Krysiu! Dziękuję!

Ciesze się, że podobają Ci się moje dalie i moje zdjęcia! Nie wszystkie dalie kwitną dopiero jesienią. Polecam Ci dalie z serii np Melody lub Gallery. To niskie dalie, które krótko rosną i szybko kwitną. Jak masz miejsce na słońcu, choć kawałek, polecam serdecznie. Z takich prędko kwitnących, to jeszcze Alsterguss, Coupe de Soleil, topmixy do skrzyneczek

Dagusia mieszka praktycznie w górach i ma sporą (i dość odważną) kolekcję, tak więc namawiam Cie, żebyś spróbowała.
Kluseczko! U mnie po ptokach! Ale dopiero dziś. Wczoraj zrobiłam i m ostatnie zdjęcia i pomyślałam optymistycznie, że nic im nie będzie. Nawet do wazonów nie ścięłam

Ja też będę miała duuuużo dalii, choć nie mam tak szczytnego celu jak Ty! Postanowiłam jednak, że posadzę u siebie tyle i takie dalie, żebym mogła w razie czego Cię wspomóc! Jaka data?
Więc mamy 2 wspólne cele, bo jeszcze 15.08!
Majeczko! Na szczęście nie mamy na to wpływu, bo my chcielibyśmy mieć wiecznie kwitnące dalie!

Dalie ściął mi dzisiejszy poranny przymrozek i w ogrodzie wygląda jak na wielkim kompoście
Żanetko! Weekend miałam super słoneczny, choć chłodny. Padało w tygodniu. Czyli wszystko w normie - jesień!

Dzięki!
Halinko! Nadrobimy w przyszłym sezonie. Może będzie pogodowo łaskawszy i przyjdzie nam usiąść od moją gruszą w forumowym gronie na daliowym spotkaniu, albo przyjedziesz tak po prostu mnie odwiedzić.

Dziękuję w imieniu dalii!
Dzięki!
Nelu! Ja już dawno przestałam się przejmować, co kto myśli o moim ogrodzie. Widziałaś i wiesz, że nie jest idealny, ale dla mnie ważne jest, żebym w sobotni poranek mogła połazić boso po trawie i potarmosić liście i kwiaty! Oczywiście już zrobiło się zimno i nie mogę teraz tego robić, ale pewnie jeszcze podyndam w hamaku patrząc jak wszystko się żółci...
Wczoraj rano był lekki przymrozek, ale nic się nie stało, tylko na środku trawnika lekko przysłoniło. Potem poszłam do kościoła na kijach, cudowny spacer w słońcu i rześkim powietrzu. Potem pozrywaliśmy z synkiem i jego dziewczyną aronię, przy okazji porządnie ją przetrzebiłam. Potem przy altanie gotowałam soki na polowej kuchence. Przynajmniej nie narobiłam bałaganu w domu. Jedynie kurtkę sobie podarłam o róże, jak cięłam gałęzie

Porobiłam zdjęć na zapas, bo jak już gdzieniegdzie pisałam, dziś rano mróz ściął mi wszystkie dalie i już to tak ładnie nie wygląda. I jeszcze kilka dni będę pokazywać historyczne.
Na dziś: