Brzostownica japońska (Zelkova serrata)


Gatunek pochodzący z Dalekiego Wschodu, gdzie dorasta do 30 m. wysokości. W naszym klimacie wznosi się tylko do ok. 8-10 m.
Drzewo, często wielopniowe, zrzucające liście na zimę.



Pokrój: rozłożysty, u starszych okazów parasolowaty.



Liście: Pojedyncze, owalne, zaostrzone, piłkowane, zielone, jesienią przebarwiają się na żółto, czasem na pomarańczowo.



Stanowisko: słoneczne, półcieniste, osłonięte od zimowych wiatrów.
Gleba: żyzna, umiarkowanie wilgotna, przepuszczalna.

Mrozoodporność: 6b (młode rośliny należy zabezpieczać na zimę)

fot.07.09.2020 OB w Poznaniu

Dwa razy próbowałam uprawiać w swoim ogrodzie odmianę 'Variegata' , niestety z niepowodzeniem.

Pierwszy raz brzostownicę widziałam w Daglezji w Rykach i oczywiście zakochałam się w tych pstrokatych i plastikowych listeczkach . Kupiłam wysyłkowo u Konieczki, tak samo pewnie jak Ty Basiu.
Padła po zimie, ale pewnie dlatego, że była to wątła roślina. Wyrosła podkładka ,ale zdjęć nie mam. Drugi raz kupiłam jesienią poprzedniego roku, też u Konieczki.
Rośnie, ale dobrze nie wygląda. Zobaczymy co pokaże wiosną .

Beata

Brzostownica pochodzi z rodziny wiązowatych , więc nasi szkółkarze prawdopodobnie szczepią odmiany szlachetne na wiązie . I taki wiąz wyrósł u mnie jak padła szczepiona 'Variegata'. Obok tej rośliny roścnie wiąz Camperdownii z siewu i liście są bardzo podobne ,ale nieco inne . Druga moja odmianowa 'Variegata' bardzo słabo rośnie , chyba wiosną ją przesadzę w bardziej cieniste miejsce .



Beata

Niestety szczepią na wiązie ... podobne doświadczenia z odmianami, z których pozostaje wiąz. Gatunki z siewu rosną ładnie. Ja osobiście "choruje" na Zelkova abelicea, w dodatku lepsza do małych ogrodów. Liście potrafią mieć niebieskawy odcień.

W tym roku pierwszy raz zelkova serrata wygląda znośnie . Pierwsze liście malutkie , ale drugie już normalnych rozmiarów . Ta szczepiona jest chyba na gatunku , bo podkładka ma podłużne liście .





Beata

Beato, wygląda optymistycznie. Bardzo ładne drzewko. Widziałem już spory egzemplarz variegaty w Rykach (Daglezja) . Pan Maj mówił, że na kilka sztuk które dostali szkółkarze tylko u niego przetrwała...czyli jakaś kapryśna jest. U mnie wegetowała dwa lata i w trzecim wypadła.

Tomku , właśnie w Rykach widziałam ich egzemplarz , i bardzo mi się spodobał . Moja dalej u dołu ma pieniek cienki jak najmniejszy palec u ręki . Ptaki rozgrzebują korę wokół niej i ciągle muszę zagarniać , bo prawie korzenie widać . . Podlewam często , bo pewnie system korzeniowy jest mikroskopijny , jak na kilkuletnie drzewo .



Beata