Majeczko no przepiękny obrazek

Pollu stary dom obsadziłam ale od nowego wszystkie pnącza będą rosnąć w odległości żadnego nie sadzę co się przyssie tylko planuję wiciokrzew i same róże pnące
Tych widoków trochę mi żal, w końcu w przyszłym roku mury runą i pozostaną tylko wspomnienia wrażeń słuchowych jak pszczółki uwijają się wśród kwitnącego winobluszczu i zdjęcia.
A że ślady po martwych pędach, bo w pewnym czasie winobluszcz zaczął zamierać, czy przyssawkach zostają to fakt

Majeczko, ja z pytaniem technicznym - jakie masz okna i czy szprosy są miedzyszybowe, czy naklejane?

Pollu w starym domu są drewniane okna z międzyszybowymi szprosami. Naklejane wydawały mi się niepraktyczne i już na początku odpadły przy wyborze okien. W nowym mam plastikowe okna, jak do tej pory nie widzę różnicy w użytkowaniu.

Wspaniale wyglądały takie kolorowe, obrośnięte ściany. Ech, szkoda, ze wszystko mija, ale dobrze, że są wspomnienia i zdjęcia

Majeczko mieszkałaś w zaczarowanym domku

prawda -cudownie wyglądał domek a już jesienne barwy

Maju, czy trzeba rozebrać cały dom?
Nie można zostawić jednego murku, jako takiej ruinki, po której pnącza się rozrastają?
Wygląda to zjawiskowo i szkoda byłoby tego się pozbyć

Też tak pomyślałam, że fajnie byłoby zostawić kawałek muru z pnączami. Ludzie budują sobie takie ruinki w ogrodach a ty miałabyś gotowca. Wiem, pewnie masz inne plany , to tylko taka myśl mnie naszła po obejrzeniu zdjęć. Bo te obrośnięte ściany takie cudne są.

Wygląda to nieziemsko! Ale ja mam nowe mury i szkód górniczych brak, stąd moje przemyślenia! Altanę kryję winobluszczem i powojnikiem i właśnie o niej myślałam, żeby walnąć hortensję na inna ścianę. Jeszcze nie wiem na jaką. Martwe pędy tez wyglądają malowniczo!

Marysiu, Vero, Gosiu, Ino, Miłko odpowiem zbiorowo bo temat dla Was wszystkich taki sam

Taki krótki wykład o starym budownictwie, zwłaszcza na Śląsku. Fundamenty domu są zbudowane z piaskowca, tak kamol na kamolu szerokości jakieś 70-80 cm, choć trzeba przyznać że ciężko się przez nie przebić, a musieliśmy żeby doprowadzić wodę i odprowadzić kanalizację. Na tych kamiennych fundamentach stoją mury z tzw hasia czyli żużel z huty zmieszany z karbidem ubijany w szalunkach. Każda ściana stanowi wolnostojący monolit niczym nie związany na rogach z sąsiednią ścianą. Takie było założenie, ale szkody górnicze spowodowały że te monolity popękały i trzymają się chyba tylko siłą woli. Więc jaka z tego może być ruinka
Ale mam zamysł żeby pozostawić te kamienne fundamenty. Są powiedzmy w poziomie, grunt jest z mocnym spadem i ten kamienny mur byłby różnej wysokości.
Tu widać wyraźnie gzyms nad gruntem czyli góra fundamentowego muru - to widok od zachodu z przedogródkiem.


Tu widok ze wschodu, kreskami zaznaczyłam gdzie przebiega ten kamienny mur.


Czy jakiś inny fragment murów zostanie okaże się w trakcie burzenia, coś mi przebłyskuje w pamięci że gdzieś od południa jest zamurowany jakiś otwór- okienny lub drzwiowy Tam mur fundamentowy wystaje ledwo ledwo nad gruntem i jeżeli coś zostanie to pewnie milin będzie miał gdzie dalej się piąć



A co powstanie na miejscu domu, a właściwie tylko części domu będę myśleć jak już będzie wolny teren, pewnie zrobię burzę mózgów

Maju, jaki ogromny sentyment mam do Twojego dawnego domu...W tym bluszczowo-hortensjowym anturażu wygląda przepięknie. Chociaż mieszanka "żużel z huty zmieszany z karbidem" nie brzmi nadmiernie romantycznie
Trzymam kciuki za odrodzenie hortensji!

Zrobiła się taka pogoda jakiej nie cierpię dlatego siedzę w domku, podsumowuję sezon, liczę na jakieś okazje choć w kasie pustki
Dla poprawy nastroju może róże z ostatniego dnia kiedy je fociłam czyli z 15.11.2018

Alba Meidiland


Souvenir de Robert Schuman


Perle d'Amour


You're Beautiful


Paul Neyron


Madame Isaac Pereire


Gruss an Teplitz


Souvenir de Victor Landeau


Princess Alexandra of Kent


Souvenir de Louis Lens

Majeczko -ano teraz dla nas najwięcej pokus będzie -bo będziemy się nudzić ,ja wczoraj w koszyku miałam cebulki lilii i kombinowałam czy przechowam je w lodówce do wiosny bo posadzić przed operacją bym na pewno nie zdążyła ....w końcu rozsądek zwyciężył ,ale ciężko było....z róż pokazanych przez Ciebie mam tylko Princess Alexandra of Kent i jakoś marnie w tym roku mi kwitła a bardzo mi się podoba

Żanetko ja też polazłam coś wrzucić do koszyka, wszak niby jakieś obniżki z okazji Black Friday ale czy zrealizuję

Princess Alexandra of Kent w tym sezonie nawet znośnie kwitła, choć bywały lepsze lata

Róż z 15.11.2018 ciąg dalszy

Green Ice


Eyes for You


Dainty Bess


Astronomia


Paris 2000


Mary Rose


Souvenir de la Malmaison


Burgund 81


Comte de Chambord

Majko ja bardzo dziękuję za te różyczki z 15 bo.. akurat miałam urodziny..

Nelu cieszę się że z opóźnieniem i mimowolnie zrobiłam Ci przyjemność przyjmij życzenia wszystkiego kolorowego i
róże z 9.11.2018

Sarah van Fleet


Awakening


Souvenir de la Malmaison Cl.


Souvenir de Baden-Baden


Rotkappchen


Souvenir de Mademoiselle Juliette de Bricard


Souvenir d'Auguste Legros

Róże z 9.11.2018 ciąg dalszy

Julius Fabianics de Misefa


Ice Meidiland


Dames de Chenonceau


Souvenir d'Adolphe Turc


Angel Flower Circus


Michel Bras


New Dawn

Róże z dnia 6.11.2018

Souvenir de St. Anne's


Souvenir de Louis Amade


Adam Messerich


Louise Clements


Marguerite Hilling


Morden Amorette


z dnia 4.11.2018

White New Dawn


Bienenweide Gelb


z 1.11.2018 Cap Diamont


I to by pewnie było na tyle, może i jeszcze jakieś wyglądają nieźle, ale pewnie pozostało mi usunąć resztki kwiecia, naszykować kompost na kopczyki i cierpliwie czekać na wiosnę

Ależ masz pachnący ogród Maju. Choć zachwycam się różami, to na razie wirus "różyczki" mnie nie dopadł i oby tak zostało.
Póki co, wolę je oglądać w innych ogrodach.