Też lubię takie porównania.. szczególnie hostowe rabatki szybko zmieniają się na wiosnę...

Twój ogród 'w ogólności' zmienił się w ostatnim czasie i widzę jak te zmiany cieszą
I nowe miłości... wilgotny klimat będzie im sprzyjał.

To co piszecie z Krzysią o hostach... mam dokładnie takie same odczucia.. Zaczęłam nawet hamować
swoje zachwyty
A Witer Snow już drugi sezon z jednym małym listeczkiem...

Efciu, już się cieszę , postaram się wpaść wkrótce . A pierwiosnek w moich ulubionych barwach

Podobają mi się Twoje kłody drewniane na opaskach. Też tak chciałam, ale rzucano mi kłody pod nogi... jakiś problem z transportem wymyślano a potem dyskusje o nietrwałości takowych. I mam... kostkę brukową. I tak dobrze, że nie musiałam sama sobie zakładać...

Nelu, o hostach już nic nie napiszę, żeby nie zapeszać. Część jeszcze jest na reanimacji i tam zbierają siły do następnego sezonu. Ale dobrze rokują



Wiesiu , będę oczekiwać z niecierpliwością. Daj tylko wcześniej znać, bo ja do mamy jeżdżę dwa-trzy razy w tygodniu



Miłko, gdybym miała bale zamawiać, to też nigdy bym ich nie miała. Miałam to szczęście, że gdy wycinali drzewa z zaopuszczonej działki obok nas, to wszystko zostawili. Pan tylko powiedział, że można sobie brać drewno, bo on nie potrzebuje. Oczywiście, że się za jakiś czas rozłożą. Użyźnią glebę
A na razie są. Teraz wszystkie już porosły mchem i wpasowały się w podleśny klimat Nie wyobrażam sobie tej części działki z kostką... Myślę, że jak nie będzie bali, to nie będzie ograniczników.

W podleśnym cieniu...

Wcale się nie dziwie ze hostki dochodzą do siebie, wszak reanimacja we właściwych rękach
Ja w tym roku cieszę się pierwiosnkach japońskimi. Czy to są inne niż Twoje?
Rewelacyjny plotek. Zmienił zupełnie rabatę .

Gosiu, jeśli chodzi o pierwiosnki to... chyba inne. Bulleyana są w kolorze pomarańczowo-żółtym i podobno są niższe. Japońskie są bardzo podobne, ale osiągają do 80cm wysokości i są w różnych kolorach. Kandelabrowe są również pierwiosnki beessiana, fioletowe...
Może one mają jakiegoś wspólnego przodka?
Te, które Basia pokazała w wątku >>> TUTAJ <<< mają węższe płatki kielicha niż moje... i sama już nie wiem, czy nie mam japońskich, które właśnie mają szersze działki kielicha, ale kupiłam jej jako bulleyana, więc już nie będę dochodzić.
W pierwiosnkach podobno jest dość duży zamęt w nazewnictwie, a niektóre są baaaardzo do siebie podobne.
Ważne, że kwitną długo i wysoko

Różany czas...a chwasty trzymają się mocno

Pod lasem piękna spokojna zieleń,wszystko ładnie rośnie,bo i klimat leśny odpowiedni dla roślin.
Drewniane bale bardzo tam pasują.
Widzę róże szczepione na pniu,jakoś je zabezpieczałaś na zimę.

Gdybyś nie powiedziała o chwastach, nawet bym nie zauważyła, taki stan rzeczy to u mnie norma. Nazywam to podatkiem od natury!
Róże urocze! Taki zacny szpaler!

Co tam chwasty!
One też muszą gdzieś rosnąć
Przy takich ślicznotkach nikt nie zwróci na nie uwagi

Ja do róż nie miałem jakoś nigdy ręki, ale przyznaję, że wyglądają pięknie. Chwastami się nie przejmuj, ja też często nie nadążam, zwłaszcza w takie upały nic mi się nie chce.

