Maju ja dopiero teraz wychodzę z aparatem. I szybko wracam, bo komary żrą jak wściekłe! Wczoraj z wężem jakiś taniec świętego Wita odstawiałam, ale musiałam podlać zadnią, bo chyba elektrozawór nawalił i kroplówka wody nie podaje. Ciemne róże usmażone jeszcze w pąkach będąc więc widok przykry.
Wiesiu a czasem nie planowałaś żywopłotu z rugos? U mnie najbujniejszą i najmniej wymagająca róża na wsi okazała się być Gipsy Boy! Oczywiście nie liczę Lykkefund, ale to potwór nieokiełznany, więc nie polecam.
Wiedziałam, że Ci fotka z Przemyśla przypadnie do gustu!
Maggie u nas wreszcie się burza zdecydowała w środku nocy, no i co ważniejsze- popadało.Wańka dyszała ze strachu i ładowała się do łóżka, skąd ja wywalałam, bo robiło się od niej od razu z 10 stopni więcej. Dziś znów upał.
Ja też muszę wrócić na trochę dłużej, bo sam Przemyśl piękny, ale i do Arboretum w Bolestraszycach chce wreszcie dotrzeć.
Przed wyjściem do pracy, a w zasadzie na szkolenie trochę popieliłam (7.00 rano, to jeszcze dało się wytrzymać)
Teraz tylko podlewanie doniczkowców, bo W. zrobił dekorację jak na jakieś CzelsiFlałerSzoł
Róże jeszcze nie ukatrupione przez gorąc.
Inka
Charles de Mills
Graham Thomas
Big Bang
Sympathiopodobna
Dame de Coeur