Ewo dziękuję

Szkoda, że już nie mam miejsca pod płotem, żeby posadzić jeszcze jednego sadźca

, też bym sobie nabyła białego
Dorcia wybrałaś super miejsce dla białego sadźca, właśnie coś dużego i okazałego w takim miejscu będzie świetnie wyglądac.
A czy roboty ruszyły

? Bo znów zniknęłaś

i sąsiadka Twoja też coś milczy

, może razem coś knujecie
Celinko och, wierz mi, do ideału mojemu ogrodowi baaaardzo daleko

. Z daleka jeszcze jakoś to wygląda, ale lepiej nie wchodzić w szczegóły
Asiu dziwne i niespotykane zjawisko opisujesz

, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby jakikolwiek floks zmienił swój kolor w następnym lub kolejnym sezonie

, a u Ciebie wszystkie to robią???? A może ten "biskupi" po prostu zdominował inne odmiany rosnące w kępce?
Jade nie żałuj

, to wyjątkowe paskudztwo

, lepszy każdy biały od cudaka Jade

A teraz przybliżę Ci temat koloru majtkowego

Floks, o którym pisałam w poprzednim poście, czyli Sweet Summer Queen wygląda tak
a inny majtkowy NN tak
Są dość podobne, ale ten drugi ma zdecydowanie jaśniejsze liście.
Jeszcze gdzieś miałam trzeci majtkowy, najjaśniejszy, ale też NN i nie wiem gdzie szukać fotki

. Może któryś z tych spodoba się Twojej mamie
Moniś a wiesz, że wczoraj znów mnie deszcz zaskoczył

, w żadnych prognozach go nie było, a przyszedł, pół godzinki popadał i to porządnie

, znów mnie wyręczył w podlewaniu, a przyznam, że już wczoraj miałam plan na wieczorne podlewanie i to obfite. Za to Ciebie pewnie cieszą prognozy na weekend

, upalny

. Mnie nie

, ale się dla Was z Dorcią poświęcę

Trawa zaczyna mnie poważnie wkurzać

, zwłaszcza, że kosiarka w serwisie, a M. dziś wyjechał i wróci za tydzień

, nie ma mi kto kosiarki przywieźć. A trawsko już do koszenia się nadaje

, normalnie nerwowo się wykończę
Gosiu podziwiam Twoją walkę o te maluszki prymulkowe

, mam nadzieję, że kwiaty, jak już się na nie doczekasz, okażą się godne całego trudu włożonego
Ewcia przyznam szczerze, że ja też co roku mniej pryskam i mam nadzieję kiedyś zaprzestać zupełnie

. Początkowo każda choroba i szkodnik wywoływały u mnie panikę

, ale już się trochę uodporniłam i odpuszczam

, na szkodniki nie robiłam w tym roku ani jednego oprysku, widzę, że doczekałam się sprzymierzeńców, którzy sobie świetnie radzą

. Jeszcze żeby grzybska odpuściły

W kwestii rosyjskich floksów znajomość języka nie wystarczy

, rozmawiałam z Mirką(mirdem), nawet miałby kto przywieźć, tylko przepisy fitosanitarne nie pozwalają

.
Dorotka też mam nadzieję kiedyś dołączyć do towarzystwa nie pryskającego wcale

, tymczasem ograniczam do minimum, w tym roku jeden oprysk antygrzybowy

, na szkodniki wcale
Wiesiu możliwe są pewne modyfikacje kolorystyczne w zależności od rodzaju gleby i stanowiska, ale chyba nie aż takie

. A Orange Perfection kupowałaś kwitnący, czy zaskoczył Cię już w ogrodzie

?
Beatko witam nowego gościa

Niewiele stron, bo musiałam wątek w środku sezonu zaczynać

, taki mamy rok niespodzianek

Ja też gospodaruję na piaszczystej patelni

i wszystkie moje floksy rosną w pełnym słońcu

. Niestety cienia, a nawet półcienia brak, więc musiały się przystosować

Siewek też mam sporo, choć już teraz staram się eliminować towarzystwo, bo za chwilę mój ogród w całości zostałby opanowany przez floksowe siewki

Wynalazków typu Sherbet też nie znoszę
Ewa link do rosyjskiej strony był kiedyś na O. w wątku floksowym chyba

, chyba Mirka go podawała, nie za dobrze pamiętam

, faktycznie można było zawrotu głowy dostać
Ula teraz już ciepło

, a nawet chwilami za ciepło

Posadziłaś lawendę i rukolę
Aniu skąd? Zewsząd

. W przypadku floksów wszystkie chwyty dozwolone

, no może Bergenii nie polecam, bo kiepskie sadzonki

. Swoje kupowałam w sklepach stacjonarnych, raz nawet w kapersie w LM - oczywiście pomyłkę

, trochę przez internet, a sporo w szkółkach Szmitów w Pęchcinie i Zielonych Progach. Obie ostatnie nie prowadzą sprzedaży wysyłkowej, więc albo osobiście, albo przez posły

. A pierwszego floksa, takiego zwykłego, różowego, dostałam od mamy
Małgosiu floksy powoli kończą, więc może nie ma co żałować, że nie wybierzesz się do ZP, bo nie byłoby co już oglądać

, no chyba, że planowałaś też inne zakupy

?
Druga połowa lata nie jest taka sucha jak pierwsza, więc trawa zregenerowała się błyskawicznie

, nawet trochę za szybko jak dla mnie

, bo chwilowo nie mam czym kosić

Linie kroplujące to genialny wynalazek

, w zeszłym roku życie mi uratowały

, kilka oszczędzonych godzin to też coś
Nadchodzi mam nadzieję ostatnia fala upałów tego lata

, szczęśliwie jakoś mam podlany ogród, nieskoszoną trawę

, bo kosiarkę trafił szlag i stoi w serwisie

. Nawet już zrobiona, tylko ciekawe czym mam ją przywieźć

. Z doskoku plewię, tnę i wycinam, przerabiam klęskę urodzaju cukinii (mam jeden krzak

) i malin

. Obrywam liście coraz bardziej chorym różom

i tak to się toczy
zakwitł mi właśnie irys Acoma

, wiosną się nie wyrobił
Ashley powtarza i znów zachwyca

, w dodatku zdrowiutka jak rydz
zakwitł Baby Face, którego kupowałam w pąkach, opłaciło się
powtarza też Doktorek po drastycznej wycince po pierwszy kwitnieniu
Louise Odier produkuje na przyszły sezon trzymetrowe baty
najbardziej kiczowata z kiczowatych Krobenburg
Eony Spirit kończy na bogato
na moim pierwszy wielorybie tłok, że przesadzać trzeba