, ale opryski robię z sody. Włosy płuczę w occie jabłkowym. Jest super. Póki co, kupnym, ale chcę w tym roku zrobić swój własny, bo używam go do wielu rzeczy, nawet mam fajny przepis na płyn do naczyń, właśnie z octu jabłkowego. Jednak to nie jest dobry sezon dla moich jabłonek, niestety. Mało ich, a te, co są, to szybko gniją. Po tych wiosennych powodziach zapewne. Twarz myję tylko mydłem szarym, a nawilżam olejem lnianym. Żadnych kremów, choćby z apteki. Jem własny chleb, umiem robić własne masło, własne twarogi, własny hummus, wegetariańskie smalce czy tahini. Nie kupuję past w sklepie, odkąd dojrzałam co w nich jest. Robię sama, prosto. Zlewy, umywalki czyszczę pastą własnej roboty z mydła szarego i sody. Proste, skuteczne, przyjemne i całkowicie naturalne. Meble ścieram szmatka zwilżoną w wodzie z dodatkiem oleju z cytryną. Więcej nie trzeba już nic. Nie wszystko zrobię sama, jednak staram się na tyle, na ile mogę. I nie o to chodzi, by popadać w skrajności.

Jeśli chodzi o warzywa, również nie używam twardej chemii w warzywniaku. :nie Jeśli już muszę użyć tej chemii, to kupuję naturalny i ekologiczny oprysk. Bawić się w robienie go nie zamierzam, bo dnia mi zabraknie na wszystko. Mam własne priorytety. Czasem twardą chemię używałam do roślin ozdobnych (głównie to te nieszczęsne róże), ale dopóki mogę i dopóki to działa, to używam prostych składników jak soda właśnie, do róż ostatnio. Z wrotyczem do oprysków bardzo uważam, ale tylko ze względu na pożyteczne owady, bo nie mam pewności jeszcze, jak to na nich wpływa. W żadnym wypadku nie chcę krzywdzić biedronek, pszczół, trzmieli czy innych owadów. Do pomidorów też kupuję oprysk, ale pryskam tylko po posadzeniu, samo zielone i ziemię dookoła, nigdy jak już są pomidory.

Jeśli chodzi o jarmuż, to powolutku zbieram go, myję dokładnie, suszę i pakuję w woreczki, a to do zamrażarki. Nie będę czekać, aż zbrzydnie lub mi go coś wtrąbi. Ciężko mi opryskiwać każdy liść od spodu, jak tam tak gęsto już. Zresztą, mam go zbyt dużo na taką pracę. I oby wystarczyło mi miejsca w lodówce. Przyznam, że myślę o większej zamrażarce, skoro tyle warzyw zjadamy.

Na kapustę chyba skutkuje soda, tymianek, wrotycz i jakiś naturalny całkowicie oprysk użyty na początku, bo mam całkiem ładne główki. Dziś może opryskam nią ogórki, albo zrobię napar z tych ziółek, co kupiłam w wielkim worze na choroby grzybowe roślin. Mieszanka na gnojówkę wprawdzie, ale zanim mi się to zrobi...

Gotowana rzodkiewka? zdziwko Zupka z kalarepki brzmi fajnie. Jej smak mi się spodobał, bo zjadłam w postaci surówki.

Zimna noc dziś była. Brrr...
Ostatnio zmieniany: 2017/08/08 07:45 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 07:54 #79730

  • piku
  • piku Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • "Zielono mi..."
  • Posty: 8458
  • Otrzymane podziękowania: 25410
Podoba mi się Twoje podejście Anito :) , choć moja droga w tym kierunku dopiero zmierza. Co prawda w ogrodzie chemii nie używam ale w domu tak i na początek chciałam Cię prosić o przepis na płyn do naczyń z octu jabłkowego oraz pastę z szarego mydła i sody recourse
pozdrawiam z ziemi przodków
Wiesia
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 08:39 #79737

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Pastę do czyszczenia robię tak:
Ścieram na tartce trochę mydła. Zwykle robię to w takim małym słoiczku, więc trochę na dnie, kilka łyżek. Rozpuszczam to w odrobinie wrzątku. Trzeba dość długo mieszać i nie przejmować się tym, że nie wszystko się rozpuściło. Do tego płynu dosypujemy sodę. Tak na oko może pół szklanki, a może więcej. Zależy jak wyjdzie z mydłem. Tu nie trzeba miarek, konsystencję ustalimy i bez tego. Ma być gęsta pasta. Odrobina mydła, więcej sody.


