Aniu! Niczego nie przegapiłaś! Dalia Avignon i Vancouver jeszcze w pąkach i nie wiadomo,czy zdążą zakwitnąć

Czekam jeszcze na Rybnik z tych pomazanych, ale to w tym roku nowość u mnie.
A pompony i dalie kuliste od wieków uwielbiam właśnie za regularność płatków, dają poczucie harmonii! Nie do końca lubię takie poczochrane, no chyba, że jeleniorożne - one mogą takie być...
Cieszę się, że podobają Ci się betonowe liście. Wszyscy pytają, czy będą trwałe, czy się nie pokruszą. Zobaczymy, ale na razie czuję, że są solidne, dobrze związane i przetrzymają na zewnątrz. Dodatkowo pociągnęłam je impregnatem do gresu.
Stanowisko nie zawsze jest takie wysprzątane, ale bywa. Zegar nie chodzi, w tym roku go oczyściłam i odmalowałam, przez to wygląda w miarę dobrze.
Marysiu! Ja przy kupnie cebul nie kieruję się ... niczym!

Kupuję, jak mi się w miarę podobają i pasują gdzieś tam. Różnie to potem wychodzi, ale się nie przejmuję. Kupuję wszystkie kolory, choć już mam nadmiar żółto-pomarańczowych. Nie cierpię tulipanowych suchelców. Rozwiązaniem na nie miało być sadzenie pośród dalii, ale okazało się, że dalie za wolno rosną i nie zawsze zdążą zakryć pozostałości.
Tak
Wiesiu! To stanowisko na tarasie altany. To nasza stara domowa ława z regulacją wysokości, przykryta ceratą. Zegar to już w zasadzie atrapa a i tak o niego zadbałam w tym roku i go nieco odnowiłam. Ja staram się takie starocie szanować, choć przed renowacją wyglądał nieciekawie. One w epoce były dość powszechne i niezbyt drogie. Miały jeszcze takie szklane zabezpieczenie na cyferblat, to najczęściej ulegało uszkodzeniu i odpadało. Mam taki sam w domu, po babci. jedynie drewno było w lepszym stanie, cyferblat też nieciekawy - z kruszącego się plastiku.