Lato mija a ja do swojego wirtualnego ogródka nie zaglądam.
Pisać o czymś, czego nie mogą pokazać na zdjęciu, to jakby nic nie pisać

.
Udało mi się rozwiązać problem, stary aparat nie chciał współpracować z dostępnymi teraz w sprzedaży "dużymi" kartami,
ale udało mi się pozyskać drogą wymiany kilka "małych" kart, więc póki co, obyło się bez zakupu nowego sprzętu.
W tak zwanym międzyczasie byłam na zlocie w Białymstoku, jakieś rośliny przywiozłam, choć zmieściłam się w dziesiątce

,
nie wliczając w to podarunków i wymiany

.
Potem, w lipcu, uczestniczyłam w objeździe lubelskich szkółek i tu, jak zwykle, popłynęłam (szczegółowej dokumentacji brak).
Zadowolona jestem z tego, że większość doniczek już uziemiona, ale muszę już naprawdę spasować, bo ogród nie z gumy.
Ostatnio, korzystając z pomocy młodych i silnych rąk pozbyłam się róży Teresy Bugnet,
bo tak upiornie dzieliła odrostami z podkładki, że nie było na to rady.
Spokojnie, mam nową Tereskę do posadzenia.

.
W kolejce do wykopania czeka pęcherznica

, wygląda kiepsko, a na dodatek musi ustąpić miejsca innej roślinie
Gosiu, mam dużo ślicznych irysków, ale to do obejrzeniu po drodze i koniecznie w czerwcu

.
I pochwalę się, że zakwitła mi w oczku lilia wodna, maleńka jak samo oczko, miała już trzy kwiaty.
Ave, szałwie na skarpie już przycięte, zaczynają powoli drugie kwitnienie, teraz gwiazdorzą seslerie jesienne,
zobacz, wyglądają jakby zakwitły na biało, na żywo są jeszcze ładniejsze.
Grażko, te duże krzaki róż robią faktycznie duże wrażenie w trakcie kwitnienia,
ale wymagają też cięcia po kwitnieniu, a to już mniej urocze

.
Perowskia przy skarpie już zakwitła, posadziłam tu nieco niższą odmianę, ale i tak widać ją w oknie pokoju

.
Gosiu, ja jako rasowa emerytka nie mam za wiele wolnego czasu

.
Może za dużo sobie planuję? Miałam trochę wyjazdów, również weekendowych.
W wakacje, w zasadzie jestem w domu, bo mamy wizyty dzieciaków, w lipcu był spory ruch,
teraz jest pod naszą opieką tylko 9-letnia wnuczka, mało absorbująca

.
Gdybyś miała ochotę przyjechać w któryś weekend, to kwestia dogadania.
Z obsadzenia skarpy jestem zadowolona. Może, póki co, lawenda przy tarasie jeszcze mało okazała,
w porównaniu z posadzoną przy schodach, ale to też inna odmiana, niższa, ale bardziej srebrna.
Jak dotąd sadziłam w cieniu garażu begonie dragony o czerwonych kwiatach a w amplach surfinie w tych samych kolorach.
Ponieważ małżonek wybrał tego roku surfinie star w kolorze fioletowo-białym, więc już czerwone begonie mi nie pasowały.
Wybrałam białe, o bordowych liściach i wiecie, uważam, że są piękne, eleganckie.
Oczywiście na żywo wyglądają ładniej, mają zdrowe, błyszczące liście i nic ich nie zżera i w cieniu sobie rosną
Dostałam takie dwie duże donice (plastikowe), białe, nie bardzo pasuje mi ten kolor.
Jak myślicie, dałoby się je przemalować np. farbą akrylową na szaro?
No niby ograniczam liczbę donic
Eukomis w donicy był nawet wystawiony na jakiś czas za furtkę,
niech sąsiedzi też się napatrzą i .....nawąchają tego upojnego zapachu