Tak to wygląda. Można dodać ulubiony olejek eteryczny, ale ja nie dodaję, lubi taki zapach, jaki jest. Przechowujemy niby do roku, ale to schodzi szybko.

Płynu do naczyń nie robiłam, ale przepis mam z jakiejś strony, niestety nie zapisałam z jakiej. Wszystko mam w moim kajeciku. Tam zapisuję wszystko co znajdę, ale odnośników już nie. Jeśli muszę, to odszukam adresata. I zamierzam się na dniach wziąć za to, bo czekałam, aż mi mój płyn sklepowy się skończy, żeby tam przelać nowy. Tu już są konkretne wytyczne. Bo ja to sama robię wszystko na oko, za co serdecznie przepraszam, ale tak mi lepiej. I wbrew pozorom łatwiej się nauczyć, robiąc wszystko na oko. Czuć pod palcami konsystencję, oceniać wzrokowo. Potem wchodzi w nawyk i miarki niepotrzebne. Tak samo z chlebem.
No dobra, przepis na płyn:
3 cytryny
200g grubej soli
100ml octu jabłkowego
200ml wody

Umyć cytryny i pokroić na małe kawałki. Ze skórkami. Nie obieramy ich. Zmiksować to przy pomocy blendera , dodać sól i miksować do połączenia składników. Dodać ocet, wodę. Znów miksować do połączenia składników. Potem trzeba tę miksturę gotować na średnim ogniu przez ok 15 min, mieszając to cały czas. Przelać i gotowe. Podobno trzeba to przechowywać w lodówce.
Ostatnio zmieniany: 2017/08/08 09:04 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 08:49 #79739

  • piku
  • piku Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • "Zielono mi..."
  • Posty: 8458
  • Otrzymane podziękowania: 25410
Dziękuję Anito :buziak , zabiorę się najpierw za pastę bo to prostsze i akurat mi się skończyła B)
pozdrawiam z ziemi przodków
Wiesia
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 09:00 #79742

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Bardzo proszę. :)
Zabieram się również za zrobienie mieszanki ziołowej (suszu do późniejszego zaparzania) na dolegliwości typowo kobiece (zapalenia, świąd czy grzybice), do podmywań. Ususzyłam już liście orzecha. Mogę podzielić się przepisem, jeśli któraś z pań ma chęć spróbować.
Ostatnio zmieniany: 2017/08/08 09:02 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 09:10 #79745

  • Ness
  • Ness Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1915
  • Otrzymane podziękowania: 2881
HT ma też inną nazwę - herbatka tymiankowa. Prawda, że ładnie? :) Nazwy są jakie są, bo pan który opracował te przepisy jest chemikiem. Tymolu nie kupisz w zwykłym sklepie, z tego co wiem to tylko przez internet.
pozdrawiam
Jaguś

Jeśli nie wiesz co masz dalej zrobić, zrób sobie kawę

Nad rzeczką, opodal krzaczka
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 09:46 #79749

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
Anitko, ja robię HT na tymianku właśnie, tą pierwszą nie "ulepszaną" wersję :)
Natomiast kwas sorbowy to jest jarzębina :), rozumiem niechęć do jego postaci jako białego proszku, ale chyba nie do owoców na drzewie :) z których można uzyskać wywar jak i wrotyczu. Fakt, przepisy pomodoro zaczęły w pewnym momencie ewoluować w kierunku gotowych składników, ale ja zostałam na pierwotnych przepisach.
Ja również korzystam przy porządkach domowych z sody, octu, olejków eterycznych, mikroorganizmów, niestety na 100% nie da się wyeliminować chemii z naszego życia, w końcu soda to też chemia NaHCO3, a 70% jest syntetycznej, pozyskiwanej w ten sposób pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_Solvaya
Na początku mojej wiejskiej przygody też byłam ortodoksem, czas i drążenie tematów eko weryfikuje świadomość, możemy tylko starać się eliminować chemię szkodliwą w jak największym stopniu z naszego codziennego życia i na tym to polega.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 20:29 #79811

