W ostatni dzień starego roku, czyli w sobotę, owinęłam cienką agrowłókniną rh, japonki i moją jedyną różę
, kilka iglastych gałązek rzuciłam na wrzośce.
Zauważyłam, że u mnie wrzośce nie przykryte marnieją po zimie, może to sprawa suszy, słońca albo wiatru, ale ubiegłorocznej zimy największe miały uschnięte końcówki pędów i nie kwitły. Nie opatulam ich, ot tak rzucam kilka gałązek.
Rh i różyczce zrobiłam stelaż z trzech patyków, aby śnieg nie obciążał gałązek, który lekko owinęłam włókniną, jeśli nie będzie mrozów zabiorę ją, to tylko kilka krzaczków, więc nie zajmie dużo czasu. Moje krzewy w większości nówki, sadzone w tym sezonie, rh zapączkowane, a rosną w przeciągu, trochę je dopieszczam
.
Miałam zamiar uszyć z włókniny takie parawany jakie królują na naszych plażach, żeby łatwo i szybko można było osłonić zimozielone rośliny przed wiatrem i słońcem, nie wyszło, ale do pomysłu wrócę.
Wcześniej narzuciłam trochę liści i igieł na lilie zakopane w donicach i niektóre byliny, osłoniłam jedliną to co ma być klonikiem
, podsypałam nogi przekompostowanymi liśćmi azaliom i czekam na śnieg.
Zaobserwowałam, że przy okrywaniu najlepiej się sprawdza stroisz, przynajmniej u mnie. Choć teraz robię ogród jakby od nowa, to przez wiele lat miałam różne rośliny i nowicjuszką zupełną nie jestem, popełniałam błędy, ale i miewałam małe sukcesy
.
Pod włókninę zawsze mi coś właziło, rośliny pod nią były w gorszej kondycji niż pod iglastymi gałązkami.
W ubiegłym roku świetnie sprawdziły się suche liście. Szczególne podziękowania należą się Hani
i Ewie[*] za pomysły na ich wykorzystanie,
w tym wyjątkowo mało miałam liści i w porę nie pogoniłam synków, aby mi nacięli gałązek, używam więc tego co mam
.
Nie przykryłam większości paproci
, o które powinnam się martwić, idę się doszkolić
.