Maggie! To Therese Bugnet. Zakwita pierwsza, nieco niepozornie. Ma piękne bordowe łodyżki i pomimo, ze sprawia wrażenie delikatnej, jest silna, zdrowa i boję się, żeby za bardzo się nie rozhulała, bo miejsca dałam jej niewiele.
Żanetko! Dziękuję!

Gdybyś widziała nasz nowy nasyp kolejowy! Pole maków! Coś cudownego! Nic jeszcze na tym żwirze oprócz nich nie zdążyło urosnąć!
Aniu! Naprawdę nie kupię azalii!

Nie dość, że omijam już ogrodnicze szerokim łukiem, to ledwie ogarniam to, co mam. Ale pewnie jeszcze w życiu kupię. Wcześniej pisałam gdzieś, ze jak już z dalii zrezygnuję, to czymś to miejsce będę musiała zapełnić.

Bylinowego maka też mam takiego olbrzyma. Mąż się zdziwił, że coś takiego u mnie kwitnie. Kiedyś z nim walczyłam w tym miejscu, ale dałam za wygraną. Niech rośnie!
Dziękuję
Wiesiu! 
Jastrzębiec kiedyś zasadziłam celowo, miałam taką wizję dzikości z odrobiną szlachetności. Potem odpuściłam, a jastrzębiec się wysiał. Gdyby nie jego nakrapiane liście, penie dawno bym go wypieliła
Wróciłam do pracy do biura. Całe zamieszenie z tym związane zajęło mi trochę zasobów i nerwów. Już się odzwyczaiłam. W pracy wszędzie trzeba się dezynfekować, ręce od tego spirytu mam jak tarka. Odzwyczaiłam sie od tego, ze trzeba się przyzwoicie ubrać i umalować. Ale dałam radę...
W ogóle mało czytam na forum i piszę, bo pochłonęły mnie różne sprawy. I na nic nie mam czasu...

W ogrodzie różane żniwa. Ścinam na bieżąco rozkwitnięte kwiaty Variegata di Bologna, Louise Odier, Rose de Resht, załapały się także Madame Isaac Pereire (dziękuje Majeczko i Wiesiu!

) oraz Mrs John Laing. Mam już 9 słoików konfitury, ale przewiduję jeszcze 2-3 zbiory, bo pąków pełno.
W ogóle w tym roku widzę, że róże maja dobry start. W większości są w dobrej kondycji i mają sporo pąków. Będzie ładnie... już za chwilę.
Plaisanterie - tu czekam, aż panienka się rozbisurmani, bo zbyt nieśmiała jest
Variegata di Bologna
Loise Odier
Bukavu