Cześć Żaneciu pobyłam trochę w Twoim ogrodzie i zachwyciły mnie Twoje rośliny Deszczu trochę więcej było niż zwykle , to i u mnie wszystko jakieś dorodniejsze .Przybyły mi trzy rodki , chociaż mówiłam ,że nie ......ale oprzeć się nie sposób .Pytałaś o mojego Painted Purple , otóż wyglądał , jak zjawisko .Mały krzaczek oblepiony olbrzymimi kwiatami , które dosyć długo się trzymały .Chodziłam do niego sto razy i podziwiałam .No ale niestety na taki widok znów trzeba długo czekać .Teraz mnie wzięło na epimedia , kupuję i zapełniam wszystkie zakamarki .Dwa przyjadą z Albamaru i dwa z Posadzone . Miejsce mam na jedno a i jeszcze różyczka przyjedzie Peach Melba , bo mnie całkiem zauroczyła .I tak to jakoś się toczy to nasze życie i leci , jak dla mnie trochę za szybko .Buziaczki Ci zostawiam i zdrówka życzę .
Mi Żanetko kręgosłup przestał dokuczać, jak zaczęłam ćwiczyć. Musiałam poważnie podejść do tematu, bo wbrew pozorom siedzenie za biurkiem jest dla niego bardziej szkodliwe niż kopanie w ogrodzie. I teraz mam spokój, no i uważam, jak się schylam, jak trzymam widły czy łopatę. Warto zdobyć jakaś teorię. Kolega zapytał mnie o ćwiczenia na kręgosłup, ale nie potrafiłam mu podać prostej recepty. Ćwiczenia rękoma, skłony, naciągania, nordic walking. I to codziennie coś. Upierdliwe strasznie, ale pomogło.