Ewuś ślicznie uwielbiam jeżówki i te wszystkie owady które się nad nimi unoszą

Ewa, ja też się ciesze z takich temperatur, chociaż nie ukrywam, że wolałabym, żeby było więcej słoneczka.
U mnie codziennie pada. W sumie nie moge narzekać, bo mam wszystko co chcę. I deszcz, i słońce i troszeczkę ciepła.
Twoje róże przepięknie kwitną.
Też narzekam na plamistość. Kilka róż totalnie bez liści.
Trudno. I tak je lubię

Ewuniu dziękuję za miło spędzony czas w Twoim ogródku ,który jak zawsze za szybko minął.Ogrodek jak zawsze dopieszczony,

Gosiu zawsze miło mi jest Was gościć. Z Wami czas leci niepostrzeżenie
Jak fajnie wygląda ogród widziany "cudzym okiem"

Przez tą suszę, mam wrażenie, że jesień jakoś szybciej puka do mojego ogrodu
Niby kolorków jeszcze trochę jest... ale zaczynają królować żółcie i zieleń jakaś taka mniej soczysta







Aż dziwne, że róże jeszcze wysilają się na kwiaty . Ale jeżówki już się powoli poddają.




Hortensje przywdziewają jesienne barwy trochę za wcześnie. Ten brak wody... podlewam już tylko warzywnik. Reszta musi radzić sobie tym co spadnie (albo nie spadnie) z nieba.








Dalia Labirynt niezmiennie mnie zachwyca swoimi kolorami

Coraz bardziej jesiennie. Kolory wyblakły i poszarzały od tej suszy. Aż się nie chce wychodzić na ogród, żeby oglądać te cierpiące od braku wody rośliny... Liście sypią się jakby był październik.
Zjedliśmy pierwszego arbuza. Pyszny, słodziutki był. Nawet fotki nie zdążyłam zrobić
Za to malinkom zdążyłam... i jaszczurce też nic nie przeszkadza

Rumieńce na hortensjach też kojarzą mi się z jesienią .
Jakoś trudno o równowagę w tej naszej pogodzie, ciągle czegoś za mało albo za dużo .
Gratuluję zjadliwego arbuza - u mnie arbuz wielkości orzecha włoskiego , więc raczej nie skosztuję.

Jaszczurka to chyba bliźniaczka mojej .

Ewuś u mnie wczoraj troche popadało z czego bardzo się cieszę bo roślinki zaczęły trochę omdlewać szczególnie hortensje

Danusiu dzisiaj sie złamałam i postanowiłam trochę podlać rabaty. Nie wszystko, ale to co już praktycznie mdlało. No i jak tradycja każe... właśnie zaczęło kapać z nieba.
Nie są to jakieś spektakularne opady, ot , kurz z roślin spłucze i nie trzeba będzie doniczek podlewać... ale to wszystko mało, za mało.

Elu, arbuzy sadzone w jednym czasie, a wielkościowo...od pomarańczki do arbuza, którego da się zjeść
W sumie to ja posadziłem je dla dzieciaków, bo zabawy przy nich jest, począwszy od zapylania, do pilnowania wilgotności. Gra nie warta świeczki, ale czego się dla wnucząt nie robi.
Jaszczurki chyba z tego samego "miotu"

Dzisiaj pod topór poszła śliwa wiśniowa. Denerwowała mnie , bo miała takie wielkie gałęziska i była taka "rozcapierzona". I chorowała.
Rzuciłam się też do obcinania winobluszczu. Co za potwór. To "prezent" od sąsiada, który sobie płot chciał zasłonić... Tnę ostro a ten .......(tu trzeba wypikać) zagarnia wszystko wokoło.
Dobrze, że mam odbiór masy zielonej przez Gminę, bo nie wiem co bym robiła z taką ilością tego obcinanego .....(tu trzeba wypikać)




Zerwałam okrągłe cukinie, i była fajna przekąska. W przyszłym roku tez je posadzę. Są bardzo smaczne.

Ewa...


U mnie też jesień już jedna nogą w ogródku... ale cieszą ciepłe dni i wieczory