Żanetko jesteś pewna że róże cieszą się z tego chcesz zobaczyć jak wyglądają kwiaty z bliska proszę bardzo

Velours Pourpre




To że całe krzaki nie mdleją to tylko dlatego że bardzo głęboko się korzenią, ale nowe nasadzenia muszę podlewać, za to na przedogródek z hortensjami i azaliami kropliłam dwie doby

Efciu nie przerażaj mnie robotą która mnie czeka jak widzę te długie druty kolczaste już przekwitnięte to mam ochotę

Skoro była wczoraj przypłotkowa to dzisiaj jeszcze jej troszkę z innej pozycji





czyli z pozycji bo ciągle mnie nachodził Felek

Ja, podobnie jak Ewa, nie mogę wyjść z podziwu, że dajesz radę opiekować się tyloma różami Zapach pewnie obłędny, szkoda, ze to upiornie palące słońce przyspieszy przekwitanie

Marysiu niestety na klimat wpływu nie mamy i musimy się z tym pogodzić sama siebie podziwiam ale wbrew pozorom lubię takie cięcia byle troszkę zelżało to upiorne
Mam dla Ciebie zdjęcia róży którą zostałaś obdarowana, całkiem milusi potworek

Christine Helene




















a druga sadzonka też już kwitnie

Majeczka no klękajcie narody ale raj różany coś przepięknego

Dzisiaj zrobiło się po południu pochmurno, z daleka burczała burza i można było zrobić troszkę lepsze zdjęcia.
W obiektyw wpadła Petit Papillon

Majka ile lat ma Twoja Christine Helene? Jak ona szybko rośnie? Petitka P. też piękna

Mam taką jedną różę którą dostałam od córki bo jej się nie podobała jak zakwitła, a kupowała w ciemno w markecie. A że ja wszystkie kolczaste druty przyjmuję to ją przygarnęłam z wiedzą że to jakaś persica. W tym roku zakwitła i jakież było moje zdumienie i wielka radość jak okazało się że ta róża to Maja Babylon Eyes miałam ją i zmarnowałam, jakże ja po niej a teraz znowu ją mam i muszę bardzo dbać bo jest cudna moja imienniczka

zdjęcia z wczoraj z rana












po południu w delikatnym słonku też ładnie wygląda




dzisiaj kwiatki trochę bledsze


a pączki się rozwinęły

nowababka napisał: Marysiu była kupiona wiosną 2012, tylko jednego roku była mocno cięta wiosną.
W ciągu dnia kwiatki się starzeją i cały krzak wygląda jakby była biała a nie taka żółtawa.

Majeczko, bardzo niebezpiecznie wchodzić do Twojego wątku. Ogród zawirusowany.
Zapach musi być nie wyobrażalny, a co jedna, to piekniejsza. Trzeba być mistrzem, żeby wychodować
tak cudnego " potwora " jak Christine Helene.
Petit Papilon niesamowicie fotogeniczna, a Maja - godna właścicielki.

Niezwykła ta Twoja imienniczka . Niby nie moje kolory, ale ten kontrast musi robić wrażenie . Wyopbrażam sobie co będzie, jak się rozrośnie

Elżbietko niestety już nie pachnie tak jak dwa dni temu, chwilami mam uczucie że róż wcale nie czuć tylko jakiś zapach suszonych liści i roślin wszystko wypala na pniu.
Christine Helene rośnie sobie sama, ja tylko ją podcinam i podwiązuję
Takie róże jak Petit Papillon mam sporo, bardzo lubię takie pustawe kwiatki
Martuś liczę na to że coś zgrabnego z niej wyrośnie, siedzi w donicy i może w końcu rabata przed domkiem będzie gotowa do zimy i tam właśnie chcę wkomponować persice

Dzisiaj łuk na początku płotka obrośnięty różami: New Dawn która dopiero zaczyna a już się przypieka, Griseldis kwitnąca na bardzo długich pędach i pierwsze róże z płotka: Souvenir de Robert Schuman, Perle d'Amour, a dołem Ombree Parfaite, Souvenir d'Alphonse Lavallee, Marie Louise, Petite de Hollande

już pokazywany widoczek


widoczek z drugiej strony


na następny dzień


górą Griseldis a dołem wszystkie mniejsze

Majeczko -no faktycznie przypaliło ,u mnie tak wyglądają piwonie....lmienniczka cudowna a Christina Helena to normalnie piękny potwór

Wszystkie piękne, a imienniczka miodzio

Majka masz już prawdziwy popis pięknie, te Twoje królowe a jaki ogrom
U mnie jeszcze nie wszystkie kwitną czekam może jeszcze tydzień.

Majka dzięki za info, Petit Papillon wpisana na listę chciejstw... śliczna jest. Jeszcze tylko miejsce muszę wymyślić Zresztą Maja też śliczna ona powtarza kwitnienie? Fajną niespodzinkę miałaś...

Aniu obie powtarzają tylko jedna olbrzymia a druga mała:)
Majeczko powoli busz zbliża się do końca, wczoraj zaczęłam przycinanie róż

Róże u Ciebie ,jak zwykle Te wielkie krzaczory najpiękniejsze .Moje się gotują ,a potem suszą i takie skwareczki siedzą smętnie na łodygach .W dzień to już się fotki nie zrobi .A ja kupiłam sobie wiosną różyczkę Henri Delbard .Pisało ,ze krzaczasta .Niestety okazała się być wielkokwiatowa ,co mnie niesamowicie rozzłościło .I to jeszcze w mojej ulubionej Floribundzie .Reklamowałam oczywiście ,ale co ,nazwa się zgadza a za pomyłkę nie doczekałam się nawet przepraszam .Więc stwierdziłam ,że więcej tam nie będę kupować .Na szczęście róż nam w kraju nie brakuje

Majeczko -dajesz radę robić cokolwiek w ogrodzie?cięcie róż to wcale nie lekka praca...ja odpadam w przedbiegach,nawet uschnięte irysy rosną-muszą poczekać na ochłodzenie

Żanetko przycinanie róż to wcale nie jest taka ciężka praca, wzięłam sekator i te co były w cieniu chlasnęłam bo jak zaczną wypuszczać nowe przyrosty to byłoby mi żal ciąć
Ewuniu pomyłki się zdarzają, niestety, ja zanim kupię jakąś różę sprawdzę ją w każdym możliwym miejscu co to jest, jaka wrażliwość itd już dawno nie kupuję róż w ciemno

orlaya od Elżbiety


irys od Geni


siałam takie


a miejscami kwitną takie

Nie zaglądałam, nie zaglądałam, ale jak w końcu zajrzałam to buzia mi się śmieje od tego oglądania
Masz niezwykłe miejsce. Róże wytrzymują te upały?
U mnie jakos znoszą o dziwo.
Ja jestem zachwycona Orlayą. U mnie są łany