Nie wiedziałam, że bulleyana mogą być też pomarańczowe . Ja mam fioletowy:

Ewuś przepiękne masz te różyczki

Gosiu, róże prztrzymały już trzy zimy, nigdy niczym nie okrywane, ale rosną w miejscu bardzo osłoniętym.
Pod lasem jest lesny mikroklimat, jednak i tutaj widac już efekty braku opadów. Brzoza chyba niedługo zrzuci liście, bo wygląda jakby była już jesień. Wietlica 'Fieldiae' jest mniejsza niż w ubiegłym roku, a 'Victoriae' obcięłam wczoraj wszystkie liście, tak beznadziejnie wyglądala....



Miłko, Jurku, Tomku, no, ja nie ztych co się chwastami przejmują. gdyby te rosliny były niepotrzebne, to pewnie by ich nie było w naturze. Nie mam wymuskanych ścieżek, to i chwaściki się wtapiają w ten rozczochrany ogród



Edytko, czytałam o pierwiosnkach japońskich i Bulleyana i mam dylemat. Bulleyana podobno własnie są żółto=pomarańczowe, a japońskie maja odcienie rózowo-czerwono-fioletowe.... po za tym nie róznia się niczym więcej Dlatego nie wnikam głebiej. ważne ze pieknie kwitną. Moje bulleyanki zbudowały już piąte piętro




Danusiu , powiem nieskromnie, że kocham ten czas, gdy kwitną wszystkie na raz. Chciałoby się zatrzymac te chwile jak najdłużej, ale przez te upały dlugo kwitnieni nie potrwa...

Piękne te róże na pniu i widać że nie za bardzo usmażone. Moja Rosarium Uetersen choć w półcieniu już prawie cała przycięta bo suszki tylko zwisały.
Leśny zakątek spokojny, te hosty co tam rosną nie smakują ślimakom czy są tam tylko czasowo?
Czy ten chwast to oset czy może raczej coś ozdobnego?

Majko to oset, najzwyklejszy, wysiał się w alejce różanej, ale bardzi mi się spodobał. Ma zdrowiutkie i błyszczące, ciemnozielone liście



Hosty są pod lasem okresowo. Co jakis czas je przenoszę w inne miejsce... nie mają łatwo...
Róże sie trzymają, ale kilka już przekwitło, jedna, przed wejściem ugotowała się i czeka aż jej pościnam te biedne suszki. Może jutro, jak będe w domu. Szkoda mi jej, bo zawsze kwitła bardzo długo.

Ewo,a dzisiaj u Ciebie w końcu nie podlało ?
Ja jestem prze szczęśliwa,bo właśnie jestem po dobrym deszczu.
Już nie mogłam patrzeć jak wszystko marnieje.Był też grad,ale co tam,dużo nie nabroił,ważne że mokro.

Gosiu, wczoraj nadal calutki dzień lampa na niebie. Byłam od rana do wieczora u mamy w Krakowie... piekarnik, jak przyjechałam wieczorem, rzuciłam się do podlewania doniczek. Dużo roboty nie miałam, bo pomidory i warzywka, mąż podlał.
Dziś nadal pogoda bez zmian, ale... w nocy miałam otwarty balkon na oścież i pomimo, że zakopianka ode mnie jest około 2 kilometry, słychać było samochody jakby jeździły mi pod oknami w ogrodzie. Przy takiej słyszalności, deszcz będzie na pewno w ciągu dwóch-trzech dni.
Tylko, że pewnie zacznie padać jutro... bo będę miała gości...



Bardzo obficie kwitnie powojnik 'Taiga'. Trochę co prawda nisko, ale to młoda roślina, w tym roku cięta 30cm nad ziemią. Mam nadzieję na wyższe kwitnienie w kolejnych latach.

Pogoda się zmieniła diametralnie. Wczoraj 37, dziś 17 stopni... W nocy popadało, a właściwie pokropiło, ziemia z wierzchu wilgotna, pod spodem skała. Pod drzewami sucho. Do południa pomżyło drobną mżawką. Na jutro telefon pokazuje mi 29 stopni, a pojutrze 31...

Ale ja nie o tym.
Kto zgadnie kogo dziś miałam ogromną przyjemność gościć?

Prezent jaki dostałam będzie podpowiedzią:



A taki domek dla owadów, to było moje ciche marzenie