Wspaniale skomponowana jesień Wiesiu
A na przedostatnim zdjęciu, w głębi, takie małe drzewko (chyba przycięte) to co za jedno?

A to agrest na pniu Efciu , w zeszłym roku cięty po raz pierwszy i tak obficie zaowocował że byłam mile zaskoczona, wobec tego w tym roku również witał się z sekatorem

A to moja jedyna chryzantema


i zagadka

Przy zdjęciu zagadki, stawiałabym na grzyba...

Purchawką olbrzymia? Kto ją tak objadł?
Pięknie masz na Śląsku, takie miłe różne zakątki, inaczej zupełnie wyglądają jak latem.

Masz rację Efciu, a może zgadniesz jeszcze co to za grzyb . Kilka takich grzybów wyrosło u moich znajomych pod czereśnią i jednego z nich posadziłam u siebie pod jabłonią, ciekawa jestem czy mu się u mnie spodoba

Miłko, dziękuję ale nie zgadłaś choć byłaś blisko , a objadły go oczywiście ślimaki

Na purchawkę jest za gładki, a w środku za biały.
Czasznica olbrzymia?
Podobno bardzo smaczny. A taki wyżarty, to faktycznie wygląda jak jakaś czacha

Purchawa, ale wygląda jak czaszka. Trochę przerażające.

Efciu , to właśnie ona i nie omieszkałam spróbować z patelni , smakuje podobnie jak pieczarka

Tomku, pewnie dlatego tak się nazywa

To dla zmiany nastroju kwiatki

Dawno temu wykarmiliśmy pół pola namiotowego tym grzybem
Był większy od mojej głowy i całkowicie zdrowy u nas mówiło się na niego tak jak Miłka napisała...

Cudne widoczki Wiesiu! Domek już chwaliłam

No właśnie o niej pisałam. Ale się pomyliłam, bo miałam napisać nie "purchawka" ale "purchawica"

Nelu, pewnie na Mazurach był popularny bo piszą że rośnie na północy a na południu rzadko spotykany, grzyb faktycznie zdrowy ale u mnie plaga ślimaków zrobiła sobie ucztę , mój raczej wielkości główki niemowlęcia ale może kiedyś dochowam się większej

Miłko, faktycznie druga jego nazwa to purchawica olbrzymia

to może jeszcze skrzacia chata w innym ujęciu a więcej zdjęć może jutro

Wiesiu, fotki jak zwykle niesamowite, a domek ..brak słów . Brawa również dla męża, taki mąż to skarb.

Ha! U Wiesi halloweenowe klimaty .
Te domki są genialne! Zdradzisz, jakim narzędziem tniesz te małe listewki?

Wiesiu z kwiatków cyklameny i hortensje skradły oczywiście moje serduch ale domek wygrywa jak nic będe w tym roku dobrze każdy kawałek drewna oglądała już nawet wiem gdzie bym taki wcisnęła

Elu, dziękuję domki są dwa i stoją już kilka lat ale drugi zarósł takim gąszczem że muszę go jakoś wydostać na światło dzienne. Natomiast czerwone elementy nadal czekają na natchnienie

Dorotko, listewki przycinam na wymiar i pod kątem piłką do metalu, później wszystko szlifuję papierem ściernym i kleimy razem klejem do drewna do użytku zewnętrznego. Na koniec wszystko maluję olejem do tarasów. na daszek wykorzystane są obrzynki z tartaku kupowane na rozpałkę

Danusiu, myślę że wkrótce będziemy podziwiać chatkę w Twoim ogrodzie

Inne ujęcie chatki


I chortensjowo

Oj, tak, chatki podkreślają wyjątkowy nastrój Twojego zagajnika. Lubię takie leśne klimaty. I paprocie. Niestety, języczki u mnie odmawiają współpracy, Twoje są takie dorodne.
I lilowce, pokazywane przez Ciebie wcześniej, bardzo mi się podobają, ale nie ulubione przez Ciebie pająki (których nie darzę sympatią), ale te tradycyjne. Ścieżki koszone w łące cudne, pasują u Ciebie doskonale, trzymam kciuki za Twoje starania o powiększenie ich obszaru.
Na jakimś zdjęciu dojrzałam tojeść orszelinowatą, czy nie sprawia Ci kłopotu? U mnie jest strasznie ekspansywna, ruguje z rabat wszystkie byliny.
I jeszcze chcę zapytać o imię floksa, który pokazałaś 8.VIII, pierwsze zdjęcie, taki jasno różowy.

Izo, dziękuję Ci serdecznie za ciepłe słowa oraz trzymanie kciuków za moją łąkę . Chatki na razie ulokowane są w Śląskim ogródku a ja z niecierpliwością czekam na nowe do zagajnika . Co do liliowców pewnie masz rację darząc sympatią te tradycyjne bo nie są kapryśne i zawsze obficie kwitną, jeżeli któryś szczególnie przypadł Ci do gustu daj znać to postaram się podzielić . Tojeść orszelinowata rośnie u mnie między liliowcami i jakoś współpracują trochę łazi ale nie jest nadmiernie ekspansywna może nie jest zachwycona moją gliną . A floksy u mnie to w większości siewki, jak tylko uda mi się zlokalizować tego różowego to odkopię dla Ciebie

I ogródkowe takie tam...

Wiesiu, te Twoje chatki są tak urocze, że chyba też będę musiała uruchomić produkcję .
Ale obawiam się, że nie dorównam oryginałowi .

Wiesiu z wielką przyjemnością ogląda się te Twoje 'takie tam'

Pikutku patrząc na Twoje chatki przypomniałam sobie jak lata temu także kleciłam takie domki z patyków, kamyków, mchu i kory dla moich dzieci i zawsze zamieszkiwały tam skrzaty albo elfy czyli jakieś robaki, ale dzieci były zachwycone Teraz do ogrodu chodzę głównie z Kocią, bo dzieci wolą miasto a mąż kanapę i tv
Z wielką przyjemnością wędruję po Twoim królestwie. Widzę u Ciebie również kocanki włoskie, cudne są i wytrzymałe, bardzo je lubię bo są zimotrwałe i naprawdę srebrzyste. Nawet lawenda nie daje takiego koloru.