Grażka! Cieszę się, że Ci się podobają. Ja też wróciłam do syberyjskich, ale nie wiem, czy zakwitną w tym roku, bo świeżo posadzone. Zakwitły też następne, ale wróciłam z wakacji dopiero i trudno mi wrócić do rzeczywistości.
Gosiu! To trochę tak jak z daliami - musi być dużo słońca, a ziemia może być mega kiepska. Ja je sadzę tam, gdzie nic już nie wytrzymuje totalnej patelni.
Żanetko! Twoje życzenia się nie spełniły

Może było miło, ale żaden wypoczynek. Albo zwiedzanie albo chodzenie po górach. Zmęczona jestem jak koń po westernie!
Wróciłam. Zmęczona ale szczęśliwa. Dziś powoli wracałam do rzeczywistości. Zarosło strasznie w ogrodzie. Sąsiad i synowie podlewali, albo deszcz. Dziś pieliłam, sadziłam ostatnie pomidory, które galopowały w kubeczkach. Posadziłam trzy kaktusy, które zajumałam w Austrii i Włoszech. No i wysypać na ślimaki musiałam, bo w kilku miejscach zjadały dalie równo z ziemią. Bo tak się dziwiłam, że nie wychodzą w tym miejscu, a inne po 40-50 cm mają. Wykopałam, a tam pędy pod ziemia były, a zeżarte, co wyłaziło.
Na dziś kilka fotek z podalpejskiej łąki. Byłam na wycieczce w górach i sama się sobie dziwię, że w tym wieku poczyniłam rekord wysokości. Mąż mnie namówił...