Róża
Ghislaine de Feligonde

Eugène Turbat (Francja, 1916)
Kwiaty średniej wielkości zebrane w wielkie bukiety. Zapach mocny. Główne kwitnienie w czerwcu/lipcu, a potem sporadycznie tworzy kwiaty.
Rambler dorastający do 2-3 metrów. Zdrowa. Toleruje nieduży cień. Bardzo szybko rośnie i dobrze się zagęszcza.
Mrozoodporność do -26*C.











Pięknie prezentują się kwiaty w towarzystwie ciemnego powojnika.

Piękna róża, urokliwa szczególnie przez zróżnicowanie barw w fazie od pąka do przekwitnienia. Zapach, niestety, dla mnie niewyczuwalny a szkoda

Bardzo mi przypadła do gustu ta odmiana. Zakupiłam w tym roku wiosną krzaczek z gołym korzeniem, posadziłam dośc późno, a jeszcze zdążył ucieszyć mnie niedużym kwiatkiem w sierpniu.

U mnie, ta róża jest jedną z moich ulubienic -mam aż trzy krzaczki.
Dwa w tym roku posadziłam z gołym korzeniem i pięknie urosły a nawet pięknie kwitły.
A tą, mam już 3-4lata urosła wielka i zaczęła wspinać się na gruszę.

A tak wygląda tegoroczna posadzona z gołym korzeniem 30 czerwca.

To różany potwór- corocznie przycinam około półtora metra łodygi- a ona jeszcze bardziej odrasta. Zawijam wokół piramidki- zajmuje dzięki temu niewiele miejsca.

Chciałam ja pomieszać z ciemnym powojnikiem, ale róża w jedną stronę, a powojnik poszedł w drugą stronę

Debiut w ogrodzie róży Ghislaine de Feligonde i już ulubiona bo: rośnie szybko, kwiaty ma urocze, zmienne, po kilka na końcach młodych gałązek, lekko pachnie i pomimo zapowiedzi, że nie powtarza kwitnienia, wypuszcza nowe pąki kwiatowe na nowych przyrostach. Cud miód. Bardzo udana odmiana. Dostała dużo miejsca i płotek, może sobie rosnąć do woli.

Na dzisiaj Ghislaine de Feligonde tyle urosła, pierwsze kwiatki były marne, teraz lepiej wygląda.

'Ghislaine de Feligonde' drugi rok w ogrodzie.

Odrasta po zrównaniu z ziemią...

Bardzo zdrowa i obficie kwitnąca odmiana. W wiejskim pozbawiona regularnej opieki radzi sobie bardzo dobrze. Stanowisko tzw. patelnia czyli słonecznie na maksa.

Barbara napisała: Jeśli ktoś myśli, że 'Ghislaine de Feligonde' to taka mała pnąca różyczka to może się zdziwić. Na tle pstrokatych liści klonu trochę ją kiepsko widać, dlatego domalowałam strzałki W tym roku przerosła dom.



fot. Dobranoc

Gosia napisała: O matko a ja mam 'Ghislaine de Feligonde' na kracie przy tarasie. W tym roku jest już spora. A mam ja dopiero drugi rok. Za to ładnie się komponuje z Generałem Sikorskim


fot. GosiaM


Przyznam, że nabrałam ochoty na 'Ghislaine de Feligonde'
Pachną Wasze? ... opinie są różne na ten temat

O żesz!!!! Niesamowite!

Uwielbiam tego badyla i za kwiatki, i za pączki do kompletu

Kwitła jeszcze przed zimą. Po ścięciu ostatniej gałązki i włożeniu jej do flakonu, miałam ją jeszcze przez kilka tygodni do podziwiania

Franusiowa napisała: GHISLAINE DE FELIGONDE jedną mocno tnę ale i tak nadgania wzrostem,



a druga rośnie na łuku gdzie można się zachować i spokojnie wypić kawę.


fot. Franusiowa

Moja Gizelka rośnie jak szalona. Obok jest czerwona Lola, ale prawie jej nie widać. Myślę, że może jesienią dam Loli inną miejscówkę, tylko czy uda mi się ją przesadzić? Proszę nie patrzeć na chwasty u podnóża

Zdjęcia z 13.06.2025









Zdjęcia z 18.06.2025

Wspaniała na waszych fotografiach. U mnie Ghislaine de Feligonde zaczyna być widoczna. Nie jest to efekt potwora, ale zakątki z nią są bardzo malownicze pomimo tej mroźnej tegorocznej wiosny.