  • sierika
  • sierika Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2475
  • Otrzymane podziękowania: 3614
Anito, ależ nikt Cię nie zmusza do innej drogi niz obrałaś, chwała Ci za to, a tymol to tylko krystaliczna forma tymianku, uzywany jest nawet w pszczelarstwie do leczenia warrozy. A wiesz, że pszczoły są wybitnie wrazliwe na jakiekolwiek chemiczne sprawy. Wole korzystac przy ochronie np. pomidora z tego niz z chemii. Ja korzystam z octu jablkowego swojej produkcji od lat, sama robie różne maści, nalewki do smarowania itp. także miksturę na dostarczenie odpowiedniej ilości wapnia organizmowi. Korzystam z kompostu, mam dźdźownice, które produkuja biohumus, są jednak sytuacje, w których jak słusznie zauważa Iwona chemia istnieje, kwestia by jak najmniej ,czy zrezygnowałabyś z poddania chemii dziecka z nowowtworem? życie czasem nie daje wyboru :nie_wiem ......
Ostatnio zmieniany: 2017/08/08 20:34 przez sierika.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/08 22:07 #79829

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Jaguś, brzmi nie tylko ładnie, ale i smacznie jakoś. ;) Aż bym się napiła. wink-3

Iwonko, nie, nie ma we mnie niechęci do owoców na drzewie. :) Pisząc o unikaniu skrajności właśnie to miałam na myśli, że całkowicie uniknąć chemii w dzisiejszych czasach się nie da i nie o to chodzi, by wybierać skrajności. Ortodoksem nie byłam i nie zamierzam być. Wybieram sobie tylko moje ścieżki i moją własną równowagę. Chemia (jako przedmiot) nigdy mnie nie pociągała i póki co, to się nie zmieniło. :oops:

Ewo, w żaden sposób nie poczułam się zmuszana do czegokolwiek. Podzieliłam się tylko własną refleksją. Co do warrozy, to słyszałam o kadzeniu wrotyczem, o tymianku nie. A gdzie można zobaczyć te Twoje mikstury i znaleźć przepisy? Te wapno mnie zainteresowało mocno... think: Jeśli chodzi o unikanie chemii, to odniosłam się już w słowach kierowanych do Iwonki. Nic się nie zmieniło.

Byłam dziś na wycieczce z rodzinką. Zwiedzaliśmy okolicę, a konkretnie miejscowość Topiło. Niedaleko mnie takie cudne miejsce, a ja tam pierwszy raz byłam. Wstyd!








Piękne miejsce, bardzo nastrojowe i jakby czas tam się zatrzymał.
Nawet zapadnięty pomost ma swój urok.

I takie osobniki sobie pełzały. :unsure:

Drugi bardziej już był jakby ciapkowany, ale nie zdążyliśmy go obfocić. Tak wrzasnęłam, że się zwinął. :oops:
Ostatnio zmieniany: 2017/08/08 22:11 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/08/09 07:42 #79859

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 986
  • Otrzymane podziękowania: 2259
Anitko, mi też bliżej do natury niż syntetyków które nas otaczają ze wszystkich stron, więc chociaż w moim królestwie ;) staram się wyeliminować tyle sztuczności na ile pozwala współczesne życie. Jeśli uraziłam Cię używając słowa -ortodoks- to przepraszam, ale ja wyjeżdżając na wieś taka właśnie byłam, niestety życie sprowadziło mnie z powrotem na ziemię. Teraz staram się zawsze widzieć dwie strony medalu. Właśnie za przykład dałam sodę, którą jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron, jaka jest eko i cudowna i na wszystko, może nawet na ból zęba. Oczywiście że używam sody w domowych porządkach, ale już bardziej świadomie i bardzo oszczędnie, bo za tym modnym eko są poprodukcyjne skutki nie eko, białe morza, zasolenie itp., więc coś co dla nas jest eko, wcale nie musi być eko dla przyrody, natury, zwierząt. I jest pytanie podstawowe, czy koniec końców ta soda jest eko czy jednak nie??? Teraz z rezerwą podchodzę do informacji o ekologii, zawsze drążę temat z dwóch stron, czy eko dla mnie oznacza również eko dla przyrody.
A tak poza sodowym tematem, czy używasz do do płynów, szamponów itd. korzenia mydlnicy??? Jeśli nie, to warto spróbować, korzeń mydlnicy jest eko do kwadratu :)

Piękny jest nasz kraj :), ale na ten pomost to strach wejść.
Miłego dnia :witaj
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.175 s.