Kolejny raz dziękuję
Myślę pozytywnie bo inaczej się nie da, jakoś ogarniemy ten problem.
Najważniejsza informacja dnia to taka, że udało się przesunąć bez strat nasz wyjazd nad morze na przyszły rok gdzieś luty-marzec.
Szczegółów o M. nie mam bo jak to w niedzielę byle kto dyżuruje i wie tyle co w karcie zapisane. Rentgen pooperacyjny wyszedł dobrze i M. leży już na sali co prawda przysypia co chwilę, ale kiedyś musi odespać a i podczas spania czas szybko upływa.
Jutro rano jak będzie lekarz operujący dowiemy się co dalej.

róża mojego M. czyli Joachim du Bellay

Podczas snu organizm szybciej się regeneruje więc niech śpi ile może
To fajnie że udało się przesunąć termin wyjazdu, a w marcu można zbierać bursztyny

Maju, współczuję takich przeżyć.
Po przeczytaniu o wypadku od razu pomyślałąm o tym wyjeździe...... dobrze, że można przesunąć.
Życzę, żeby wszystkie rany zabliźniły się jak najszybciej.

Pani z tego SPA obiecała M. specjalny pakiet rehabilitacyjny. Byle tylko poruszał się w miarę sprawnie to i bursztyny będziemy zbierać i łapać wiosenne

The Sun and Heart


Elu dzięki

Przed chwilą przeczytałam. Majka
To ważne, żeby M poruszał palcami. To takie dobre ćwiczenie, też kiedyś miałam takie zalecenie.
Trzymajcie się oboje, teraz wszystko pójdzie w dobrą stronę.

Ja też dopiero siadłam przy i przeczytałam o wypadku, dobrze, że już po największym strachu Trzymajcie się oboje, przesyłam pozytywne myśli

Inuś, Marysiu
Najnowszy raport z postępów zdrowienia: już dzisiaj rehabilitanci zgonili M. z łóżka i musiał przejść od łóżka do drzwi i z powrotem pod kulami pachowymi, nie ma że słaby czy boli, choć jak do tej pory na prochach to nic nie bolało. Stosują jakąś metodę bezgipsową, tylko zespolenie płytkami i niewielki opatrunek, nawet szyny nie ma ani na ręce ani na nodze. Lekarz który operował jest nieuchwytny więc niczego się dzisiaj nie dowiedziałam, a byłam aż dwa razy z młodszym synem.
jego róża Paul Neyron



Jutro jedziemy bardzo wcześnie ze starszym synem,może uda się złapać tego lekarza.
jego róża Michel Bras

Majko, płytki i śruby robią za gips. Pod gipsem mogłaby się źle goić rana pooperacyjna. Dlatego zakłada się tylko lekki opatrunek, który można zmieniać i mieć pod kontrola gojenie.
Ruch jest bardzo wskazany, żeby przeciwdziałać zakrzepom, więc wszystko idzie ku dobremu

Majeczko ja dopiero dzisiaj trafiłam i czytam jakie stresy mieliście dobrze że już po operacji teraz tylko powoli musi dochodzić do siebie
Tobie nie zazdroszczę bo miałam też w zeszłym roku M po wypadku w domu

Pisałam Efci odpowiedź i ukradli światło, teraz już nie chce mi się tego wszystkiego klikać na fonie. Ogólnie wiem że ruch potrzebny, a skro mają takie metody to i lepiej, szybciej dojdzie do formy.
Danusiu a no różnie bywa z tymi naszymi chłopami.

Takie nowoczesne metody! I dobrze! Tzn oczywiście indywidualnie lekarz decyduje, ale ja byłam szczęśliwa, że mamie po udarze szybko przysłali rehabilitanta i postawili ją na nogi.
Zdrówka dla męża raz jeszcze!

Miłko nowoczesne metody leczenia nie do końca są dobre dla wszystkich. Podobno M. chcą już wyrzucić ze szpitala, a w domu nie ma jeszcze nic naszykowane mieliśmy wypożyczyć łóżko bo z naszego sypialnianego nie dźwignie się bez męskiej pomocy, wózka też jeszcze nie mamy, kupiłam dzisiaj tylko kule podpachowe Dzisiaj dostał na nogę szynę gipsową ale i tak nie może na tej nodze się wspierać.

jeżówka Cleopatra we wczorajszym słonku, tak na szybko i nie taka ostrość

Astrowo















pomidorowo

Ale dziwadełko z tego pomidora , a astrów u Ciebie do wyboru i koloru

Astry urocze! Zawsze jak zaczyna się sezon - z radością obserwuje kwitnienia po obcych ogrodach. Ten pierwszy mi się podoba, może dlatego, ze nie jest fioletowy?

I u mnie astrów do wyboru do koloru - najróżniejsze odcienie Mimo, ze łapią mączniaka nie pozbędę się ich bo to jesienny raj dla A każda nowa siewka zaskakuje wyborem miejsca i wyglądem
Trzymajcie się

Majeczko pomidor to Ci fikuśny wyrósł astry też lubię i kilka mam a dwa niskie dokupiłam ostatnio

Wiesia, Miłka, Marysia, Danusia
Pomidorów mam multum,ale tylko jeden taki dziwaczek się zrobił, to była taka zielona pomidorowa narośl na całkowicie dojrzałym pomidorze, nawet smaczny był
Astrów mam tylko tyle i wcale nie mam wszystkich bo białych nie mam
te niby bordowe, w tym od Wojtka nowobelgijski "Island Bahamas", kiedyś kupowałam krzaczasty Jenny i krzaczasty 'Herbstgruss vom Bresserhof' ale czy któryś z nich jest nimi



Miłko ten pierwszy to bocznolistny 'Lady in Black' od Wiesi



a obok niego trawki: trzcinnik koreański



i Trzcinnik ostrokwiatowy „Overdam” , wygląda okropnie i pewnie wiosną będzie przekwaterowanie



a w drugim rogu tej rabaty rośnie sobie hosta 'Winter Snow'




Jutro przywożę M. ze szpitala, choć porusza się o kulach jednak apartament i sprzęt mam naszykowany

A widzisz! Już wiem kogo pytać, jak w końcu się zdecyduję!
Winter Snow ładna, soczysta!

Majeczko znowu 5 stron zaległości nazbierało mi się u Ciebie... ostatnie dwie tylko przeglądnęłam, reszta później na spokojnie. Zdrowia dla męża życzę przede wszystkim!!!